Signal to Noise Ratio, Fobia Inc., Starsabout – Warszawa (19.06.2016)

Niedziela 19 czerwca br. w warszawskim pubie Chmury okazała się wyjątkowo atrakcyjna w doznania dźwiękowe. Na scenie wystąpiły trzy dość skrajne zespoły, choć spodziewałam się raczej powszednich post-rocków w różnych wydaniach. Nie określę żadnego występującego zespołu supportem. Każdy skład zaprezentował zgoła różne spojrzenie na gitarowy rock alternatywny.

Na pierwszy strzał publiczności zaprezentował się białostocki kwartet Starsabout. Panowie bez większych finezji wprowadzili nastrój bardzo „niedzielny” – spokojny, kołyszący wokal, melodyjnie, może trochę oniryczni. Kwartet promował swój debiutancki album „Halflights” i o ile publiki nie porwał, to jednak zainteresowanie zebranych dało się zauważyć.

Drugi band zwrócił szczególnie moją uwagę – Fobia Inc., również z Białegostoku. Tym razem solidna dawka post-rockowych, a momentami  nawet progresywnych dźwięków, bez wokalu, za to z gitarowym zacięciem. W moim odczuciu na pierwszy plan wysuwał się gitarzysta Paweł Dziedziul – świetne prowadzenie utworów. Zabrakło jednak solidniejszej perkusji. Gdyby tak Panowie podpatrzyli jak to się robi np. u Casey, byłoby o wiele ciekawiej. Na repertuar złożyły się kawałki z ostatniej wydanej płyty „Astral Seasons”. Wyjątkowo ślicznie zabrzmiał utwór zapowiedziany przez drugiego gitarzystę Łukasza Kamińskiego pod tytułem…„Ślicznie”. Muzycy rozkręcili się naprawdę dopiero w dwóch ostatnich numerach „Uranus, The Sky is Our Sight” oraz „Solstice, i wtedy poczuć można było prawdziwy post-rockowy klimat! Niestety bywało, że coś zgrzytało – albo akustyk, albo odsłuch, jednak o niedociągnięciach zapomniałam przy ostatnim secie. Warto śledzić poczytania Fobii Inc. – techniki może trochę brakuje, ale wszystko wskazuje na to, że może być tylko lepiej.

Last, but not least na scenie pojawił się zespół Signal to Noise Ratio. I tu się dopiero zadziało. Już sam stage look był interesujący – styl na lata 70., wokal po polsku, klawisze rodem jak u Franka Zappy (przesadzam, ale to pierwsze skojarzenie), kolorowy ekran z kwiatkami w tle… Jakby trochę starsze dzieci-kwiaty postanowiły poeksperymentować z klasycznym rozumieniem melodii i wprowadziły trochę brudu, szczyptę improwizacji i potężny podmuch psychodelii. Wszystko tu stało do góry nogami. Utwory zmieniały się niejednokrotnie jak parabole. Momentami było wręcz mrocznie, ciężko i dusząco, co mocno kolidowało z przesympatycznym, ciepłym wokalem. Jeśliby przetłumaczyć nazwę zespołu, tj. „stosunek sygnału do szumu”, będzie ona doskonale kompatybilna z ich twórczością. Po całym zagranym materiale jedyne co przychodzi mi na myśl, to klasyczny mindfuck. Nie mam pojęcia, czy wrócę kiedykolwiek do słuchania muzyki tego trio w domowym zaciszu (i tu chyba tautologia), ale z pewnością zapamiętam ten koncert na bardzo długo.

I ostatnia rzecz, chyba najbardziej cały klimat niedzielnego eventu oddała reakcja publiki – nie było gadaniny, szeptania, narzekań czy stuków butelek. Zasłuchani, potakujący, a czasem zdziwieni i uśmiechnięci, z głowami w Chmurach.

Autorkami zdjęć są Wiktoria Wójcik oraz Joanna Pietrzak.

Starsabout

Fobia Inc.

Signal to Noise Ratio

Joanna Pietrzak
Latest posts by Joanna Pietrzak (see all)
(Visited 1 times, 1 visits today)

Tagi: , , , , , , , , , , , , , .