Podsumowanie 2016 roku wg organizatorów

Tym razem do muzycznego podsumowania ubiegłego roku zaprosiliśmy osoby, które są odpowiedzialne za organizacje koncertów i festiwalów w Polsce.


Szczurek (Knock Out Productions)

01. Nails „You Will Never Be One Of Us
02. NeurosisFire Within Fires
03. Oranssi PazuzuVarahtelija
04. Killing JokePylon
05. LottoElite Feline
06. BolzerHero
07. InquisistionBloodshed…
08. Lonker SeeSplit Image
09. CobaltSlow Forever
10. CrowbarThe Serpent Only Lies


Tomasz Barszcz (Summer Dying Loud)

Rok 2016 był pod wieloma względami wyjątkowy. Muzycznie też, ukazała się cała masa materiału na świecie, a ja poproszony przez Piotra Czwarkiela mam się ograniczyć do zaledwie 10 albumów, które wywarły na mnie wrażenie w mijającym roku. Strasznie trudne zadanie tym bardziej, że mam je podać zaczynając od moim zdaniem najlepszego.

Cóż, słowo się rzekło…

01. NeurosisFires Within Fires„. Mam ci tą słabość do Neurosis, która poddawana jest próbie przy każdym nowym dziele Kalifornijczyków. Nie inaczej było i tym razem – wciągnęło mnie totalnie. Choć płyta wyszła pod koniec września to gościła najczęściej w moim odtwarzaczu.

02. Destroyer 666Wildfire„. Siedem lat czekać kazali na kolejny pełny album. Gdy wszyscy myśleli, że to już koniec wojny i nad Australią wzejdzie słońce, Wildfire pieprznął tak srogo, że słychać było na całym świecie. Najbardziej bezkompromisowa płyta black/thrash/death jaka ukazała się w 2016 roku, ziarenko wśród plew.

03. FuriaKsiężyc milczy luty„. Pierwsza Polska płyta w zestawieniu, ale to chyba tylko dlatego, że słucham jej od niedawna. Mówcie co chcecie, Nihil kreuje własną nową falę śląskiego black metalu i nie ogląda się na nikogo i na nic. Lecą te sadze…

04. SkuggsjaA Piece for Mind & Mirror„. Wikingowski hype, który udziela się wszystkim naokoło niekoniecznie trafia w moje gusta, ale muszę przyznać, że Einar Selvik robi kawał niezłej muzyki. Na dobrą sprawę w tym miejscu mogłaby się pojawić najnowsza płyta Wardruny – jego bardziej kochanego dziecka ale to co Einar wyczynił w komitywie z Ivarem Bjornsonem bardziej mi odpowiada. Więcej mocy, magii i zdecydowania niż w coraz bardziej filmowej muzyce wymienionego wcześniej składu.

05. SunnataZorya„. To jest kapela z pomysłem! Wśród zalewu wszelkiej maści doom-stoner-weed-occult-retro-sludge-czegoś panowie rzeczywiście błyszczą jak słoneczko na horyzoncie okładki płyty Zorya. Majestatyczne, wprawiające w trans dźwięki, dobre aranże i wspomniany wcześniej pomysł. Wszystko stanowi zgraną całość. No i mili ludzie…

06. Asphyx „Incoming Death„. Co tam panie w death metalu w tym roku? Ano nie aż tyle co w 2015 ale o swoim istnieniu jeszcze raz przypomniał Asphyx. Asphyx niczym deathmetalowy Motorhead tak samo rock&rollowy i tak samo przewidywalny – ale o to właśnie chodzi.

07. BolzerHero„. Najlepszy duet jaki znam poza Mannem i Materną. Odkąd zobaczyłem Thierry’ego Jonesa z tą jego pincet-strunową gitarą to już wiedziałem, że to nie może być szmira. Od „Roman Apucunture: wszystko mi w tym zespole pasuje od kompozycji, poprzez image, a na warstwie tekstowej skończywszy. Graj mi tak dalej rzymski Szwajcarze….

08. Obscure SphinxEpitaphs„. Kupili mnie te diabły (i diablica) już za pomocą Anaesthetic Inhalation Ritual. Natomiast Void Mother z 2013 to był jakiś niewyobrażalny kosmos – płyta roku 2013 jak dla mnie. W 2016 pojawił się mityczny, trzeci album grupy. Ja to biorę w ciemno, co to mi robi w mózg… doskonałe, no i mili ludzie…

09. DarkthroneArctic Thunder„. Co by nie nagrali to by się tu znaleźli…

10. OpethSorceress„. Ci z kolei podążają pokrętnymi ścieżkami, które czasem do mnie trafiają bardziej, czasem mniej… tym razem biorę to. O takie metale progresywne walczyłem…


Jędrek Wawrzyniak (Red Smoke Festival)

Zestawienie jest bardzo subiektywne, a kolejność w porządku od najlepszego była bardzo trudna do ułożenia.
01. Iggy PopPost Pop Depression„. Idealne połączenie kultowych artystów. Iggy Pop na starość brzmi jak David Bowie, a Josh Homme jak zwykle świetnie to zaaranżował. Każdy kawałek jest dobry!
02. King Gizard and the Lizard WizardNonagon Infinity„. Speed! Takiego kopa nie było od lat.
03. SunnataZorya„. Chyba aktualnie najmocniejszy koncertowo skład w kraju (serio), który grał takie sztuki, że kłaniam się nisko. Nowa płyta przede wszystkim rewelacyjna produkcyjnie, potężna i jednocześnie transowa. No i ta okładka!
04. Oranssi PazuzuVärähtelijä„. Gdy słucham tej płyty wszystko się zgadza, niektóre momenty są genialne, klimat całego albumu niesamowity ale jednak nie uznałbym tej płyty w Top10 gdyby nie koncert w tym roku w Warszawie. Niesamowite przeżycie, zostałem pozamiatany i dlatego wiem, że płyta broni się totalnie.
05. 1000modsRepeated Exposure To…„. Po pierwszym odsłuchu stwierdziłem, że tym razem grecy wyczerpali formułę i wydali nudny typowy album. Ale po kolejnych podejściach zmieniłem zdanie. Fakt, nie ma tu żadnej rewolucji. Jest typowe dla nich stonerowe granie, suny, greeny i ampegi z 18 wieku. No i wszystko się zgadza. Bardzo ciekawa rzecz, że kolejny ich album z bardzo podobnym schematem utworów. Na każdym albumie jest szybki, mocny i dość krótki wałek i zawsze bardzo dobry. Czują to jak mało kto.
06. Moon CovenMoon Coven„. Debiut Moon Coven może nie jest jakiś wybitny. Tak naprawdę to po prostu solidny album bardzo dobrze skomponowany, świetnie brzmiący. Jednak coś sprawiło, że przesłuchałem go kilkanaście razy w ostatnim czasie. Zapada w pamięć.
07. Mars Red SkyAPEX III (Praise For The Burning Soul)„. MRS nie wydają złych albumów. Przy tym czuję się tak samo dobrze jak przy poprzednich. Tu dodatkowo osobiste wspomnienia związane z tą płytą. Dostałem ją od zespołu do odsłuchu kilka miesięcy przed wydaniem, było to podczas nagrywania płyty mojego zespołu. Możliwe, że miało to wpływ na nagrania no i bardzo umiliło ten czas.
08. SpidergawdIII„. Trzeci album klasycznego rock’n’rollowego składu w połowie zbudowanego z Motorpsycho z nietypowym dodatkiem saksofonu barytonowego. Jestem absolutnym fanem tego bandu, duży wpływ miał na mnie ich koncert na Freak Valley. Top3 najlepszych koncertów, a grali razem z Elder, Orange Goblin czy Graveyard. Mieszanka energii, świetnych riffów z momentami freejazzowymi plus świetny wokal.
09. The SwordHigh Country„. Jest duży hejt na ten album, bo zmienili klimat itd. Dla mnie od pierwszego riffu moc! Bardzo chwytliwe melodie i świetna produkcja. Dodatkowo pojawił się album akustyczny tego samego materiału. Age of Winters nie da się przebić ale i tak to jedna z lepszych płyt w tym roku.
10. Kikagaku MoyoHouse in the Tall Grass„. Trafiłem na nich przypadkiem zaraz po wydaniu, słuchałem zapętlając. Bardzo hipnotyzujący i świetnie skomponowany album. Chwilę później co drugi znajomy wrzuca ten album na FB. Coś w tym musi być ale nie szukam określenia, wystarczy że to czujemy. Teraz ogłaszają ich na OFFie. Sam próbowałem z nimi na Red Smoke ale to już inna historia.

Płyty wyróżnione:
NeurosisFires Within Fires„, MentorGuts, Graves and Blasphemy„, GreenleafRise Above The Meadow„, Fatso JetsonIdle Hands„, ElbrusElbrus„, Mammoth Weed Wizard BastardY Proffwyd Dwyll„.

Z chęcią zrobiłbym TOP20 albo TOP30 bo świetnych albumów w tym roku było o wiele więcej.


Tomasz „Jożin” Żądło (Opole Metal Festival)

Wybrać 10 najlepszych albumów tego roku to mniejszy problem, niż się wydaje, prawdziwym problemem jest fakt, że jeszcze pewnie w 2018 będę nadrabiał wszystkie zaległości z tego roku. Ten cholerny cykl się nigdy nie skończy, dopóki, albo (co prawdopodobne) zwariuje, albo stracę słuch, albo (co mniej prawdopodobne) przestaną się pojawiać świetne albumy lub – co już całkowicie nierealne – nawrócę się i będę słuchał tylko księdza w kościele. Póki co w imieniu ekipy Dark Fest prezentuje to, co najmocniej zakołatało mi we łbie w minionym roku.
01. ArkonaLunaris„. Z racji faktu, iż w tym roku, polski black metal raczył nas, tylko samymi smakowitościami, dla mnie płytą roku będzie ten zacny album, który zarówno mnie jaki mych zacnych kompanionów z ekipy, pozamiatał na wszystkie tego plugawego świata strony.
02. KYPCKZero„. Muzyka tego fińskiego projektu fascynowała mnie od dawna. Problem tkwił w tym, że ani druga, ani kolejna płyta nie potrafiły złamać mojego muzycznego ducha w takim stopniu jak debiut. Dopiero ta płyta pokazała jak potężnym mrokiem potrafią zionąć ci kolesie (oprócz tego, że jako Finowie praktycznie bez przerwy zioną wódą).
03. CloudsDeparte„. Jak ja uwielbiam nużać się w takich wesołościach. Radosne i skoczne melodie to jest właśnie to co takie misie jak ja lubią najbardziej. Klimaty starej Anathemy i My Dying Bride, doprawione sznytem Skepticism, a nad tym wszystkim unosi się duch nieodżałowanego Yearning. Dawno nie słyszałem czegoś co w równym stopniu oddawało nastrój w jakim często znajduje się mój skołatany duch.
04. Christ AgonyLegacy„. Co ja mam pod tym albumem napisać, żeby nie wyszło, że rewanżujemy się za zajebisty występ na Dark Feście? Może to, że nie spotkałem jeszcze ludzkiej istoty, metalu słuchającej, coby na ten album narzekać mogła.
05. CrowbarThe Serpent Only Lies„. Ten album to swego rodzaju powrót do mojej „fazy szlamowatej” w dziejach mojego dręczenia narządów słuchu. Cudownie ciężki, gwałtowny i bezlitosny. Jakoś nie mogę sobie przypomnieć, żeby Windstein i spółka stworzyli coś co całkowicie obojętnie przepłynęło przez moje uszęta. Charakterystyczna desperacja w ich twórczości przetrwała, a określenie „doomcore” na jakie kiedyś trafiłem we wczesnej fazie swych muzycznych poszukiwań (w tej w której potrzebowałem jeszcze określeń) jakoś najtrafniej oddaje styl w jakim ten zespół się porusza.
06. Leonard CohenYou want it darker„. Ciężar formalny tego albumu, po stukroć przekracza jego ciężar instrumentalny. Mrok jaki przelewa się z ostatniego dzieła barda wszech czasów dorównuje większości czołowych albumów najczarniejszej ze sztuk.
07. ForteresseThèmes pour la rébellion„. W pierwszej połowie tego roku ten album to dla mnie nieomal nokaut. Ciężko wyrazić słowami cios jaki zadała ta znamienita kanadyjska horda.
08. Imperium DekadenzDis Manibvs” nie kryje słabości do tak wyprodukowanego black metalu. Germańscy dekadenci zawsze mieli moim zdaniem specyficzne ujęcie tego co ja najbardziej lubię w tej muzyce. ZIMNA!!!
09. FuriaKiedy księżyc milczy luty„. Brak czasu na wysłuchanie spowodował, że ta płyta wylądowała w zestawieniu zaledwie po dwóch przesłuchaniach. Jedyne co mogę o niej powiedzieć, to fakt, że robi cholera wrażenie. Nic tak mocno z twórczości Nihila nie trzepnęło mnie po pysku od czasów debiutu Morowe.
10. KansasThe Prelude Implicit” pierwsza z dwóch płyt w tym zestawieniu, która z klasycznie pojmowanym metalem ma bardzo nie wiele wspólnego. Powrót amerykańskiej odpowiedzi na Camel, był dla mnie jednym z najbardziej ekscytujących płyt roku.


Deerhunter Booking (Paweł Zwoliński)

01. David BowieBlackstar
02. UrfaustEmpty Space Meditation
03. Oranssi PazuzuVärähtelijä
04. The Black QueenFever Daydream
05. ForndomDauðra Dura
06. FuriaKsiężyc Milczy Luty
07. HexvesselWhen We Are Death
08. UlthaConverging Sins
09. Jesu / Sun Kil MoonJesu / Sun Kil Moon
10. Jozef van WissemWhen Shall This Bright Day Begin


Winiary Bookings (Tomek)

Muszę przyznać, że zawsze miałem spory problem z robieniem takich podsumowań. Z reguły było to spowodowane zbyt dużą ilością albumów, które chciałbym za coś wyróżnić. Od pewnego czasu jednak wykonawców, których słucham przybywa, a albumów, które przemawiają do mnie w całości jest coraz mniej. Po dłuższym researchu w płytach udało mi się jednak skompletować pełną dziesiątkę.

01. NothingTired of Tomorrow”. Na tę płytę czekałem chyba najbardziej, ponieważ od momentu pierwszego odsłuchu „Guilty of Everything”, czyli poprzedniego albumu grupy stałem się ich totalnie oddanym fanem. Nowe wydawnictwo nie zawiodło mnie w żadnym stopniu. Ta płyta to już nie zwyczajny shoegaze. To coś więcej! To kawał dobrej, przejmującej muzyki!
02. NailsYou Will Never Be One of Us”. Śmiało mogę powiedzieć, że jest to chyba najcięższy oraz najbardziej agresywny album jakiego było mi dane słuchać w życiu. Bez zbędnego rozdrabniania się. Czysty kop w twarz!
03. Balance & ComposureLight We Made”. Wreszcie krążek tej grupy, który podoba mi się praktycznie w całości. Niesamowity progres w twórczości oraz chwytliwość numerów. Taka alternatywa jaką lubię.
04. Leonard CohenYou Want It Darker”. Jak dla mnie najsmutniejszy album tego roku. Trafił do mnie w stu procentach.
05. OathbreakerRheia”. Czyste Björkowe wokale przeplatane charakterystycznym wysokim, blackowym krzykiem wokalistki pozostawiają ciarki na plecach. „Rheia” to dowód na to, że zespół jest w życiowej formie.
06. ThriceTo Be Everywhere Is To Be Nowhere”. Moim zdaniem ten album powinien lecieć w radiu. Jest super! Tyle.
07. Touche AmoreStage Four”. Kolejna pozycja z Deathwish Inc oraz kolejna płyta, na której zespół mocno kombinuje i wychodzi mu to na dobre. Na krążku słychać mocne inspiracje The National, czego sam zespół nie kryje. Daje to im niesamowitego powiewu świeżości.
08. Angel Du$tRock The Fuck On Forever”. Najbardziej bujająca płyta 2016 w hardcore/punku.
09. FuriaGuido” – Na tę chwilę nie ma dla mnie lepszego zespołu w black metalu.
10. Planes Mistaken For StarsPrey”. Znowu Deathwish Inc. Powrót po latach. Solidny, brudny post-hardcore w starym dobrym stylu.

Piotr
Latest posts by Piotr (see all)
(Visited 2 times, 1 visits today)

Tagi: , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , .