Inverted Mind powraca z nowym materiałem. Jak sami potwierdzają, stanowi on nie tylko krok w przód w ich muzycznym rozwoju, ale opiewa też w chore dźwięki, będące w pewnym stopniu częścią każdego człowieka. Z uwagi na nadchodzącą premierę i koncert promocyjny, który już w ten weekend odbędzie się w krakowskim klubie Alchemia, postanowiłem podpytać zespół o najnowsze wydawnictwo.
Jak spędziliście cztery lata po wydania debiutanckiego albumu? Czy przez cały ten czas intensywnie przygotowywaliście materiał na drugi krążek?
Po nagraniu płyty mieliśmy chwilę oddechu, a potem od razu rozpoczęły się intensywne prace nad nowymi kawałkami. Z założenia miały pójść w nieco innym kierunku niż w wypadku demo i EP, więc zdecydowanie wiedzieliśmy, co chcemy osiągnąć.
W jednym z niedawnych wywiadów wspomnieliście, że wasza obecna twórczość jest bardziej dojrzała i chora. To w sumie dość, patrząc wcześniej wspomnianą przerwą, a także zmieniającymi się inspiracjami. Niemniej jednak chciałbym abyście doprecyzowali, czy jakieś konkretne bodźce – dźwięki, osoby czy też wydarzenia – odcisnęły szczególne piętno na obecnej formie muzyki Inverted Mind?
Każdy z nas ma w sobie jakieś piętno, które rzutuje na życie, a przez to i na twórczość. W utworach – zarówno w muzyce, jak i tekstach, są zawarte odpowiedzi. Cała warstwa liryczna jest odwzorowaniem najbardziej skrajnych emocji, a także przeżyć z przeszłości, które doprowadziły do destrukcji duszy i rozstrojenia mentalnego. Bardziej dociekliwe umysły powinny bez problemu wyłapać myśli przewodnie każdego kawałka.
Przejdźmy więc do sedna naszej rozmowy czyli nadchodzącego krążka. Broken Mirror, bo taki tytuł nosi wasze najnowsze dzieło, jest wydawnictwem „pozbawionym nadziei, dotykającymi konkretnych emocji”. Słuchając obu numerów promocyjnych, trudno oprzeć się dusznej, a nawet opętańczej atmosferze jaką przygotowaliście. Pozostaje pytanie dlaczego?
Jak wspomnieliśmy w poprzednich odpowiedziach, poszliśmy w innym kierunku jeżeli chodzi o stylistykę muzyki, ale również emocje do których się „dokopaliśmy” były o wiele głębiej, dotykały bardziej. Przełożyło się to na muzykę z pewnością trudniejszą w odbiorze, ale zdecydowanie bardzo spełniającą wewnętrznie. „Opętanie” jak to ładnie nazwałeś jest niczym innym jak kontaktem z podświadomością, która okazuje się być dużo bardziej mroczna niż wydawało się przed konfrontacją.
Czy tytułowe „rozbite lustro” należy interpretować jako samozniszczenie?
W żadnym wypadku. Jest to metafora uświadomienia sobie, że głęboko zakorzenione emocje okazują się być zupełnie inne niż powierzchowność. Kiedy świadomość wydaje się być zdrowa, odbicie w lustrze ukazuje zupełnie inny obraz, który jest na tyle przerażający, że jakakolwiek nadzieja zostaje pochowana. Demony zamieszkujące lustro, a tak naprawdę osobę, która przed nim stoi, są na tyle silne, że lustro pęka z wewnątrz, obrazując tym samym upadłość i brak nadziei. Słychać to dokładnie w tytułowym utworze.
Ciekaw jestem w jak dużym stopniu zainspirował was Kraków. Czy wasze rodzinne miasto ma w sobie na tyle dużo szaleństwa i mroku, iż jego część znalazła odzwierciedlenie w waszych tekstach?
Kraków nie ma wielkiego wpływu na muzykę, którą tworzymy. Nasze miasto jest jednym z najpiękniejszych na świecie, w którym świetnie się czujemy, a nasza muzyka zupełnie odbiega od tego obrazu, także można spokojnie powiedzieć, że Kraków jako taki nie ma wpływu na naszą twórczość.
Planujecie realizację wideo, które dodatkowo obrazowałoby mentalny chaos jaki zawarliście na tym krążku?
Póki co całe serce wkładamy w wydanie płyty. Wiąże się z tym o wiele więcej obowiązków niż się spodziewaliśmy, dlatego na chwile obecną jesteśmy skupieni na promocji nowego materiału. Niemniej chcielibyśmy nakręcić teledysk i mamy nadzieję, że uda się to zrobić jeszcze w tym roku.
W rozmowie zostało wspomniane, że blisko kilka miesięcy trwała praca nad okładką. Przybliżcie nieco fakty na ten temat.
Stworzenie okładki faktycznie było ciężkim wyzwaniem dlatego, że jak sami zobaczycie nie jest ona typowa tzn. nie ma tekstów napisanych zwykłą czcionką po prostu na kartce papieru. Każdy z tekstów jest wizją Janka, odpowiadającą konkretnemu przesłaniu. Każdy tekst ma swój obraz, który jeszcze dosadniej ukazuje jego znaczenie. Niemal wszystkie grafiki były tworzone ręcznie a ich ostateczna forma jest jedynie komputerowym doszlifowaniem oryginału. Do tego dochodzi właśnie oprawa z punktu widzenia grafika, sesja zdjęciowa, w końcu wielokrotna konfrontacja wizji co do ostatecznych wersji każdej grafiki. To wszystko sprawiło, że okładka powstawała długo i w bólach, ale za to jest idealna.
O samej zawartości, czyli muzyce, przekonam się już w najbliższą sobotę, bo 28 stycznia zagracie w krakowskiej Alchemii (wydarzenie na FB). Premiera zostanie poprzedzona występami miejscowego The Gentle Art of Cooking People, a także niedawno debiutującego składu Mentor. Skąd pomysł na dobór takowych gości i czego możemy się spodziewać sobotniego wieczoru?
Dobór składu nie jest przypadkowy. Chcieliśmy aby ten koncert był wyjątkowy. Naszym założeniem było spowodowanie, by każdy uczestnik sobotniego koncertu skonfrontował się z trzema różnymi emocjami, których te zespoły dostarczają: The Gentle Art Of Cooking People – zanurzenie się w głębi delikatnej psychodelii i zadumy; Inverted Mind – skonfrontowanie się z najgłębszymi zakamarkami duszy, dotknięcie depresji i strachu, który drzemie w każdym z nas; Mentor – wyrzucenie z siebie agresji i oczyszczenie. Te wszystkie emocje dostarczą niezapomnianych wrażeń.
Gdzie w najbliższym czasie będziemy mogli usłyszeć Broken Mirror i jakie macie plany na promocje swojego wydawnictwa?
Jeśli chodzi o wersje fizyczne, odebraliśmy je dosłownie kilka dni temu, także każdy kto tylko będzie miał ochotę może już zakupić krążek. Wersja cyfrowa trafi do sieci dzień po premierze. Usłyszeć nas będzie można zarówno na You Tube jak i na naszym Bandcampie. Najbliższe potwierdzone koncerty, oprócz oczywiście sobotniej sztuki, to mini festiwal Noise From Smog 18-go marca oraz koncert z Coffinfish 28-go kwietnia.
Na sam koniec trochę z innej baczki, a mianowicie o nadchodzącej i zarazem reaktywowanej edycji festiwalu Metalmania. Niedawno w Krakowie miała miejsce dyskusja na jej temat, gdzie wypowiedziano wiele różnych opinii. Pomijając już kwestię nietrafionego headlinera i mocnej reprezentacji na małej scenie, jakie jest wasze zdanie, może nie tyle o samej idei powrotu tej imprezy co szansach na kolejne edycje?
Bardzo fajnie, że impreza ta została reaktywowana. Niestety w Polsce nie ma wielu festiwali metalowych a ten może sprawić, że ludzie, którzy z różnych powodów odeszli od słuchania metalu mogą do niego powrócić. Jeśli tylko organizatorzy będą z głową dobierać zespoły występujące na scenie to może być hit.
Dzięki za rozmowę i do zobaczenia w Alchemii. Coś na sam koniec?
Zapraszamy wszystkich serdecznie na nasze koncerty, do zapoznawania się z naszą twórczością i przeżywania razem z nami emocji jakie wytwarzamy poprzez muzykę. Pozdrawiamy serdecznie!
- BOHREN & DER CLUB OF GORE w Polsce. Poznaliśmy support - 2 marca 2024
- Bohren & Der Club of Gore na dwóch koncertach w Polsce - 9 lutego 2024
- MORRATH: „Myśl za siebie i żyj tak, jak sam chcesz żyć” - 9 lutego 2024
Tagi: 2017, Alchemia, Broken Mirror, Cracow, interview, Inverted Mind, Mentor, post-metal, release party, Sludge, sludge metal, The Gentle Art Of Cooking People, wywiad.