Daemonium „ Имя мне Легион” (2014)

Ostatnio przyciągam black metalowe albumy zza wschodniej granicy niczym magnes. Przy czym odczucie mimowolnej siły jest kwestią kierunku lub jego braku, bo poziom artystyczny wspomnianych metalów bywa dość niepewny.

Ukraiński Daemonium mieści się w tablicy Mendelejewa zarówno pod względem pochodzenia, jak i preferowanego muzycznego stylu. Ich muzyka to brudny i standardowy black/death metal. Panowie kładą nacisk na surowe gitary, bębny oraz skrzeczący wokal, a ostrość redukowana jest syntetycznym klawiszem. Dźwięki okraszone są mową ukraińską, drobnymi orkiestracjami, piwnicznym gruzem metalu śmierci – wszystko to konsekwentnie trzyma się kwadratowego schematu i niestety nie wychodzi poza nawias. Mam wrażenie, że obcuję z piwniczną formą Behetmoth lub mniej popularnym Hate. Pojawia się nieodparte uczucie, że wszystko to już słyszałem i to zwykle w ciekawszym wydaniu. Głównym problemem Deamonium jest przewidywalność, nuda oraz brak oryginalnej formy wyrazu. Pomysł zespołu polega na sięganiu po znane marki metalowego światka w jak najbardziej dosłownym znaczeniu – smakuje to jak piąta woda po kisielu i co gorsza prowadzi jedynie do bólu żołądka. Próbą urozmaicenia Имя мне Легион są dwie kompozycje w ambientowym stylu, lecz nawet one nie pomogą zespołowi utrzymać uwagi słuchacza na dłużej.

W małych dawkach Имя мне Легион jeszcze się broni, lecz wnikliwe wsłuchanie się w najnowszy krążek Daemonium grozi stratą czasu i zamula jak wypicie piwa na jeden łyk – w trakcie niby sympatycznie, lecz na koniec grozi urwanym filmem. Żeby nie było, że tylko się czepiam – Deamonium wykonuje poprawnie (nie) dobry black/death metal, który polecić mogę fanom wczesnych dokonań Behemoth i Hate.

Ocena: 4/10

(Visited 1 times, 1 visits today)

Tagi: , , , , , .