Album As Fear Falls In to doskonała propozycja dla tych, którzy cenią oldschoolowe granie na styku death i black metalu. Kwartet Abisme pochodzi z Barcelony i trzeba przyznać, że potrafi zaciekawić. Jak na debiut, ich kompozycje wypadają bardzo dojrzale i pewnie, nie tracąc autentyczności i energii typowej dla młodego zespołu. Nie ma tu w ogóle nowatorskich rozwiązań – riffy, brzmienie, wokal wzięte są z początku lat 90. Jednocześnie te znane patenty są uchwycone jak swoje i wykorzystane bez skrępowania, a nawet w jakimś stopniu oryginalne.
Bliższe to mimo wszystko staroświeckiemu podejściu do śmierć metalu, choć akurat początek w postaci Amoral Era ma w sobie więcej z blacku – zaczyna się od klimatycznego wstępu, potem następuje gitarowa nawałnica, choć nie sięgająca jakiegoś ekstremum. Kompozycja w ciekawy sposób meandruje wraz ze zmianami temp. Abisme nie waha się już na początku wyciągnąć asa z rękawa – jest nim Anna Vidal, która dzieli się wraz z Joanem Gau partami wokalnymi. Kobiecy growl/skrzek dodaje kompozycjom odrobinę złowieszczości i dzikiej energii.
Zespół miesza różne pomysły, nie wychodząc jednak z ram wyznaczonych dawno temu kanonów. W Hive odzywa się nawet szwedzka szkoła tego typu grania. Znajdziemy tu momenty bardziej klimatyczne, niespieszne, choć poddane grobowej aurze (Gateless Call czy Sins), ale i agresywne wyskoki pełne pasji (What Open Eyes Brings). Niesłusznie jednak byłoby odnosić i porównywać twórczość Abisme do tego, co współcześnie dzieje się w black/death metalu. Katalończycy z modą nie mają nic wspólnego. Jakoś moje skojarzenia biegły – nie przymierzając oczywiście – w kierunku debiutu At The Gates.
Wypada się jednak zastanowić, czy zagrany na fortepianie, instrumentalny The Struggle, musiał trwać ponad siedem minut? Wszelkie klimatyczne intra, outra, wstawki, to rzecz wpisana zarówno w death, jak i black metal, ale wrzucona tu i ówdzie odrobina podobnych dźwięków dałaby lepszy efekt niż taka fortepianowa „kobyła” serwowana na koniec. Co nie znaczy, że to nieudana kompozycja – jest w niej jakaś dramaturgia, choć może brak jakichś rzeczywistych uniesień.
Ciekawy debiut. Bo z jednej strony czuć, że zespół czerpie ze swoich klasycznych fascynacji, a z drugiej robi to po swojemu, prezentując na debiucie zręby autorskiego pomysłu na granie. Gdyby jeszcze udało się wykrzesać więcej – zaatakować z większą pasję, zwolnić dobitniej, zapaść się mocniej w mrok. Niemniej postulować o to wypada właśnie dlatego, że słychać potencjał wart rozwinięcia. Początki są obiecujące. Płyta As Fear Falls In to udana wypowiedź na styku black i death metalu. Czai się na tej płycie jakieś przyjemne dla ucha nieokrzesanie. Mam nadzieję, że kapela z Barcelony rozwinie jeszcze mroczne skrzydła. Na razie zatrzepotała nimi w sposób, który zwraca uwagę.
ocena: 7,5/10
Oficjalna strona zespołu na Facebooku
Abisme na Bandcamp
- Hypnosaur – „Undead Invaders Born to Die in a Maze” (2024) - 12 kwietnia 2024
- Formacja SOULDRONE prezentuje debiutancką EP - 12 kwietnia 2024
- Temple Of Katharsis – „Macabre Ritual” (2023) - 30 marca 2024
Tagi: Abisme, album, As Fear Falls In, Barcelona, black metal, Blood Fire Death Promotion, death metal, death/black, debut album, Heavy Metal, Katalonia, metal, metalheads, oldschool metal, premiera, recenzja, review.