Blackhearth – „Blackhearth” (2019)

Album Blackhearth to debiut baskijskiej kapeli o tej samej nazwie, ale nie czuć na nim debiutanckiej tremy. Muzycy nastolatkami już nie są, a za ich propozycją idzie dojrzałość, zamiłowanie do bardziej skomplikowanych struktur i melodyjnego heavy metalu. Porównałbym ich do takich tuzów jak Savatage. Blackhearth to niewątpliwie zespół świadomy własnego stylu, nawet jeśli nie nazbyt oryginalnego, to realizowanego z pasją i pomysłem, opartego też na dobrym muzycznym warsztacie, a debiutancka płyta to całkiem udany przegląd nietuzinkowych możliwości.

Zespół stawia na rozbudowane kompozycje, dla których rdzeniem są heavy metalowe, choć pozbawione szorstkości riffy, a doskonałe uzupełnienie stanowią klawiszowe pasaże, ciekawe solówki, czasem wręcz popowe refreny, niby prosty, ale intrygujący, lekko przybrudzony wokal Alaina Concepcióna. Znajdziemy tu pewien rozmach i tendencję do komplikowania formy, często uciekanie od schematu zwrotka-refren. Nawet w krótkich numerach (Face the Enemy i Earls of Darknes) dzieje się całkiem sporo. Szczęśliwie tendencjom do mieszania różnych pomysłów i zmianom temp towarzyszy brak przeładowania – dość szlachetnie to wszystko zaaranżowane i poukładane, bo gdy Baskowie próbują zmieścić w danej kompozycji kilka pomysłów, to dają im przestrzeń, nie mieszają wszystkiego w jednej minucie.

Mocniejsze momenty świetnie tu koegzystują z fragmentami spokojniejszymi (przykładem może być The Truth You’ve Missed czy singlowy Tarker’s Mills), a zespół zdradza zdolności do budowania dźwiękami różnych nastrojów. Zwłaszcza finał płyty bardzo mi się podoba, z nastrojowym, na wpół balladowym, czasem trochę niepokojącym kawałkiem The Magician, gdzie odzywa się potężny riff, podsycony syntezatorowym sosem, a także prawdziwie epicki, wielowątkowy utwór Blackheart, z mocnym riffem otwierającym, z intrygującym motywem klawiszowym, szerokim wachlarzem pomysłów pod koniec.

Są oczywiście w metalowym świecie płyty, które wbijają w fotel z większą skutecznością, z muzycznymi tematami, które przyczepiają się do nas na lata, a często i na dziesięciolecia, ale nawet gdy porównujemy propozycję Basków do mistrzów wymagającego w końcu stylu, to konfrontacja ta wcale nie zawstydza debiutantów. Blackhearth to bardzo udana płyta w nurcie klasycznego progresywnie podanego heavy metalu – ani więcej, ani mniej.

Ocena: 7,5/10

Oficjalna strona zespołu na Facebooku

(Visited 2 times, 1 visits today)

Tagi: , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , .