Dotychczas portugalska scena hardcore’owa była mi zupełnie nieznana. Czas to zmienić, pomyślałem, widząc materiał promocyjny od Don’t Disturb My Circles. Posłuchałem, pomyślałem i koniec końców jakoś nie kusi mnie, by dalej tę niszę zgłębiać.
Lower Canopy to najnowsza, całkiem nieduża EP-ka. Ot, cztery numery/jedenaście minut hardcore’u, który jak dorośnie, chciałby być mathcorem. Wydane pod szyldem Ring Leader i Regulator Records.
Ciężko powiedzieć o tej płycie coś konkretnego. Wydaje się, że wyjściowym pomysłem było nagranie mathcore’owych wygibasów w przystępniejszej, hardcore punkowej formie. Efekt jest, nie oszukujmy się, dość średni. Co prawda, całkiem sporo tu dysonansowych zagrywek i melodii, ale jednak brakuje w nich odpowiedniej dozy chaosu i szaleństwa. Tym bardziej, że rytmika Lower Canopy to prawie w całości standardowe bicia na 4/4. Krzywe połamańce trafiają się w zasadzie tylko na ostatnim Self Inflicted Solipsism. Na Devil’s Shoes trafia się jeszcze jeden motyw gdzie perkusja ożywa, ale trudno uznać to za jakieś przełamanie schematu. Innymi słowy, to mathcore obdarty z najciekawszych części.
Lepiej dzieje się na gitarach, chociaż tu też szaleństw brak. DDMC łączą punkową motorykę utworów z dysonansowymi, zgoła nieprzebojowymi chwytami, tworząc nawet słuchalną mieszankę. Nie za dziwną, niespecjalnie ekstremalną, brzmiącą nieco jak samouczek matematyki. Hardcore’owej agresji też tutaj nie ma zbyt wiele. Zamiast niej trafi się trochę rock’n’rolla i balladowych wtrętów z czystymi wokalami. Mocno punkowe Branches może się nawet podobać, podobnie jak Rotten and Pleased (które to dzieli tę samą konstrukcję z Devil’s Shoes, będąc podobnymi aż do nieprzyjemnego stopnia). Choć dla mnie wszystko to jest bez szału, przeciętne. Nie znajduję tu żadnego fragmentu który wbiłby mi się w pamięć. Don’t Disturb My Circles brzmi sprawnie i poprawnie, ale bez pomysłu.
Lower Canopy nie nadaje się raczej do polecenia. Chyba, że szukasz czegoś łatwego co posłuży jako brodzik przed basenem bardziej chaotycznych rzeczy. Ale nawet w takim wypadku lepiej zacząć od klasyków.
Don’t Disturb My Circles na Facebooku
Ocena: 5/10
Wobec powyższych faktów miłość do ekstremy i ekskremy w postaci grindcore wydaje się być całkowicie uzasadniona.
- Ayyur – „The Lunatic Creature” (2018) - 13 lipca 2019
- Psychopathic – „Phases” (2018) - 6 lipca 2019
- Himura – „Exterminio” (2016) - 30 czerwca 2019
Tagi: 2018, Don't Disturb My Circles, hardcore, kapitan bajeczny, Lower Canopy, recenzja, Regulator Records, Ring Leader.
