Escarnium – „Interitus” (2016)

W Salwadorze, brazylijskiej metropolii i stolicy stanu Bahia, podobno odbywa się największy uliczny karnawał na świecie. Ale nie oczekujcie po kapeli z tego właśnie miasta ognistej samby, choć jest… rzeczywiście ogniście, niemal jak w piekle! A w dodatku duszno, intensywnie i mocno. Panowie z Escarnium nie przebierają w środkach, ale serwując szaleńcze dźwięki, znajdują równowagę między brutalnością a chwytliwością, złożoną formą a przystępnością. To po prostu szczery death metal, który zamknie was w mrocznym grobowcu i nie wypuści, dopóki nie postradacie zmysłów.

Bardzo fajnie wychodzi im mieszanie motywów i temp. Słychać kompozycyjną inwencję zwłaszcza w Starvation Death Process albo Omnis Mortuus Est Interitus, czyli w utworach, które zrobiły na mnie największe wrażenie. Cechuje je brutalna siła i moc, choć niepozbawiona chwytliwości (w dobrym znaczeniu tego słowa), przeradzająca się w rytualny, złowrogi finał, pełen przestrzeni, ale i pradawnej siły, bliskiej klimatom Nile. Zdarza się jednak, że kapela serwuje nam po prostu soczyste, okrwawione flaki, podlane mocą rozpędzonych gitar i sekcji, jak w Human Waste. Czasem złowieszczy, powolny wstęp zachęca nas do otwarcia na oścież wrót prowadzących do królestwa śmierć metalowej zagłady (The Gray Kingdom).

Siła tej muzyki tkwi w znakomitym zgraniu muzyków, mocy i „kaloryczności” riffów, które mimo całego swego ciężaru potrafią przemycać przykuwające ucho motywy (Genocide Ritual i Radioactive Doom). Jest w tym duch wczesnego Immolation (While the Furnace Burns), a w 100 Days of Bloodbath znajdziemy coś, co może się kojarzyć z Vaderem z czasów De Profundis albo ze starą szkołą szwedzkiego death spod znaku Dismember.

Ale podobne porównania się niepotrzebne. Brazylijczycy mają własny styl (oby z czasem zaznaczył się jeszcze wyraźniej), niekoniecznie odnoszący się wprost do bogatych tradycji ekstremalnego grania z ich rodzimego kraju. Cóż mogę jeszcze rzec? Escarnium gra death metal w klasycznym i brutalnym stylu, ale w aktualny sposób, do tego pamiętając, że nic nie przykuwa tak uwagi słuchacza jak dobry riff, złowieszczy motyw, skrzące się od emocji solo gitary. Dobry klasyczny death – dla niektórych to wiele, dla kogoś może zbyt mało. Panowie znają się jednak na swojej robocie, a album Interitus powinien znaleźć się w odtwarzaczu każdego miłośnika stylu.

Ocena 8.5/10

 

Escarnium na Facebooku: https://www.facebook.com/escarnium

 

(Visited 1 times, 1 visits today)

Tagi: , , , , , , , , .