Legionem – „Ipse Venena Bibas” (2017)

Włoski zespół Legionem zaprasza słuchaczy do świata czarnej magii i doom metalowych, surowych riffów. Płyta Ipse Venena Bibas, zwłaszcza jak na pełnowymiarowy debiut, wypada bardzo ciekawie, choć dla wielu być może sztampowo. Ale w obranej stylistyce przywiązanie do brudnych, sabbathowych dźwięków gitary i zawodzących wokali jest raczej cnotą.

Całość jest bardzo spójna i przemyślana, łącznie z tytułem, który z łaciny można przetłumaczyć jako: spróbuj sam trucizny zażyć. To ostatnie zdanie inskrypcji z krzyża św. Benedykta, chroniącej przed Szatanem. Na okładce zaś wykorzystano obraz flamandzkiego mistrza Pietera Boddinga van Laera, na którym również pojawiają się wątki diaboliczne. Nie inaczej jest w tekstach piosenek. A że towarzyszą temu jakże znane (i zgrane być może) efekty, jak dźwięk deszczu, burzy, dzwonów i kościelnych organów wtórujących fragmentowi czytanej Ewangelii (Marco 5,1-20), złowieszcze, duszne riffy i opętańcze wokale, to całość płyty można by uznać za pewien zamknięty koncept. Legionem korzysta przede wszystkim z klasycznego rockowego instrumentarium i w skuteczny sposób miesza proste motywy i tempa (The Bishop, A Pentacle, Proculo’s Vial). Czasem przypomina to nieco dokonania Kadavar (Furcas and the Philosophem).

Zespół nie kombinuje zanadto, a jeśli już próbuje wprowadzić jakieś urozmaicenia, to robi to oszczędnie i ze smakiem. Ciekawie wypada mroczna, jakby folkowa nuta w kawałku Albertus Albertus albo brzmiące niczym szalona muzyka sakralna klawisze w dość dzikim w swym wyrazie Black Chain of Death. Całość stanowi gratkę dla miłośników occult/doom metalowej stylistyki. W muzyce i tekstach znajdziecie na Ipse Venena Bibas wszystko, za co można ten styl kochać i nienawidzić.

ocena: 7/10

Oficjalna strona zespołu na Facebooku

(Visited 2 times, 1 visits today)

Tagi: , , , , , , , , , .