Ceremony Of Opposites Tour – Kraków (26.11.2015)

O wielkości i wadze tego wydarzenia może świadczyć chociażby fakt, że dzień przed planowanym wydarzeniem KnockOut Productions zaanonsowała wszystkim zainteresowanym, iż bilety na krakowski koncert w ramach Ceremony Of Opposites Tour zostały wyprzedane. Nie powinno to nikogo dziwić – supporty w postaci zespołów Bloodthrist i Furia były idealnym dopełnieniem głównego dania. Mowa tu rzecz jasna o grupie Samael, która tego wieczoru zaprezentowała cały materiał ze swojego trzeciego i zarazem legendarnego krążka. Jednak dosyć teoretycznego pierdolenia, czas przejść do konkretów.

Gdy pojawiłem się w krakowskiej Fabryce, kolejka przed wejściem do klubu była już dosyć spora. Oprócz szczęściarzy posiadających wejściówki na ten wieczór, drugą grupę stanowili wszyscy Ci, którzy z najróżniejszych powodów nie zakupili biletów w przedsprzedaży. Niejednokrotnie zostałem zapytany przez krążących wokół budynków kuców czy nie jestem chętny do sprzedania swojej wejściówki, jednak odpowiedź była jak zawsze negatywna. Przez małe niezgranie się z moim fotografem (a dokładniej mały zgrzyt na liście, na której nie figurowałem) musiałem przeczekać w przedsionku cały występ Bloodthrist. Cóż, szkoda, bo kolejny raz przeszła mi obok nosa okazja zobaczenia tej wielkopolskiej formacji. Jednak z tego co było słychać Panowie kosili równo, a jak później usłyszałem wśród tłumu: „było nieźle”. Przede mną jeszcze (mam nadzieję) sporo życia, więc kiedyś na pewno uda mi się ich zobaczyć. Po obejściu stoiska z bogatym merchem, zakupie wody i zapaleniu okazjonalnego papierosa, na scenie zawisła płachta z logiem Let The World Burn co zwiastowało nadchodzący zamęt.

Furia live Fabryka 26.11.2015

Występ Furii został poprzedzony okultystycznymi inkantacjami, co bardzo dobrze nastroiło już naprawdę spory tłum na sali koncertowej. Praktycznie punktualnie kwadrans przed 21 na scenie pojawił się kwartet z Katowic i zgasły światła. Ekipa Nihila to już na tyle sprawdzona marka, że spodziewałem się tego samego co po wcześniejszych koncertach – będzie mrocznie, obłędnie i kvltovo. Cóż, nie myliłem się, Panowie zaprezentowali się jak zawsze na najwyższym poziomie. Pomimo trochę słabego nagłośnienia, ciężko nie przyznać że takie utwory jak Opętaniec, Ogromna Noc czy Są to koła na żywo brzmią jeszcze lepiej niż na ich studyjnych wydawnictwach. Właśnie te usterki techniczne utrudniły mi nieco wychwycenie czy ślązacy zaprezentowali premierowe utwory. Od niektórych słyszałem, że było słabo i to nie ta Furia co kiedyś. Inni mówili, że ten zespół niezmiennie prezentuje trudny do osiągnięcia dla reszty poziom. Z tymi pierwszymi nie mam nic wspólnego i prawdopodobnie znaleźli się tutaj przypadkiem, a tych drugich było zdecydowanie więcej.Samael live kraków

Po koncercie Furii na scenie pojawiło się wielkie logo grupy Samael, będące zarazem ewidentnym nawiązaniem do znaku Yin Yang. W czasie trwania przerwy technicznej niejednokrotnie obok mnie toczyły się rozmowy, że Szwajcarzy nie dadzą sobie rady z materiałem bądź brak żywej perkusji zniszczy cały klimat i ciężar Ceremony Of Opposites. Jak powszechnie wiadomo, nasz naród zna się nie tylko na sporcie i polityce, lecz na wszystkim o czym nie mamy pojęcia, dlatego postanowiłem nie rozmyślać jak będzie, tylko liczyć na solidny występ na żywo. W celu lepszego odbioru całego koncertu cofnąłem się do połowy napakowanej do granic możliwości sali i spokojnie odliczałem kolejne minuty do koncertu. Punkt 21:15 zaczęło się show.

Samael live Fabryka

Zespół powoli wkroczył na deski sceny i rozpoczęli cudownym jebnięciem otwierającym wyczekiwany przez wszystkich krążek – mowa tu oczywiście o Black Trip. Panowie młócili równie mocno niczym cała rodzina Borynów w trakcie zbioru plonów. Jednak problemy z nagłośnieniem początkowo utrudniały odbiór całego widowiska. Na szczęście owy problem trwał jedynie do trzeciego utworu i w trakcie Son Of Earth mogliśmy się nacieszyć koncertem na nowo. Chyba nikomu nie muszę mówić, iż jednym z najjaśniejszych punktów tego wieczoru był oczywiście nieśmiertelny Baphomet’s Throne. Krwista czerwień płynąca z klubowego oświetlenia spotęgowała wrażenie, że podczas tego kawałka nie byliśmy w Krakowie, a prawdopodobnie w samym środku rezydencji Bafometa. Dla mnie zdecydowanie najlepiej wykonanymi utworami tego wieczoru pozostaną Flagellation i następujący po nim Crown. Nikogo również nie zdziwiło jak muzycy pożegnali się z fanami po ostatnich dźwiękach Ceremony of Opposites. Po niespełna 45 minutach podróży do roku ’94, Samael wysłuchał prośby spragnionych większej ilości łomotu fanów i ponownie pojawił się zza kulis.

Samael live Fabryka

O ile pierwsza część koncertu była przewidywalna z racji odegrania całej płytki, tak druga część stanowiła niejako zagadkę, co muzycy postanowią nam zaserwować? Ekipa Vorpha posiada jednak w swojej dyskografii tak dużą ilość dobrych utworów, że nie trzeba było się zbytnio martwić o ich słaby dobór (gdyż formą potwierdzili, że pomimo 28 lat na scenie nadal wiedzą czym i jak napierdalać). Po skoku w przeszłość muzycy wrócili do dzisiejszych czasów i rozpoczęli od Antigod. Później kolejny raz wykonali ukłon w stronę klasyki i zaserwowali Jupiterian Vibe, przechodzący we wręcz cudownie wykonany tego wieczoru Rain. Kolejne Of War i Luxferre pochodzące z Lux Mundi zabrzmiały jeszcze mocniej niż na krążku. Jednak z każdym kolejnym utworem, liczba zainteresowanych zaczęła się powoli zmniejszać co ułatwiło nieco funkcjonowanie na sali (i umożliwiło upragnioną zmianę miejsca). Po przejściu przez Slavocracy i Reign of Light set został zakończony lepiej niż się spodziewałem. Najpierw marszowy i nastrajający The Truth is Marching on, a następnie My Saviour.

I tym oto sposobem dobiegliśmy do końca bajki o Samaelu. Wieczór był naprawdę przedni, Szwajcarzy pokazali że nie bez powodu są zaliczani do legend europejskiej sceny black metalowej, a najlepszym tego dowodem jest masa ludzi, która uczestniczyła w tym wydarzeniu. Co mogę jeszcze więcej rzec ? Cieszę się, że po tylu latach obcowania z tą muzyką nareszcie dostałem wskazówkę jak dojść do tronu rogatego. Rady tej udzielił mi sam Vorph.

Autorem zdjęć jest Piotr „Bobas” Kuhny.

Furia

Samael

 

(Visited 1 times, 1 visits today)

Tagi: , , , , , , , , , , , , , .