A.V.D.L.: „ohyda i piękno, czyli „Torture Metal”

A.V.D.L. to jednoosobowa metalowa armia, która gra coś, co sama przewrotnie nazywa „torture metalem”. W związku z faktem, że nie wiemy wiele o tym gatunku muzycznym i w ogóle o projekcie A.V.D.L, zdecydowaliśmy się zadać kilka pytań Junichi Candle – wielkiemu wynalazcy tego dziwnego muzycznego sortu.

Po pierwsze dzięki za poświęcenie nam czasu. Pochodzisz z bardzo daleka, powiedz nam więc w kilku słowach o swoim solowym projekcie. Co w ogóle oznacza skrót A.V.D.L?
Dzięki za zainteresowanie. Nazwa A.V.D.L. tak naprawdę  nie ma żadnego znaczenia. W zasadzie to nigdy nie chciałem, żeby nazwa mojego projektu miała jakiekolwiek znaczenie. Nie chciałem po prostu, żeby ludzie oceniali wizerunek mojej pracy twórczej przez pryzmat narzucającej cokolwiek nazwy zespołu.

W Polsce pojawia się właśnie fizyczna wersja Twojego drugiego pełnowymiarowego albumu Scourge. Dlaczego określasz swoją muzykę jako „torture metal”? Czy według Ciebie muzyka, którą tworzysz ma faktycznie coś wspólnego z torturowaniem czy biczowaniem? [scourge oznacza biczowanie – przyp. red.].
Co prawda określam moją muzykę jako „torture metal”, niemniej nie uważam, żeby muzyka, którą tworzę, miała być dla kogokolwiek torturą. Życie to pasmo następujących po sobie cierpień. Te właśnie cierpienia wyrażam przez swoją muzykę.

Jak to się w ogóle stało, że Polska wytwórnia muzyczna znalazła właśnie Ciebie w oceanie światowego Metalu? A może to Ty wyszukałeś Via Nocturnę? Może to Ty wybrałeś tę właśnie wytwórnię spośród garści innych? Dlaczego to właśnie polska wytwórnia, a nie na przykład niemiecka?
To Via Nocturna zainteresowała się moją muzyką i to oni skontaktowali się ze mną. Co prawda mówię kiepsko po angielsku, ale korespondencja z nimi była na bardzo wysokim poziomie i podchodzili do mnie z wielkim zrozumieniem. Byłem mile zaskoczony szczerością i otwartością z ich strony. Po prostu im zaufałem.

A.V.D.L. band

Dużo podróżujesz? Znasz w ogóle Polskę? Byłeś tu kiedyś? Jeśli tak, to co najbardziej podoba Ci się w naszym kraju?
Nie podróżuję wiele. Mimo to jestem bardzo zainteresowany Europą i Polską. Niestety nigdy tam nie byłem. Niemniej moja młodsza siostra byłe kiedyś w Polsce. Po powrocie pokazywała mi zdjęcia zamku królewskiego na Wawelu.

Nie boisz się, że społeczeństwo tak różne kulturowo od tej, w której się wychowałeś może nie zrozumieć Twojej muzyki?
Nie, to nie problem. Japonia ma faktycznie bardzo oryginalną muzykę i kulturę. Dla Europejczyków moja muzyka może być co prawda odbierana różnorako, ale nie może to mieć wpływu na moją twórczość. Nie mogę przecież tworzyć, jeśli bałbym się tego, jak ktoś kiedyś może odebrać moją muzykę.

Wracając jeszcze do Scourge. Co prezentuje okładka płyty? Mówiąc szczerze nie mogę zbyt wiele z niej rozszyfrować.
To artystycznie obrobione zdjęcie resztek zwierzęcych ciał. To był bardzo dziwny widok.

Kto to jest ta magiczna Gasmask Amelia? Pierwszy album był jej w całości poświęcony. Na najnowszej płycie znów o niej wspominasz.
Około 20 lat temu pewna organizacja religijna dokonała zamachu terrorystycznego w Japonii [chodzi o zamach z 20.03.1995 roku przeprowadzony w tokijskim metrze przy użyciu sarinu przez organizację religijną Aum Shinrikyo – przyp. red.]. Do zamachu użyto trującego gazu. Jeśli chodzi o imię Amelia, to w Japonii jest ptak, którego nazywamy „Kanariya”. Policja użyła tych właśnie ptaków do sprawdzenia tunelów metra. Ptaki te są bardzo czułe na trujące gazy i giną po zetknięciu z nawet bardzo niewielką jego ilością. Policja po prostu użyła ich z uwagi na tę ich cechę. Ja spersonifikowałem te ptaki i dałem im na imię Amelia.

artworks-000024930568-efqws1-t500x500

A o czym w ogóle jest płyta?
Ten album jest czymś, co wyraża odczucia społeczne oraz ciemną stronę życia. Mówiąc tak bardzo ogólnie…

Twoja muzyka to jedna wielka mikstura wielu klimatów i stylów muzycznych. Skąd czerpiesz inspiracje do tworzenia czegoś tak pokręconego?
No cóż, wychowałem się zarówno na tradycyjnym Heavy Metalu, Black Metalu i Trashu, ale także na Hip Hopie, Noisie i muzyce elektronicznej…

Tak, to wiele wyjaśnia… A czy myślisz, ze tradycyjna kultura Japońska także ma duży wpływ na to, co tworzysz?
Moja muzyka nie jest osadzona wyłącznie w japońskiej kulturze. To fuzja europejskiego metalu i to od Heavy do Grind zmiksowana z japońskim Hardcore Punkiem.

Raz jeszcze zapytam Cię o to torturowanie ludzi muzyką. Myślisz, że dobry kawałek muzyki może w ogóle kogokolwiek poddać torturom?
Nie planuję kogokolwiek torturować swoją muzyką. Chcę po prostu wyrazić mój egzystencjonalny ból poprzez to, co tworzę.

OK., skoro więc jesteś w stanie sam tworzyć tak dobre płyty to powiedz nam, kto namówił Cię do zainteresowania się muzyką i jak to się stało? Kto nauczył Cię gry na różnych instrumentach?
Zainteresowanie muzyka wzięło się po prostu ze słuchania wielu muzycznych gatunków. Doświadczenia nabierałem grając w kilku kapelach, ale idea zespołu niezbyt mi się podobała, gdyż to ja chciałem kontrolować wszystko samodzielnie. Natomiast na wszystkich instrumentach nauczyłem się grać samodzielnie.

Powiedz nam co nieco o przyszłości A.V.D.L. Masz jakieś plany na nowy album? (w zasadzie Twój drugi krążek ma już rok). Może masz jakieś plany koncertowe w oparciu o muzyków sesyjnych?
Nagrywam właśnie nowy pięcio utworowy album. Natomiast idea tego wydawnictwa będzie zupełnie inna niż to, co słyszymy na Scourge. Co do koncertów to nie mam na razie żadnych planów. Tak naprawdę to nie chcę koncertować jako A.V.D.L.

Na koniec kilka słów do Twoich polskich fanów. Jak powiesz po japońsku „do zobaczenia na koncertach w Polsce”?
Pozdrowienia z Tokio. Twojego zdanie nie będę tłumaczył, gdyż nie mam w planie grania koncertów w Polsce. Taki jest właśnie pomysł na A.V.D.L. i taka jest polityka mojego projektu. Mimo to bardzo mi miło, że w tak dalekim kraju są ludzie, którzy interesują się moją muzyką. Bardzo to dla mnie ważne. Domo Arigato!

(Visited 1 times, 1 visits today)

Tagi: , , , , , , , .