Kalmankantaja – „Tyhjyys” (2016)

Pochodząca z fińskiego Hyvinkää Kalmankantaja niewątpliwie wiedzie prym w jednej dziedzinie – artystycznej płodności. Rozpoczęli działalność w 2011, a doczekali się już dyskografii bogatszej od niejedna kapeli, która startowała w latach 80. W samym 2014 roku Finowie wypuścili w świat cztery LP! Do tego dochodzi masa splitów, demówek i EP. Recenzowany tutaj Tyhjyys to już drugi longplay w tym roku. Gdy czytacie te słowa pewnie kapela myśli już o kolejnym. Podziwiam tempo.

Czy jednak w parze z ilością idzie jakość? Fani smutnego, wolnego, klimatycznego black metalu powinni być zadowoleni. Kalmankantaja potwierdza stereotyp o depresyjnej naturze fińskiej duszy, która cierpi katusze w lodowym uścisku skandynawskiej zimy. Szukacie dobrego soundtracku, by nakryć się czarnym całunem i popatrzeć na bezgwiezdne niebo? Tyhjyys dostarczy wam odpowiednich wrażeń. Ale to muzyka, w której zawiera się też pierwiastek piękna, schowany pod mroczną powłoką.

Pewnym zarzutem może być podobieństwo – dla niektórych być może nadmierne – kolejnych kompozycji, zbudowanych na niemalże identycznych patentach. Jednak jeśli komuś przypadnie do gustu tego typu styl grania, nie będzie rozczarowany poszczególnymi utworami, które można potraktować, jako kolejne rozdziały tej samej, mrocznej księgi. Muzyka tercetu nie jest ekstremalna, biorąc pod uwagę blackową konwencję, riffy nie porażają tutaj mocą i szybkością – Kalmankantaja stawia na żałobny nastrój. Opiera się to na niespiesznych zagrywkach gitar (które podają też proste melodie), skrzekliwym wokalu i delikatnych klawiszach odzywających się w tle (Iankaikkinen i Ajan lopussa). Czasem muzyka ma niemal folkowy posmak, a walczykowaty rytm nadaje całości bujający wymiar (Mustat vedet). Zespół potrafi zacząć spokojniej, ciekawie zaintrygować słuchacza „kosmicznymi” plamami klawiszy, ale też dodać kompozycji zadziorności za sprawą ciut agresywniejszego wokalu (Yönpalvoja). Pewnym odejściem od schematu jest kończąca płytę kompozycja Kaamos, udany dark ambientowy pasaż, w podobnym klimacie, ale z użyciem – co oczywiste – innych środków.

Jeśli chcecie, by muzyka was pobudziła i dodała trochę słońca szarym dniom, wybierzcie inną opcję. Gdy pragniecie zatopić się w otchłani własnej jaźni i pożeglować ku krainom żałobnego mroku, płyta Tyhjyys może okazać się pomocna.

Ocena: 7/10

Oficjalna strona zespołu na Facebooku: https://www.facebook.com/Kalmankantaja-211871848850139

(Visited 2 times, 1 visits today)

Tagi: , , , , , , , , , .