Ego Fall / Nine Treasures / Tengger Cavalry – „Mongol Metal” (2015)

Folk metal jest nudny. Teza o tyle bolesna dla wielu, co dla mnie prawdziwa. Dawno, dawno temu, gdy jeszcze Bajeczny nie był kapitanem, a majtkiem w świecie muzyki, jarał się folk metalem, nie powiem, że nie. Jednak z czasem i przypływem doświadczeń dźwiękowych co raz bardziej postrzegał go jako gatunek wtórny i skończony. Wszystkie rozpoznawalne kapele brzmiały podobnie, a te bardziej undergroundowe w osiemdziesięciu procentach wzorowały się na mainstreamie. Więc Bajeczny rozstał się z folkiem, zachowując w pamięci jeno kilkanaście tytułów. Jednym z nich był właśnie Tengger Cavalry, poznany całkowicie przypadkiem i tym samym przypadkiem zostając moim ulubionym zespołem folkowym. Głównie dlatego, że miał w sobie ducha mongolskich stepów. Stada rozpędzonych koni wdeptały w ziemię ograny celtycki krzyż, dudy i młot Thora.

Teraz Tengger Cavalry wraca. Niczym Gandalf na białym rumaku, przynosząc światło i nadzieję obrońcom Helmowego Jaru zalewanego przez hordy kolejnych celto-folk-popelinowych Uruk-haiów. I tak jak Gandalf przyprowadził ze sobą kolegów. Dokładnie dwóch.

Pierwszym z nich jest Ego Fall. Najstarsi stażem, łączą metalcore z folkiem, chociaż metalcore’u tu więcej. Drugi jest Nine Treasures. Sporo młodszy, najbardziej folkowy, z mocno awanturniczym klimatem i hard rockowymi ciągotkami. Zaś samo Tengger Cavalry to piękny miks mongolskiego folku z dość melodycznym death metalem.

Mongol Metal” jest splitem bardzo równym, mimo że każdy z trzech wymienionych wyżej bandów jest inny. I to naprawdę czuć w sposobie ich grania, podejściu do muzyki i tradycji. Każdy kawałek z splitu jest ciekawy, każdy ma w sobie coś innego. Przy okazji muszę pogratulować wydawcy pomysłu wymieszania zespołów na trackliście. Zabieg ten, jakkolwiek niespotykany (sam widzę go pierwszy raz, zazwyczaj zespoły prezentują materiał po kolei), pomaga utrzymać zainteresowanie płytą, szczególnie pod jej koniec, o czym niedługo.

Tak więc stawkę otwiera Ego Fall kawałkiem „Wind the Horn„. Duch stepu wylewa się od pierwszych uderzeń perkusji, wspomagany co raz to nowymi, tradycyjnymi instrumentami tamtych rejonów i śpiewem gardłowym. Brzmi zacnie już od pierwszych momentów. Ten utwór jeszcze nie odsłania metalcore’owej duszy EF, ale już na ich kolejnym „Back to the East” (koniecznie przesłuchajcie) czuć ją wyraźnie. Niemniej pierwszy kawałek ukazuje najciekawszy element ichniej twórczości. Mianowicie, Ego Fall używa syntezatorów i klawiszy. Brzmi to bardzo interesująco, szczególnie gdy trafi się na moment gdy klawisze wtórują folkowemu instrumentarium. Na moje ucho, pomysł pierwsza liga. Chłopaki umiejętnie łączą tradycję z technologią kreując naprawdę klawe dźwięki.

Drugi utwór należy już do Tengger Cavalry. „War Horse” to klasa sama w sobie. Całkiem soczysty death metal po uszy napakowany brzmieniem Mongolii. O ile Ego Fall i Nine Treasures miewają momenty bez folkowości, tak TC na to sobie nie pozwala. U nich praktycznie cały czas słyszymy albo śpiewy gardłowe, albo yatgę albo czego tam jeszcze Mongołowie używali. Klimat tysiąc, aż chce się złapać za łuk i galopować po stepie.

Trzeci są Nine Treasures z kawałkiem „Tes River’s Hymn„. I tu atmosfera Azji środkowej wylewa się z głośników i słuchawek. Szczególnie gdy pojawi się wokal. Jak już wspomniałem, brzmi on niesamowicie awanturniczo. Dodajcie do tego proste, nośne riffy i będziecie mieć soundtrack do scenerii: „Siedzimy przy ognisku a stary poszukiwacz przygód opowiada nam swoje historie”. Naprawdę, brzmi to niesamowicie klimatycznie i, że się powtórzę, awanturniczo.

I tak przeplatają się te trzy różne sposoby chwalenia Mongolii. Powiedziane było, każdy kawałek ma w sobie coś ciekawego. Zachwalany wyżej „Back to the East” i jego klawisze, „Fable of Mangas” z beztroskim wokalem i kozacką solówką, czy instrumentalny „Horsemen” przy którym dosłownie czuć tętent hordy galopujących, dumnych wojowników… każdy jeden kawałek mógłbym tu opisać. Ale nie zamierzam odbierać Wam radości poznawania kolejnych epizodów tej opowieści.

Każda opowieść niestety ma swoje wady, i teraz, po tyradzie zalet, czas podzielić się też minusami. Primo: split to zbieranina utworów bardzo udanych, fakt, jednak już gdzieś wydanych (teza niepewna, oparta jedynie na znajomości Tengger Cavalry. Szukałem w internetach dyskografii pozostałych zespołów, niemniej po czytelnemu nie znalazłem, a chińskie znaczki bardzo ładnie opisał pan Cejrowski w „Rio Anaconda” bodajże, przytaczając porównanie ich do owadziej kamasutry. No hate, Azjaci). Może trochę przesadzam, ale lubię gdy traktuje się takie wydawnictwa jako okazję do zaprezentowania czegoś nowego.

Tym, co najbardziej mnie w „Mongol Metal” razi, jest, ironicznie… folkowość. Nie zrozumcie mnie źle, czytelnicy. Te kawałki są świetne. Ale folk ma to do siebie, że składa się z prostych i podobnych do siebie motywów. Te motywy, pojedynczo i w małych dawkach brzmiące diablo dobrze, jednakże w większych ilościach zaczynają się powtarzać i nużyć. Podczas odsłuchów niniejszego splitu dzieliłem go na 4 części, inaczej nie wytrzymałbym tych 50 minut i wkurzyłbym się na jednostajność. Sytuację ratują wspomniane klawiszowe wstawki Ego Fall, niestety nie całkowicie.Wiem, wiem, powyższa opinia jest tylko moja, nie czaję folku i tak dalej. Znam kilku folkersów i z rozmów z tymi dziwolągami wnioskuję, że ta (może urojona przeze mnie) wtórność zupełnie im nie przeszkadza. Cóż, kolejny powód dla którego warto zajrzeć na ten krążek.

Koniec końców, jak tu podsumować coś, co mocno mnie pociąga i jednocześnie odrzuca? Powiem tak: nawet pomimo wtórności i usypiania mnie pod koniec split jest niezły i lubię go słuchać. Jeszcze bardziej go lubię gdy słucham poszczególnych kawałków a nie całości. W związku z tym daję płytce siódemeczkę. Elfy, rusałki, łosie, folkmetalowcy i inne fanboje natury spokojnie mogą dodać do oceny jedno oczko. Ale: nie ważne, czy folk lubisz czy nie, „Mongol Metal” jest o tyle ciekawym splitem, że warto go obczaić tak czy siak. Rzekłem.

Ocena: 7/10



Kapitan Bajeczny
Latest posts by Kapitan Bajeczny (see all)
(Visited 1 times, 1 visits today)

Tagi: , , , , , , , , , .