Steve Harris British Lion – Gdańsk (23.11.2016)

Steve Harris – założyciel i basista Iron Maiden, do tego legenda heavy metalu, zawitał ze swoją płytą British Lion do gdańskiego klubu B90 w towarzystwie zaprzyjaźnionego z Maidenami Voodoo Six, którzy supportowali Maiden England World Tour w 2013 roku.

Pomimo obecności takiej osobistości jak Harris, klub nie pęka w szwach. Wszyscy jednak wiernie i zgodnie noszą koszulki Iron Maiden. Punktualnie o 19.00 na scenę, w blasku czerwonych świateł wchodzi Voodoo Six, których koncertowicze witają niezwykle serdecznie.

Good evening, Gdańsk!– wita się wokalista Luke Purdie. Tłum szaleje, gdy chłopaki zaczynają grać. Robią to z niesamowitą werwą, a Luke skacze po scenie jak opętany, wymachując przy tym mikrofonem. Jednocześnie nadstawia ucha, domagając się reakcji ze strony fanów.

-Będzie fajnie?– pyta.– Będzie czy nie?

Oj, będzie, będzie!

Voodoo Six mają znakomity kontakt z widownią i nie jest to jedynie zasługa Luke’a. Już przy drugim kawałku basista Tony Newton wskakuje na głośniki pod sceną i celuje do ludzi gryfem swojego instrumentu, a następnie udaje, że strzela jakby to był karabin. Widownia jest ewidentnie rozbawiona, komuś nawet udaje się dotknąć gitary basowej…

-Chcę was usłyszeć!– krzyczy uradowany Luke, a tłum nie pozostaje obojętny. Krzyk i regularne okrzyki „hej, hej, hej!” pobudzają muzyków do jeszcze energiczniejszego grania. Problemem jest jednak światło- intensywne, kolorowe błyski mające zapewne na celu podkreślenie tej żywotności sprawiają, że stojąc z tyłu klubu, praktycznie nie widać sceny. Pechowcy, którzy nie zdołali przepchnąć się bliżej, muszą póki co zadowolić się jedynie dźwiękiem…

Między kolejnymi utworami Luke przypomina tragiczne wydarzenia z zeszłego roku, gdy podczas koncertu Eagles of Death Metal w Paryżu doszło do zamachu terrorystycznego.

-To byli zwykli ludzie. Tacy sami jak my.– mówi nostalgicznie wokalista.– Poszli jedynie zabawić się na koncercie i już nie wrócili do domów. Kolejna piosenka jest dla nich, ale też dla Was- dla zwykłych ludzi.

Ludzie są poruszeni jego słowami. W powietrze unoszą się zaciśnięte pięści niczym gest jedności.

Voodoo Six kończą grać po godzinie. Wszyscy są rozgrzani i przygotowani na wejście British Lion.

-Dziękujemy, bardzo Was, ku*wa kochamy! Do zobaczenia niedługo!

Członkowie zespołu machają, a widownia żegna ich głośnym, pełnym podziwu aplauzem.

Po półgodzinnej przerwie następuje to, na co wszyscy czekali. Gdy w klubie robi się ciszej, ludzie zbierają się pod samą sceną, z niepokojem wyczekując idola. W tłumie pojawia się nawet kilkuletni chłopiec, którego na koncert najwyraźniej zabrał dziadek. Nie od dziś wiadomo, że ciężka muzyka jednoczy pokolenia…

Nad sceną rozbłyskują niebieskie światła, muzycy po kolei wychodzą zza kulis. Rozradowany tłum klaszcze i wrzeszczy na ich widok.

Gdańsk, jak się macie?– pyta na powitanie wokalista, po czym chłopaki zaczynają grać pierwszy kawałek – „This Is My God”. Od nich także czuć niesamowitą energię, gdy wskakują na głośniki i zachęcają fanów do wspólnego śpiewania. Wokalista wyciąga mikrofon jak najdalej może w stronę szalejącego tłumu, aby ich głosy również zostały usłyszane tego wieczoru jak integralna część koncertu.

-Potrzebujemy waszej pomocy! Śpiewajcie!

Pierwszy rząd z radością spełnia polecenie. 

Jesteśmy drugi raz w Polsce.- mówi wokalista po odegraniu Lost Worlds„, „Father Lucifer iThe Burning.- Dziś udało nam się spotkać kilku fanów, którzy pokazali nam Gdańsk. Jesteście świetni, tak trzymać! 

Kolejnym utworem jest Spitfire, którego zapowiedź wywołuje powszechną wesołość, a kolejne kawałki, m.in. The Chosen Ones„, „These Are the Hands„, „Bible Black” czy Last Chance cieszą fanów równie mocno. W powietrzu powiewa nawet polska flaga z napisem zrobionym czarnym sprayem, jednak jest za ciemno, żeby go odczytać. Zapewne jest to jakaś pamiątka po koncercie Maidenów…

-Jest tam ktoś?– wokalista mierzy tłum uważnym spojrzeniem. Odpowiada mu burza braw. -W ogóle to chcielibyśmy się przedstawić.- wskazuje po kolei wszystkich członków zespołu, na sam koniec zostawiając oczywiście Steve’a. Nie trudno się domyślić, że to on zostaje nagrodzony największymi oklaskami. Na koniec pada jeszcze prośba o podziękowanie Voodoo Six za świetny support.

-W Polsce jest naprawdę super. Ten kawałek jest dla was!– zapowiada wokalista, po czym rozbrzmiewają pierwsze akordy A World Without Heaven„. Ostatnim numerem tego wieczoru jest Eyes of the Young i choć wielu zapewne liczyło na więcej, Steve Harris z ekipą znika ze sceny. Show dobiegło końca.

Autorką jest Paulina Cirocka

Piotr
Latest posts by Piotr (see all)
(Visited 1 times, 1 visits today)

Tagi: , , , , , , , .