Jesus Chrysler Suicide „Wybaczam wam wszystko” (2016)

Nie można powiedzieć, że Polska rockiem/metalem industrialnym silna – osądzając przynajmniej po prostym wskaźniku, czy dany gatunek muzyczny potrafił wedrzeć się do rockowego mainstreamu (co czasem zdarzało się na Zachodzie, by wspomnieć Rammstein, Fear Factory czy Nine Inch Nails). Niekoniecznie jednak za ten stan rzeczy odpowiada słabość rodzimej sceny, bo doczekaliśmy się kilku świetnych zespołów w tym nurcie. Jesus Chrysler Suicide od lat (a prawdę mówiąc, to już od dziesięcioleci) broni honoru industrialnego grania, oczywiście podawanego w rożnych konfiguracjach i mieszankach stylistycznych.

Ćwierć wieku na scenie, a płyta Wybaczam wam wszystko poraża energią, a miejscami hipnotyzuje, jakbyśmy mieli do czynienia z młodzieńczą werwą!

Album to jedynie 27 minut, więc kierowana przez Szamota ekipa nie może znudzić. Ale przecież i krótki czas da się zmitrężyć. Te siedem utworów to jednak skondensowana moc – pewien dźwiękowy, metaliczny chłód, połączony (co paradoksalne z pozoru) z burzą emocji. Bo o sile przekazu nie decydują tu jedynie ciężkie, nieco zdehumanizowane riffy, ale też teksty, które tworzą wraz z warstwą muzyczną zwartą całość, jak w mocnym Polska chora, gdzie energia kondensuje się także w słowach: Polska chora, nic uzdrowić jej nie zdoła / Polska chora, taka twych wybrańców wola…

Ale oprócz charakterystycznych marszowych dźwięków (jakby przerobionych przez fabryczną prasę), przesterowanego wokalu i konkretnego uderzenia – które to na płycie dominują – dzieje się tuta sporo. Nawet, gdy jest naprawdę mocno, pojawia się trochę melodii w refrenie i nastroju (Robdrajv), bardziej rockowy, może grungowy riff (Wybaczam wam wszystko), rwana, corowa energetyka i psychodeliczny odlot na koniec (Głowy) albo po prostu kawał fajnej gitarowej roboty (Pan Telewizor). Kto zaś lubi Siekierę – a osobiście nie znam nikogo, kto by nie lubił – dostaje od Jesus Chrysler Suicide  kolejną udaną przeróbkę ich największego być może szlagieru, czyli Ludzi Wschodu.

Bardzo udana płyta, której radia komercyjne mogą bać się puszczać – a bo to mocne i szorstkie dźwięki, a to niewygodne teksty, rozliczające się z rzeczywistością… Nie ma się jednak co bać! Kryje się na albumie Wybaczam wam wszystko sporo dobrze rozumianej chwytliwości. Brawa też za polskie teksty, bo przy poziomie wydawnictwa klasy międzynarodowej, łatwiej pewnie byłoby napisać coś po angielsku.

Ocena: 8/10

 

Jesus Chrysler Suicide na Facebooku: https://www.facebook.com/Jesus-Chrysler-Suicide

 

(Visited 1 times, 1 visits today)

Tagi: , , , , , , , .