Julian Lehmann – Szwajcarski kompozytor, który w tym roku z pomocą iMusican Digital wydał swój drugi album zatytułowany Mother Nature. Po odsłuchaniu pierwszego krążka Witchery czułem lekki niedosyt, jednak, po przesłuchaniu nowego dzieła Juliana Lehmanna poczułem się usatysfakcjonowany w stu procentach.

Mother Nature jest bardzo zróżnicowanym albumem; znajdują się na nim piosenki łączące wiele gatunków muzycznych, a wszystko to połączone z folkiem. Na tej płycie nie mogłem narzekać na nudę. Myths and Legends stanowi świetne wprowadzenie do albumu; zawiera wszystko, co było dane mi usłyszeć na reszcie krążka. Tak jak wcześniej wspominałem reszta albumu jest bardzo zróżnicowana; utwory takie jak A Bard’s Tale czy Fairy są balladami, ostatni utwór Druid’s Grove podpada pod power metal z mocną domieszką folku, natomiast Vera’s Song ma duży nacisk na heavy metal. Za najgorszy utwór na płycie uważam Mother Nature; odniosłem wrażenie, jakby cała ta piosenka była robiona na siłę, intro epickie aż do bólu, ciągłe zmieniające się motywy… finalnie wypadło to co najwyżej średnio. Szczęśliwie jest to jedyny utwór, do którego mógłbym się przyczepić na tym albumie.

Podobały mi się te wyeksponowane partie skrzypiec grane przez Markusa Lehmann’a; doskonale oddają ten „bajkowy” klimat. Gitary również odwaliły kawał dobrej roboty, często dane było mi usłyszeć porządne riffy i solówki. Jeżeli chodzi o wokal, to Julian postawił sprawę jasno – nie ma żadnego wokalu na Mother Nature; tylko w jednym utworze – Homecoming – mogłem usłyszeć radosne „Hej!”. Nie wiem co mam sądzić o tym rozwiązaniu; z jednej strony czasami wręcz chciałoby się usłyszeć jakiś wokal na tym krążku, z drugiej strony, jak miałby być on źle wykonany, to w sumie dobrze, że jest to album praktycznie instrumentalny.

Moim zdaniem nowy album Juliana Lehmann’a jest nieoszlifowanym diamentem z dziedziny folk metalu; jest to jeden z najbardziej niedocenionych projektów (folk) metalowych. Mam nadzieję, że wkrótce zyska taką renomę, na jaką zasługuje.

Ocena: 8,5/10

Autorem jest Jakub Bochenek