Abduction – „To Further Dreams of Failure” (2017)

Zacznę od przestrogi, że album To Further Dreams of Failure, nagrany przez jednego człowieka pieczętującego swe dzieło nazwą Abduction, nie jest propozycją dla wszystkich. To undergroundowe podejście do muzyki, uciekające od kanonów (choć też mrugające okiem do nich), dość chaotyczne, dzikie, nieprzystępne, z pewnością niekomercyjne, ale przez to kuszące. Kuszące, jak zimny grób i uścisk truposzczaka – a zatem nie każdy będzie się czuł komfortowo w takich okolicznościach przyrody i z takim partnerem u boku. Można by rzec, że muzyczna i tekstowa zawartość brzmi jak czułe opowieści znajdującego się na okładce jegomościa.

Powiedzieć jednak, że to płyta black metalowa stricte, byłoby mylące. Jako że autor tego projektu pochodzi z Wielkiej Brytanii, nawiązuje często (być może niekoniecznie świadomie) do bogatej spuścizny ekstremalnego Albionu. W początkach Miser Destructor słychać coś ze starej szkoły grindowej – riffy tu z czasem przybierają na sile, opanowując słuchacza jak szaleńcza choroba pożerająca kolejne zwoje mózgu. Gdzieniegdzie także odezwą się pewne death metalowe wtręty, w siermiężnej raczej postaci. Self Burial Ceremony od pierwszych dźwięków wprowadza atmosferę niepokoju, człapiąc w ponurym rytmie, jak demony, które łakną naszej duszy i mięsa. Być może tytułowy kawałek To Further Dreams of Failure przynosi ze sobą najwięcej klasycznego blacku, ale to nadal pewna autorska wariacja w temacie, a nie powielanie dobrze znanych patentów – szybka perkusja w tle wolnych, nihilistycznych riffów, posmak groteski, potem „przebojowa” partia gitary i kolejna zmiana, przynosząca intensywne dźwięki i chóralny zaśpiew zza grobu, jakbyśmy uczestniczyli w jakimś złowrogim rytuale. W Usurper in the House of God odzywa się wokal, jakby ktoś przemawiał spod łachy cmentarnej ziemi, za muzyczną oprawę opowieści mając ścianę brudnych dźwięków. W Catacomb Chant riffy brzmią jak stado szykujących się do ataku szerszeni, a złowieszczy rozmach miesza się tu z dark ambientowym prologiem i dziwnymi, złowieszczymi melorecytacjami w tle.

Ktoś powie: co ten recenzent bredzi i nad czym tak się zachwyca? Ano, istnieje możliwość, że się sztachnąłem trupimi wyziewami i mi się w głowie pomieszało. Puścić sobie płytę Abduction, to jak zaprosić do domu umarlaka z okładki – nieprzyjemnie od niego czuć zgnilizną, ziemi z cmentarza naniesie na dywany, a atmosfera pogawędki będzie raczej grobowa i nie znajdziemy w niej nawet echa porzuconej radości. Większość gospodarzy wyprosi podobnego gościa, i nie można mieć im tego za złe. Abduction nie można jednak odmówić pewnej odwagi twórczej i śmiałości. Gdy inni mówią o tym, jacy to są źli, twórca To Further Dreams of Failure przywołuje realną grozę z pomocą prostych, topornych środków, użytych jednak z pomysłem i konsekwencją, zadziwiającą jak na debiutanta.

P.S. Brawa dla litewskiej wytwórni Inferna Profundus Records, która ma zwyczaj poszukiwać na niezależnej metalowej scenie rzeczy niesztampowych.

ocena: 9/10

Oficjalna strona na Facebooku

(Visited 1 times, 1 visits today)

Tagi: , , , , , , , , , , .