Clandestine Blaze „City of Slaughter” (2017)

Mikko Aspa znany niektórym jako członek Deathspell Omega, ale również słynny ze swoich ekscesów, o których nie będę opowiadać, wydał właśnie kolejną płytę solowego projektu 12 lutego br., noszącego nazwę Clandestine Blaze pod nakładem wytwórni Northern Heritage.

Płyta City of Slaughter (cóż za wymyślny tytuł!) zawiera siedem utworów w klimacie, który na pewno spodoba się fanom klasycznego brzmienia blacku z drugiej połowy lat 90. Plugawy, chrapliwy wokal, a do tego ograniczona paleta dźwięków, i mimo to nie dostajemy nudnej sieczki. Co więcej są perełki, już pierwszy kawałek Remembrance of a ruin i zapętlona melodia na długo pozostaje w pamięci. Dalej mamy średnie tempo w sam raz na rozgrzewkę przed szybszym i porażającym wokalem The voices of our mythical past i Return into the city of slaughter w bliźniaczo podobnym rytmie do In the Shadow of the horn Darktrhorne, zresztą z motywem chętnie wykorzystywanym przez inne zespoły. Kolejny, Prelude of Slaughter, rozpoczyna się niemal baśniowo, ale wydzierane z głębi gardła Mikkego okrzyki burzą ten pozorny spokój, i raczej przypominają groźnego dyktatora, przemawiającego do swoich poddanych.

Przypuszczam, że każdy, kto zetknął się z materiałem Clandestine Blaze nie przeszedł obok niego obojętnie. Nie będąc wielbicielką tego typu grania, śmiało mogę jednak powiedzieć, że jest to dobry materiał. Potężny wyrzut negatywnych emocji, dużo złości i obrzydliwości, ale przede wszystkim typowa, oschła struktura muzyki, która ostatnimi czasy stała się za bardzo ugładzona. Nie ma mowy o nagrywaniu wygłaskanych dźwięków, musi być piekielna wrzawa.

Ocena: 7/10

(Visited 3 times, 1 visits today)

Tagi: , , , , , , , .