The Rising Storm: „nie dajemy się zaszufladkować”

The Rising Storm to wielkopolska metalowa formacja, o której zaczęło mówić się już po wydaniu przez zespół materiału demo. Za dwa tygodnie będziemy mogli zobaczyć ich na żywo podczas tegorocznej edycji Luxfestu a niedługo potem chcą wydać oficjalna EP-kę zapowiadającą długogrający debiut i zorganizować własny festiwal pamięci Chucka Shuldinera. Idą, jak burza. Skąd nadciąga i dokąd zmierza The Rising Storm? Rozmawiamy z Marcinem Gronowskim, gitarzystą zespołu.

 

Jakie trzy słowa najcelniej oddają charakter muzyki The Rising Storm i dlaczego?

Energia, moc, świeżość – dlaczego? Takie odczucia pojawiają się we mnie, kiedy gram naszą muzykę, kiedy patrzę na koncercie na żywiołową reakcję publiczności. Zarówno utwory z demo Born in Storm jak i nowe kawałki potrafią szybko rozruszać fanów i dodać nam pewności, że idziemy w dobrym kierunku. Chciałbym żeby każdy materiał wychodzący pod szyldem TRS miał swoją moc i świeżość, żeby nasi fani byli zadowoleni z tego, że nie muszą słuchać oklepanych riffów. Muzyka The Rising Storm spełnia w moim przekonaniu te trzy warunki. Siłą naszego bandu jest to, że nie da się go jednoznacznie zaszufladkować. Może niektórym, to przeszkadza, ale będziemy grać taką muzykę, jakiej sami lubimy słuchać. I nie zamierzamy ograniczać się żadnymi stylistycznymi wytycznymi.

Macie na swoim koncie demo zatytułowane Born In Storm. Czy znajdujący się na nim utwór o tym samym tytule jest aktualnie najlepszą wizytówką The Rising Storm?

Staramy się żeby każdy utwór mógł być naszą wizytówką. Born in Storm z pewnością jest jedną z nich. Czy najlepszą? Nie mam pojęcia, nie lubię używać tego słowa, gdy mówię o muzyce. Z pewnością jednak ten utwór ma spory potencjał, pokazuje cały wachlarz możliwości The Rising Storm – szybki, zapadający w pamięć gitarowy riff, perkusja z podwójną stopką w refrenie, różnorodność wokalu Kazia i bas nadający temu wszystkiemu głębię. A poza tym ma jeden najważniejszy plus – zawsze potrafi rozruszać fanów na koncercie, bo świetnie wypada na żywo. Zazwyczaj gramy troszkę szybciej niż w wersji zarejestrowanej w studiu.

Born In Storm to bardzo ciekawy, zapamiętywany utwór. Planujecie zrealizować do niego klip?

Realizacja klipów (dwóch) to jeden z planów TRS po Luxfeście. Czy trafi akurat na Born in Storm? W tej chwili nie umiem odpowiedzieć na to pytanie, jeszcze nie zdecydowaliśmy z zespołem. Póki co wiadomo, że w jednym klipie oglądać będziemy mogli różne ujęcia z koncertów. Drugi to trochę bardziej odległa sprawa, ponieważ najpierw musimy zrealizować kolejny z tegorocznych celów – nagrać EPkę.

Kiedy doczekamy się debiutanckiej płyty The Rising Storm?

Debiutancka płyta The Rising Storm to temat, który chcielibyśmy zamknąć w przyszłym roku, jednak do tej pory mamy mało ustalonych szczegółów. Jesteśmy dopiero w fazie gromadzenia materiału, musimy dokonać uważnej, przemyślanej selekcji przy ustalaniu listy utworów, które znajdą się na płycie. Najpierw Luxfest, potem EPka i na samym końcu płyta. Nie spieszymy się, nie chcielibyśmy popełnić jakichkolwiek błędów. Zrobimy wszystko by każdy nawet najmniejszy detal debiutanckiej płyty TRS był na wysokim poziomie.

The Rising Storm

Zagracie na tegorocznym Luxfeście. Jak udało Wam się dostać do składu bieżącej edycji?

Możliwość udziału na tegorocznym Luxfeście zapewniamy przede wszystkim naszym fanom, dzięki którym wygraliśmy głosowanie na stronie konkursu. Kolejnym etapem był koncert TOP 5, w którym zagrała pierwsza piątka z głosowania. Mieliśmy okazję dzielić scenę z Black Balloon, Gorgonzollą, Nutshell i PowerHorse. Wyszliśmy na deski Atmosfery, daliśmy z siebie wszystko jak zawsze i okazało się, że zdobyliśmy nagrodę publiczności. Cieszymy się z tego zwycięstwa tym bardziej, że nasz koncert najbardziej podobał się ludziom. Bo to fani zadecydowali o naszej wygranej.

Występ na tym festiwalu może być dla Waszego zespołu dużą szansą. Przygotowujecie coś specjalnego?

Wiemy, że ten koncert może być bardzo ważny w kontekście dalszego rozwoju zespołu jednak staramy się podchodzić do tego z chłodną głową. Tak jak przed każdym koncertem przygotowujemy się patrząc na każdy, nawet najmniejszy szczegół. Na pewno zagramy kilka utworów z EPki, którą dopiero będziemy nagrywać także to może być mała niespodzianka dla fanów. Na ostatnim koncercie w klubie New Shark już graliśmy nowe utwory i jesteśmy przekonani, że zdadzą one egzamin.

Gdybyście mieli wskazać trzy zespoły, które mają największy wpływ na twórczość The Rising Storm, jakie byłyby to bandy?

Ciężko ograniczać się tutaj do jakiejś konkretnej liczby zespołów, jednak z pewnością do tej najważniejszej grupy należą Sepultura, Slayer, Machine Head i Death. Miały być trzy ale niestety nie umiem wykreślić żadnego z tych bandów. Każdy z nas mógłby jeszcze dodać tutaj kilka zasłużonych składów, ale te cztery zespoły nas łączą, dlatego je tutaj umieściłem. Oczywiście chcielibyśmy, by nasza kariera potoczyła się w podobny sposób, jednak wiemy, że jesteśmy o lata świetlne z tyłu i czeka nas dużo pracy. Każdy z wymienionych zespołów jest dla nas wielką inspiracją i co najważniejsze staramy się mieć z nimi 3 wspólne punkty – energię, moc i świeżość.

Zakładam, że jednym z nich będzie Death 😉 W bieżącym roku będziecie organizowali już po raz drugi imprezę z okazji kolejnej rocznicy śmierci Chucka Schuldinera. Skąd pomysł na takie wydarzenie?

Szczerze mówiąc, gdy organizowaliśmy pierwszy koncert wszystko wzięło się z przypadku. Na jednej z prób wpadliśmy na pomysł żeby zorganizować własny gig. Współpracujemy z obornickim ośrodkiem kultury, także o miejsce nie musieliśmy się martwić. Ustaliliśmy już wszystkie szczegóły, spojrzeliśmy na datę a tam 13 grudnia. Wtedy zrodził się pomysł żeby nadać temu wydarzeniu taki wymiar. Chcemy ciągle odświeżać pamięć o jednym z najważniejszych muzyków w historii gatunku. Chuck Schuldiner to wielki wzór zarówno dla Michała (gitara prowadząca) jak i dla mnie.

Kto oprócz Was zagra w tym roku na Project Storm? Macie ambicje, by ta impreza miała cykliczny charakter?

Cieszymy się, że w tym roku w Project Storm wezmą udział tak świetne kapelę jak Unsaint i Heresy Denied. Oczywiście, że chcielibyśmy by ta impreza miała cykliczny charakter, taki jest nasz zamiar. Chcemy w ten sposób podjąć współpracę z innymi zespołami z okolicy. Project Storm będzie się rozwijał w podobny sposób jak The Rising Storm. Naszym marzeniem jest by kiedyś ta impreza osiągnęła kultowy status, żeby w Obornikach zbierało się sporo fanów metalowego brzmienia.

Zapewne najbliższe plany The Rising Storm skupiają się wokół zbliżającego się koncertu na Luxfest. A co potem?

Tak jak już mówiłem TRS będzie starał się spokojnie, małymi kroczkami iść do przodu. Pierwszym celem po Luxfeście jest nagranie EPki In The Name of What?!. To najważniejszy jak dotąd krok w naszej karierze, wiele będzie zależało od tego materiału. 12 grudnia organizujemy Project Storm – to również będzie bardzo ważne wydarzenie, które pochłonie sporo czasu. W przyszłym roku planujemy też wydanie debiutanckiej płyty. W międzyczasie tradycyjnie już będziemy grać koncerty, na które Was serdecznie zapraszam. Widzimy się pod sceną! Wspierajcie The Rising Storm!

The Rising Storm (1)

(Visited 1 times, 1 visits today)

Tagi: , , , , , , , , , , , , .