Podziemia rodzimej sceny muzycznej to prawdziwa kopalnia skarbów. Czasem trzeba się przedzierać po krętych drogach czy odmętach absurdu, ale uwaga pod nogi, bo można się potknąć i przegapić niezłą błyskotkę. O warszawskiej formacji dwukropków [::] w gruncie rzeczy niewiele słychać, ale te wieści, które krążą są zwykle pozytywne, a dla mnie potwierdzają jedną prawdę – „szukajcie, a znajdziecie”, tym bardziej że trudno odnaleźć zespół, którego nazwy nijak się nie wymawia (ustalmy, że w recenzji będę używała potocznego w założeniu nazewnictwa 4dots). Miałam okazję widzieć Panów na scenie, jednak problem z uchwyceniem właściwego tytułowania grupy dał o sobie znać. Tymczasem zespół wypuścił debiut nagle, bez specjalnej promocji, pojechali w mini-trasę hen za stolicę i tyle ich widziałam. Ale nic to, śmiem twierdzić, że 4dots byli mi przeznaczeni do odsłuchu i prędzej czy później musiałam trafić na album kropek pod wymownym tytułem „aux:in”, wydany własnym sumptem w listopadzie ubiegłego roku. „Sick drums, crazy guitar, loud bass” – w takich słowach zamyka się definicja ich muzyki a właściwie dokładnie to, co tu można znaleźć. Błyskotka!
Przede wszystkim debiutantami Panowie z 4dots są tylko umownie – muzycy to starzy wyjadacze, grywający w takich grupach, jak Obscure SphinX, Atrophia czy Phobh. Z góry należałoby więc liczyć na technicznie dopracowane granie i takie ono rzeczywiście jest. Wydawnictwu towarzyszą tajemnicze czwórki – w samej nazwie [::] – 4 kropki, na aux:in znajdują się 4 kompozycje o łącznym czasie trwania ok. 45 minut. Utwory noszą nazwy kolejnych liter alfabetu greckiego od końca: delta, gamma, beta, alpha. Gdybym miała skonkretyzować, co 4dots prezentuje, zaczynam się gubić już na początku. Każdy utwór jest rozbudowany i w swojej rozpiętości zawiera po kilka wyznaczników różnych (pod)gatunków muzycznych, przy czym żadnego „klasycznego”. Upatrując jednak jakiegoś kierunku – to progresywna mieszanka post-metalu, niewyraźne cienie post-rocka i ambientu, wypadkowa wzdłuż Russian Circles, Neurosis i może Primus. Są niejednoznaczne prowadzenia gitary (w gamma) lub poszarpańce Bartosza Badacza (od 2015 Bartosza zastąpił Wiktor Jarawka), basowe nisko nastrojone wygibasy Kamila Stankiewicza, ale trzon wyznaczający ścieżki poszczególnych utworów to wariacje perkusyjne, a momentami połamane djentowe zagrywki (jak w delta czy alpha) Jerzego Chodkowskiego. Na „aux:in” znalazło się miejsce na transowe psychodelie (jak w beta) z niemal powtarzalnymi „frazami”, ale i zwalniające, nieco stonowane kompozycje (jak pierwsza część gammy). Zastosowano ciekawe motywy dopełniające utwory „kosmicznymi”, dronowymi dźwiękami czy didgeridoo. Całość wbrew pozorom jest odpowiednio spójna i album dobrze smakuje wchłonięty „na raz”, nie nudzi. Zdawałoby się, że przedziwne kompozycje będą przekombinowane, nad-ambitne, jednak muzykom udało się zachować w ciekawie pokręcony sposób swego rodzaju równowagę.
Warto dorzucić trzy grosze (a może i 4) o oprawie graficznej wydawnictwa. Opakowanie płyty – „mistrzostwo świata” opracowane przez Kuba Sokólski Illustration – otwiera się „na 4” (znów te czwórki!), a w środku… tylko jedna płyta. No właśnie, życzyłabym sobie trochę więcej od Panów z tajemniczego składu [::] – i mam tu na myśli muzykę. Im więcej szukałam informacji na temat grupy, tym bardziej dochodziłam do wniosku, że taki musi być zamysł całego przedsięwzięcia – zająć się muzyką wyłącznie, nie wkładać niczego w formy i ramki, bo tego u 4dots nie ma co szukać. Zastanawiając się, czy to jest zapowiedź, dokładnie obrana ścieżka stylu 4dots, czy też konsekwentne podążanie w jakimś kierunku metalu, math- czy post- dałoby jakiekolwiek przełożenie na przekaz, cieszę się, że płyta [::]„aux:in” ma trochę twarzy i właściwie kompletnie nie wiadomo, czego można się spodziewać po tym składzie w przyszłości. Na pewno sprawdzę. Polecam!
Ocena: 8/10
- Podsumowanie roku 2023 wg redakcji KVLT - 6 stycznia 2024
- Summer Dying Loud 2023 – Aleksandrów Łódzki (8-10.09.2023) - 26 września 2023
- Mystic Festival 2023 (Gdańsk) - 28 czerwca 2023
Tagi: a może trochę post-rock, absolutnie nie post-rock, ambient, post-metal, recenzja, review, warszawa, [::] (4Dots).