Sfenson 6669 – „ErrorZ” (2016)

Gdy muzyk sam sobie sterem, żeglarzem i okrętem, zwykle przypomina zamkniętego w alchemicznym laboratorium maga, któremu eksperyment łatwo może wymknąć się spod kontroli. Jednej osobie, decydującej o całości artystycznej wizji, brak czasem dystansu i łatwo w ten sposób popaść w samouwielbienie i brak krytycyzmu. Ale Damian Bednarski – Bydgoszczanin, kryjący się pod pseudonimem/ksywą Sfenson, udzielający się w kapelach Unborn Suffer i Kontagion – nie zatraca się w swym solowym projekcie, doskonale wie co che osiągnąć, choć towarzyszy temu szczypta szaleństwa. W przeciwieństwie do wielu, którzy zagubili się w swych samotnych eksperymentach, Sfenson panuje nad żywiołami różnych stylistyk, a w swym dźwiękowym laboratorium miesza przeróżne składniki, czasem z pewnym ryzykiem, niekoniecznie w oczywisty sposób do siebie pasujące.

Wypuszczony w świat w 2013 mini album ErrorZ został przez Sfensona zremasterowany oraz zremiksowany ponownie i wydany tym razem przez wytwórnię Infernum Media. I bardzo dobrze, że omawiany materiał ponownie wypełznął na światło dzienne, bo jego muzyczna zawartość intryguje i w światku undergroundu wyróżnia się, jako coś mocnego, świeżego, pozbawionego kompleksów i zahamowań. Weźmy za przykład serwowany na początek kawałek Quarrel – energetyczny, niepokojący, przesterowany bas, bulgotliwy głos gitar, industrialny posmak, deathowy wokal, fragment, który może przypominać co bardziej brudne i narkotyczne numery z albumu Bleach Nirvany (nawet Damian zamienia growl na niby „cobainowy” zaśpiew).

Znajdziemy na EP-ce coś z bujającej, nieokrzesanej energii Sepultury (Rage), a do tego posuwiste, wciągające, mocne, ale i hipnotyzujące riffy – by wymienić te z Pain Despair (tutaj odzywa się też akustyczna, choć podana z nerwem gitara) albo Anthem (z kobiecym wokalem i atmosferycznym odjazdem). Bardzo nośna zagrywka w bonusowym Empty z pewnością wyrwie Was ze osobistej „strefy komfortu”, która ogranicza muzyczny samorozwój, a klimatyczna gitara na koniec tej kompozycji ukoi z kolei zszargane nerwy. W Choice spotykają się dwa światy – łagodny, akustyczny i zmechanizowany, złowieszczy, co daje efekty finalny w postaci „chorej” ballady.

Zazwyczaj podobne wydawnictwa przemykają niezauważone. Szkoda, by stało się tak tym razem, bo Sfenson z wielkim wyczuciem korzysta z różnych patentów rockowego, industrialnego i ekstremalnego grania, serwując danie, które nie dla wszystkich będzie strawne, ale w którym zasmakuje wielu maniaków. Fani mocnych eksperymentów, niemniej podanych z pomysłem i na swój sposób chwytliwych, powinni czuć sporą satysfakcję z obcowania z tymi dźwiękami.

Ocena: 8/10

 

 Oficjalna strona na Facebooku

 

(Visited 16 times, 1 visits today)

Tagi: , , , , , , , , , , , .