Groinchurn – „Whoami” (2016)

Słyszeliście kiedykolwiek o Groinchurn? Ja usłyszałem o nich dopiero na potrzeby tej recenzji. Mimo jako-takiej znajomości tematów grindcore’owych, wcześniej jakoś nie wypadło poznać się z tym dawno już upadłym zespołem rodem z RPA. Na szczęście istnieją reedycje. Krakowskie Defense Records najwyraźniej uznało, że przyda się odświeżyć ludziom pamięć o zespole Republikanów Południowych Afrykańczyków. Dziękówa, Defense Records.

Omawiany dziś krążek zawiera tytułową płytę Whoami, wydaną oryginalnie szesnaście lat temu, oraz dodatkowo materiał pochodzący z splitu Sutek Conspiracy/Groinchurn. Razem to ponad godzina grania spod znaku punkowego grindu. Godzina ciekawa, urozmaicona, generalnie mówiąc taka, której nie sposób żałować.

Ten „punkujący grind” robi za bazę płyty. Takich elementów jest tu najwięcej. Oczywiście, to nie wszystko, czysty grindcore, momenty hardcore’owe czy też eksperymenty także się zdarzają. Do pierwszych należą chociażby Blown Off Course, Re-Evolution i Clock In, Clock Out. Hardcore spotykamy w przypadkach Fickle World, powalającego swoją moshowością, Toad-lee z fajnie rozegranymi chórkami czy podchodzącego pod crossover Bow To The Gimp Lord. Podobają mi się też wkurzony Coughin’ i bardziej groove’ujące Quiet Please czy Elude. Wszystkie te utwory nie wybijają się oryginalnością czy ciekawością, kompozycyjnie stworzone są według dość podobnych, grindcore’owych schematów. Są jednak na tyle dobrze zrobione oraz zagrane, że to nie przeszkadza. Groinchurn ma swój styl i da się rozpoznać, że to oni. Szczególnie, gdy zaczynają grać dużo bardziej niestandardowo.

Pierwszy objaw inności pojawił się na Da Vitameen Green. Utwór jako całość wyróżnia się na tle innych szeroko rozumianym zjaraniem, ale sama solówka to już zupełnie inny poziom nabzdryngolenia. Nie jest to typowa psychodelia, stoner też nie. Muzyczne ćpańsko po prostu. Drugi fragment spod znaku „a teraz coś z zupełnie innej beczki” to Killkillkill, od którego spodziewałbyś się typowego, kilkusekundowego łomotu, a tu taki luj. Ale najciekawszym utworem jest Buy The Way. Najciekawszym dlatego, że utwór składa się z dwóch utworów (przedzielonych wkurzającą pauzą, a jakże), z czego jeden utrzymany jest w konwencji 8-bitowej schizy, po której zaczniesz się zastanawiać, czy brałeś dzisiaj/potrzebujesz brać wesołe dropsy, a drugi… powiem tylko, że drugi też jest ciekawy. Nie ma tak łatwo, jak ja musiałem się przez te 8 minut ciszy przegrzebać to ty też musisz.

No więc gdy już na wyświetlaczu pojawi się numer dwudziesty trzeci, w teorii i książeczce ostatni, a ty myśląc, że to koniec ruszysz siedzisko w stronę odtwarzacza coby CeDka wyjąć, wyskakuje kolejna niespodzianka. Whoami potajemnie wspiera akcję odchudzania grindheadów i będziesz musiał/-a chwilkę postać lub wstać jeszcze raz, bo utworów jest dwadzieścia pięć. Numer dwudziesty czwarty brzmi chyba najbardziej punkowo z całej płyty i prawdopodobnie jest coverem, ale czego, tom już niepomny. Ostatnia natomiast występuje Groinchurnowa wersja nieśmiertelnego Stayin’ Alive, o której powiedzieć wystarczy, że jest zajebista.

Jeżeli chodzi o wersję produkcyjną, jest dobrze. Nie jest to oczywiście nagranie cycuś-glacuś dopieszczone, ale to bardzo dobrze. Zawiera bardzo przyjemny posmaczek DIY (dużo bardziej wyczuwalny na materiale splitowym), jednocześnie będąc wyraźnym i świetnie pasującym do takiej muzyki. Nie można się też przyczepić do umiejętności muzyków. Także sposób wydania tej reedycji jest przedni, książeczka jest gruba i z tekstami, okładka i layout śliczniutkie, jednym słowem, bardzo dobrze prezentuje się w kolekcji.

Większych wad nie odnotowałem. Może poza długością, ale nic nie stoi na przeszkodzie by przepołowić playlistę na oryginalne Whoami i split. Reedycja bardzo mi się spodobała, tym bardziej, że pozwoliła zakumplować się z martwym już niestety, niemniej zacnym bandem. Mam wielką nadzieję, że Defense Records pójdzie za ciosem i niedługo udostępni nam kolejny re-ed na tym samym poziomie.

Ocena: 8,5/10

Kapitan Bajeczny
Latest posts by Kapitan Bajeczny (see all)
(Visited 2 times, 1 visits today)

Tagi: , , , , , , , , , , .