None: „Robimy to, ciągle się bawiąc.”

Tuż przed bydgoskim koncertem w ramach tegorocznego Black Star Festu udało porozmawiać mi się z Tomaszem „Demolką” Molką, perkusistą None i organizatorem imprezy. O czym rozmawialiśmy dokładnie? Olassie, nowej płycie, kolejnej edycji i… więcej Wam nie zdradzę. Ale możecie zaspokoić swoją ciekawość czytając dalej.  

 

Jak nastrój przed występem?
Super. Wszystko jest ok, cieszymy się. Wczoraj graliśmy, dzisiaj też będziemy. Także czekamy na ludzi. Skład jest dobry, więc myślę, że wszystko się uda.

Jakie emocje towarzyszą graniu na Black Star Feście?
Emocje są zawsze. Największe emocje mam kiedy gramy Burning Land. Jest to ostatnia piosenka, która jest na Black Star. Ja osobiście traktuję to w taki sposób, bo pamiętam jak powstawała ta piosenka i zawsze mam ją blisko siebie. Jak gram to na Black Starach to ten moment jest mi najbardziej bliski i myślę: O kurna, to jest właśnie ten moment.

Skoro gracie już siódmy raz, to oznacza, że pamięć o Olassie wciąż jest żywa i był dla Was ważną osobą. Co sprawiało, że był wyjątkowy?
Wiesz co, nie dzielę tutaj na wyjątkowość, czy nie na wyjątkowość. Po prostu Olassa znałem bardzo długo i mam nadzieję, że… ktoś tak samo by pamiętał o mnie, jak ja pamiętam o Olku. Tak długo jak będę żył i będę miał siłę na to, to zawsze będę się starał go pamiętać. Nie tylko ja, ale też wiele innych osób mieliśmy kontakt z Olassem i to jest naturalne, że tak jest. Nie chcę mówić, że wyróżniam go spośród innych, bo ja zawsze traktowałem go, jak i wszystkich na równi. Nawet teraz, kiedy już nie żyje. A to, że jest Black Star Fest po raz siódmy… Nie mogę w inny sposób jeszcze mocniej z nim przebywać. Właśnie ten moment Black Star Fest jest taki już w stu procentach. Kiedy ludzie przychodzą, kiedy pamiętają o tym. To nie jest taki zwykły koncert, bo to jest jakaś osoba, która była z Bydgoszczy. Gdyby żył teraz byłby znaną osobą, byłby w Acidach, wydałby następne płyty. Taka naprawdę wydał tylko jedną (z Acid Drinkers – przyp. red.) i zrobił to bardzo dobrze. Ja tak zawsze mówię: na tej płycie jest najwięcej None w Acid Drinkers niż na odwrót. (śmiech) Tak zawsze go wspominam.

Która z dotychczasowych edycji najbardziej utkwiła w Twojej pamięci?
Chyba wszystkie są zawsze takie pamiętliwe. Pamiętam, że jak był taki zespół. Grał covery Johnny’ego Casha. To było chyba przed Frontside, rok temu. Było super, także bardzo się cieszyłem. I to była taka odskocznia muzyczna. W tym roku chciałem też zrobić jakiś coverband, ale gra Kontagion, tam grał Unborn Suffer (dzień wcześniej w Chojnicach – przyp. red.) i tak to wyszło, więc jest fajnie.
Za to pierwszy Black Star Fest to był koncert akustyczny w Mózgu. I wydaje mi się, że to było dla nas takie najbardziej nostalgiczne i najbardziej ciężkie zagrać po trzech miesiącach od śmierci Olassa. My jako metalowcy, którzy grają ciężką muzę, zrobiliśmy nagle coś bardzo lajtowego dla ludzi. Nie pamiętam tego jak wtedy wychodziłem na scenę. Gdyby nie materiał filmowy, to nie pamiętałbym co się stało. Miałem taką amnezję, tak byłem przejęty tym wszystkim.

Jak dobieracie kapele, które zagrają na Black Starze? To zespoły, z którymi się przyjaźnicie, czy raczej takie, które są powiązane jakoś z Olassem?
Staram się wybierać zespoły, które plus minus są w kategorii metalowej lub nie odstające za bardzo. Decapitated, Frontside, Flapjack to ekipy metalowe, które mocno grają. Jasne, że chciałbym zaprosić kogoś, kto gra może reggae. Ale jakoś tak to się odbywa w tym metalowym graniu. Z drugiej strony wszystkie te zespoły, których słuchamy są mocne. Wydaje mi się, że to jest najbardziej bliskie temu, co robię. Mógłbym spróbować, zaprosić jakieś zespoły grające lekko, może bardziej rockowo, ale wiadomo, hip-hopowe by nie przeszły w pewnym momencie, choć ja jestem otwarty na tę stylistykę. Nie zwracam uwagi zbytnio, czy ktoś jest powiązany, czy ktoś się znał. Większości ludzi, która gra w Polsce się zna, bo tak naprawdę ten światek muzyczny jest mały. No może Maryla Rodowicz nie zna Olassa, ale to oczywiste.

Zazwyczaj tak jak mówisz, przeważa to rockowo-metalowe granie. A jednak tegoroczny wybór SIQ trochę mnie zaskoczył. Słuchałam trochę nagrań w Internecie i wydaje mi się, że to kapela, która gra trochę lżej od pozostałych w  tym roku.
Ale jednak są gdzieś tam w tych ramach muzycznych, które można określić jako mocniejszy rock. A po drugie to ekipa którą znam. To nowy zespół Ślimaka z Acid Drinkers, Flapjack, więc mogą się pokazać i wydaje mi się, że też o to chodzi, że pomagamy sobie w jakiś tam sposób.

Co sprawia, że gracie już tak długo i co roku odbywa się kolejna edycja?
Gramy, bo gramy z None, bo lubimy grać, to jest nasze hobby. Na przykład pan Zdzisław z klatki obok jeździ na ryby, a my zamiast na ryby, gramy w zespole None. Ja ciągle powtarzam, że None, to jest zespół hobbistyczny i jeżeli ktoś wydaje teraz siódmą płytę, bo wydamy w tym roku, jako na hobbistyczny zespół, wydaje mi się to dużym osiągnięciem. Robimy to, ciągle się bawiąc. Nie mamy żadnych kontraktów, nie mamy żadnych zobowiązań. Jest ten moment, chcemy to nagrać, wydać i to robimy. Teraz mamy materiał, więc gdzieś tam to się uda. A tak jak mnie zapytałaś, będziemy robić Black Star Fest tak długo, jak będę miał siłę.

Wspomniałeś właśnie o nowym albumie. Możesz zdradzić jakieś szczegóły, czy to na razie luźne plany i pomysły?
Na razie jesteśmy na sali prób, mamy już z siedem piosenek, takich mniej więcej złożonych. Plan jest taki, żebym na początku czerwca nagrywał bębny. Przez wakacje nagranie gitar i płyta, żeby wyszła na jesień na przykład. Nie wiem jak to się stanie, na razie chyba wszystko idzie dobrze. Mieliśmy to robić na początku tego roku, ale woleliśmy to przesunąć. Nie mamy ciśnienia, tak jak mówiłem, robimy to po prostu jak mamy ochotę i jest wtedy fajnie.

W zeszłym roku przy okazji bydgoskich Drums Fuzji graliście na jednej scenie z Philim i Davem Lombardo. Dla Ciebie jako perkusisty było to ogromne wydarzenie? I czy miałeś okazję porozmawiać z Davem, czy było to Wasze pierwsze spotkanie?
Było to pierwsze spotkanie. Chwilę porozmawiałem po samym koncercie, bo też nie chciałem jakoś usilnie się starać, biegać, męczyć go w jakiś sposób. Rozmawialiśmy może z dziesięć minut. Zapytałem go, akurat miałem ubraną bluzę Rush, czy lubi Rush. Mówi, że tak, że lubi, ale jedyne, co mu się nie podoba, że grają bardziej matematycznie. A on bardziej lubi groove. Zresztą jest Kubańczykiem, więc ma takie rytmy latynoskie w sobie i to czuć od samego początku. Chwilę porozmawialiśmy, nawet zdjęcie sobie jakieś zrobiliśmy. Taka miła, szybka rozmowa.

Odczuwasz jeszcze stres, gdy wychodzisz na scenę, czy podchodzisz do tego na zupełnym luzie?
Za każdym razem. Myślę, że gdybym grał trasę taką ze sto koncertów, to i tak bym odczuwał stres. Trzeba mieć respekt przed ludźmi, przed sobą, przed zespołem, bo gdy wchodzisz bez takiego respektu albo jesteś pijany, to tak naprawdę jest syf. Trzeba dawać te sto procent zawsze z siebie.

Pamiętasz swój pierwszy występ przed dużą publicznością?
Mój pierwszy był właśnie z None przed Sweet Noise. Cała Kuźnia była pełna. To był chyba gdzieś dziewięćdziesiąty dziewiąty rok. Chyba jeszcze nie nagraliśmy No One, ale to już było dobre wyzwanie. Gruba sprawa to była jak na tamte czasy.

Często mówi się obecnie o spadającej frekwencji na koncertach. Zgadzasz się z tym jako muzyk, czy wręcz przeciwnie?
Ludziom czasami chce się chodzić, czasami nie. Wszystko zależy od sytuacji jaka jest – informacja, reklama. To jest siódma impreza Black Star, więc w tym roku mniej zrobiłem tej reklamy. Ale wydaje mi się, że chyba bydgoszczanie pamiętają o tym, że w lutym Olass ma urodziny, że to jest jego miasto i chyba będzie dobrze.

vSpectrum-NoNe-5101

Chodzisz jeszcze na koncerty jako fan?
Tak, może nie pod scenę, bo teraz sobie wykupuję miejsca siedzące. Byłem na Slipknot, Iron Maiden. Rok temu też byłem na Slipknot. Staram się jechać tam, gdzie mogę, żeby wszystko to zobaczyć. Wiadomo, to jest inspiracja dla mnie. Jestem tylko zwykłym fanem tak naprawdę. Chcę posłuchać sobie jak inne zespoły grają, zobaczyć produkcję i wszystko jak wygląda.

Podobały Ci się te koncerty, miłe je wspominasz?
Tak, no kurna, gęsia skórka! Jak była Gojira w zeszłym roku w Łodzi ze Slipknot i Godsmack to super koncert był. Teraz był koncert Slipknot w Ergo Arenie no to trzeba naprawdę już być… nie wiem jak nazwać, żeby tak blisko i nie jechać. Jeszcze była fajna możliwość kupienia biletu meet & greet i spotkania się ze zespołem. Później sobie tak pomyślałem, że to byłaby dobra sytuacja, żeby dać im płytę None i powiedzieć, że oprócz Behemoth, Decapitated i Vadera, jest jeszcze kilka innych dobrych zespołów i może ktoś by zwrócił na to uwagę.

W sumie mamy jeszcze stosunkowo świeży rok, więc mogę Cię zapytać. Jaka płyta wydana w ubiegłym roku zrobiła na Tobie największe wrażenie?
Na pewno Blood Mantra Decapitated (wydana w 2014 – przyp. red.) bardzo lubię. Aaaa, no jasne, Ghost Meliora. Zupełnie inne klimaty, ale pod względem kompozycyjnym dla mnie Ghost zabija wszystko. I co tam jeszcze było…? Nie, ale Ghost bardzo duże zrobił wrażenie na mnie, jakby mnie zaskoczył. To były takie dźwięki, gdzie jak słuchałem, to mówię: O kurna no przecież jakbym grał taką muzę, to właśnie tak bym to grał! Także Decapy i Ghost to jest dla mnie bardzo dobry strzał.

Jakie są Twoje plany muzyczne na przyszłość? Tylko None i nowa płyta, czy może coś jeszcze?
Nie, tylko None. Już z muzycznych planów tylko to zostaje. Nagramy tę płytę i zobaczymy. Na razie z moich planów niezmuzycznych to nurkowanie i trekking. Może jakieś koncerty na jesień, zobaczymy jak to będzie. Już teraz mniej się dzieje, bo gdzieś tam pewne rzeczy układają się bardziej albo mniej. Na pewno na drugi rok zagramy znowuż Black Star Fest, także staramy się jak możemy. Mam nadzieję, że się uda.

Już masz jakieś pomysły na kolejne edycje Black Star Fest?
Na dziesiątą rocznicę chcemy zagrać jeszcze raz akustycznie, to będzie za trzy lata, jesteśmy na to gotowi. Więc chciałbym to zrobić. Nie wiem gdzie, bo będę potrzebował trochę więcej miejsca. Zaprosić więcej osób już, może Wacka z Decapitated, Demona, Aumana z Frontside. Zagralibyśmy jakieś covery. Ale też może ktoś mógłby być zaproszony, żeby zagrać piosenki None. Albo nawet, żeby zagrał zespół Acid Drinkers kawałki ze Verses of Steel. Żeby to już było naprawdę takie mocne wydarzenie. A może wtedy kiedy będziemy grać akustycznie, uda się zaprosić kogoś, kto właśnie wpisze się w takie fajne, niemetalowe granie. Zobaczymy, jeszcze trochę czasu nam zostało.

Dzięki wielkie za rozmowę.
Proszę bardzo.

Autorką wykorzystanych zdjęć jest Agnieszka „vSpectrum” Jędrzejewska. Wszystkie zdjęcia zostały zrobione podczas tegorocznego Black Star Festu w bydgoskiej Estradzie.

Marta (Kometa)
Latest posts by Marta (Kometa) (see all)
(Visited 1 times, 1 visits today)

Tagi: , , , , , , , .