IAMX: „Lubię zajmować mózg pracą”

Z Chrisem Cornerem spotykamy się 5 marca w poznańskim klubie Eskulap, tuż przed koncertem jego projektu IAMX. Muzyk przyjechał do Polski wraz z trzyosobowym zespołem. Idąc na rozmowę, mijam Janine Gezang (klawisze, bas, wokal), która uśmiecha się do mnie życzliwie. Na pozdrowienie odpowiada też Jon Siren (perkusja). Równie przyjazny, choć poważny, jest sam Chris. Wita się uściskiem ręki. Mamy dwadzieścia minut. W tle słychać dźwięki strojonych instrumentów, pod klubem gromadzą się pierwsi fani. Jest godzina 15. O 20 IAMX zawładnie sceną i publiką.

Wczoraj daliście koncert w Gdańsku. Jak Wam się grało?
Uwielbiamy koncertować w Polsce, to dobra zabawa. Podczas wczorajszej nocy czuliśmy się, jakby wydarzyło się coś naprawdę specjalnego. To było ekscytujące.

Swój pierwszy koncert w Polsce jako IAMX zagrałeś w Szczecinie w 2004 roku. Od tego czasu wiele razy wracałeś do nas. W listopadzie wystąpiłeś w Warszawie.

Tak, kochamy to. Dziś opublikujemy film poklatkowy, który jest dokumentacją z warszawskiego koncertu. Przedstawia w skrócie cały dzień.

Jak wygląda twój dzień, gdy nie jesteś w trasie?
Jeśli nie pracuję, lubię poświęcić całą swoją uwagę tworzeniu. Zazwyczaj robię coś na komputerze, trochę programuję, zajmuję się fotografią. Wyprowadzam mojego psa na spacer.

Tego białego, który ma profil na Instagramie?
Tak, Polar. Jest obecnie w Los Angeles pod opieką moich przyjaciół. Bardzo za nią tęsknię. Jest piękna. Większość czasu nad czymś pracuję. Nad jakimś projektem, zazwyczaj IAMX. Nie daję sobie dużo wolnego, lubię zajmować mózg pracą.

W wielu wywiadach wspominasz, że twój ostatni album – Metanoia – jest inspirowany bezsennością, twoimi problemami. Jakbyś go opisał?
Jest on dla mnie czymś w rodzaju odrodzenia. To oznacza właśnie słowo metanoia – zmianę zdania, zmianę serca, psychologiczne odrodzenie. Powodem, dla którego wybrałem ten tytuł, były problemy, z którymi zmagałem się przez kilka lat. Podczas tego czasu wiele zmieniło się w moim życiu, chociażby mój wizerunek. Miałem wrażenie, że najbardziej naturalną rzeczą, o której mogę pisać, są właśnie te kwestie. Metanoia jest o przechodzeniu z mrocznego okresu życia do jaśniejszego.

Czy w czasie mrocznego okresu również tworzyłeś?
Nie. Odbierałem muzykę jako zagrożenie. Dlatego przestałem pracować. Przeszedłem wiele terapii, odpoczywałem i dokonałem wielu zmian w moim życiu. I powoli odzyskiwałem siły. Kiedy poczułem się wystarczająco silny, zacząłem znów pisać.

Z jednej strony było to więc jak przekleństwo, ale z drugiej jak błogosławieństwo, odpoczynek?

Tak, bycie twórczą osobą komplikuje życie. Czasem może być przekleństwem. To jak posiadanie w głowie przez cały dzień radia. Może to też być wspaniałe. Ponieważ, kiedy go nie mam, moje myśli udają się w mroczne miejsca. Dlatego wolę tworzyć, gdyż utrzymuje mnie to w dobrym miejscu. Jestem szczęściarzem, że mogę wyrażać się w ten sposób.

Twoja muzyka, teksty i teledyski często przywodzą na myśl kulturę gotycką. Czy czujesz z nią pokrewieństwo lub nawet mógłbyś określić siebie jako gota?
Nie nazwałbym siebie gotem, ale lubię kulturę gotycką. Uważam, że bywa bardzo piękna – artystyczna i eksperymentalna, kiedy nie jest upraszczana do masowej idei gotyku. Ale nie jestem zainteresowany utknięciem w jednym miejscu, wolę czerpać inspiracje z wielu źródeł.

Muzyka, którą tworzysz, określana jest jako synth pop, mroczny kabaret czy nawet industrial. Znalazłoby się kilka innych nazw. W którym z tych gatunków czujesz się najlepiej?
Mam problem z gatunkami. Wszyscy muzycy, którymi się interesowałem, stali poza definicjami. Dlatego nie przejmuję się nimi obecnie. Kiedyś było inaczej, ponieważ chciałem odnaleźć siebie. W końcu zdałem sobie jednak sprawę, że nie potrzebuję tego; więcej: że cieszę się ze swojej nieokreśloności. Wolę eksperymentować z różnymi gatunkami.

Jakiej muzyki słuchasz? Co jest dla ciebie inspiracją?
Nie słucham obecnie wiele. Gdy stajesz się profesjonalnym muzykiem, cały czas tworzysz; zwłaszcza gdy jesteś producentem. Gdy nie tworzysz muzyki, nie chcesz jej słyszeć. To jak praca w banku. W weekend nie chcesz o niej myśleć. Jestem bardzo analityczny i gdy słyszę coś, instynktownie dekonstruuję to. Muzyka potrafi rozproszyć moją uwagę.
Kocham wiele grup z lat 80., których prawdopodobnie ludzie obecnie nie znają. Lubię Kraftwerk, DAF, Alien Sex Friend, Japan, jako dzieciak słuchałem dużo Gary’ego Numana. Inspirowało mnie wielu muzyków.

Co poza muzyką wpływa na ciebie? Książki, filmy?
Absolutnie kocham filmy. Sądzę, że gdy byłem dzieckiem, miałem większą obsesję na punkcie filmu niż muzyki. To też obecnie rzecz, którą się zajmuję – łączę różne pasje.

Tworzysz wizualizacje, własne teledyski.
Tak, nie spodziewałem się, że będę to robić. Ale ma to sens, gdy pomyślę, że każdej nocy obsesyjnie oglądałem filmy. Było to dla mnie prostą formą ucieczki, podobnie jak muzyka. Kochałem próbować zrozumieć, jak zrobiono różne rzeczy, stworzono sceny, wizualną stronę. Nie jestem opowiadaczem historii, dlatego mniej interesował mnie scenariusz.

Jakiego typu były to filmy? Horrory, komedie?
Wszystko. Pochłaniałem wiele rzeczy, choć nie byłem bardzo zainteresowany komediami. Lubiłem horrory i kino artystyczne. Moja mama pozwalała mi nie spać do późna i oglądać te dziwne filmy.

Twoja mama nie miała nic przeciwko?
Nie, ponieważ wiedziała, że oglądam sztukę. Rozumiała, że konsumuję to na kreatywnym poziomie. Bardzo mnie wspierała.

źródło: http://iamxmusic.com/press-live/

źródło: IAMX

Kto jest twoim ulubionym reżyserem?
To trudne pytanie. Jest ich kilku. Zakochałem się w Fellinim. Kocham też Tarkowskiego i polskiego reżysera Krzysztofa Kieślowskiego. Uwielbiam serię Trzy kolory. Zainspirowała mnie pod względem psychologicznym, filozoficznym i estetycznym.

Czy chcesz ewoluować w kierunku tworzenia filmów, długich teledysków?
Chciałbym. Wiem, że moje zainteresowania leżą po stronie wizualnej. Więc prawdopodobnie mógłbym być reżyserem, ale nie jestem najlepszy w narracji. Zazwyczaj kreuję ją przy wizualizacjach. Filmy, które stworzyłbym, byłyby abstrakcją i miały ukryte znaczenie. Był taki autor, Derek Jarman, który stworzył wiele filmów w latach 80. i 90. Konstruował je, składając fragmenty w całość. Były to filmy abstrakcyjne, ale posiadające sens. Myślę, że mógłbym tworzyć tego typu rzeczy.

Twój teledysk do utworu North star jest w pewnym sensie kontynuacją klipu do Come Home.
Tak, prawdopodobnie jest tak z powodu jego konstrukcji. Obydwa nagraliśmy bez ekipy, tylko ja i kamera wędrująca po rożnych miejscach. W North Star jest tylko część IAMX, jest Janine i Jon, Sammi niestety nie było. Praca nad nim dała mi wiele radości. To rodzaj wideo, które pochłania dużo czasu, ale jest bardzo tanie. Wystarczy, że masz kamerę hd i wiesz, jak to robić.

Powiedziałeś o Janine. Masz wspaniały zespół. Janine, Sammi, Jon. Jak wybrałeś te osoby?

Mam dobrą intuicję. Potrafię rozpoznać kogoś, z kim będzie mi się dobrze pracowało. Szybko wiedziałem, że będzie tak w przypadku Janine. Przedstawił mi ją dawno temu mój manager. Bardzo szybko się wdrożyła i wiele wniosła. Jest to bardzo produktywna osoba. Sammi została wyszukana w Internecie przez Janine. Była fanką IAMX. Wnosi radość i energię. Jest bardzo bystra i dobra w tym, co robi.

A Jon?
Szukaliśmy perkusisty w Los Angeles. Poznałem Jona w restauracji i polubiłem sposób, w który do mnie mówił, do tego był dobrym perkusistą, ale jest wielu dobrych perkusistów. Więc sposób, w jaki do mnie mówił, był bardzo ważny.

Mieszkałeś w Londynie, Berlinie… Ostatnio przeprowadziłeś się do Los Angeles. Miałeś dość zimna?
Nie tyle zimna, co szarości. Zawsze przenosiłem się, szukałem inspiracji w różnych miejscach. Wiele z nich możesz znaleźć w miastach. Mam obecnie przyjaciół w Los Angeles. Przez długi czas nie byłem nim zainteresowany, ponieważ uważałem, że to duchowe pustkowie. Myliłem się. Żyje tu wiele wspaniałych ludzi, jest pięknie. Szukałem również bardziej pozytywnego światopoglądu.

Jakie są twoje plany na ten rok?
Będziemy kontynuować trasę. Nie grałem przez długi czas i powrót na scenę jest ekscytujący. Jestem obecnie szczęśliwszy podczas występów niż kiedyś. Będziemy dalej tworzyć nową muzykę, może występować na festiwalach. Ponowie wrócimy do Europy.

Polska?
Na pewno przyjedziemy. Być może do Warszawy albo Krakowa.

Polscy fani będą bardzo szczęśliwi.
Cudownie. To bardzo urocze.

(Visited 1 times, 1 visits today)

Tagi: , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , .