Neverworld – „Dreamsnatcher” (2016)

Swoim drugim albumem Wyspiarze ponownie zapraszają nas do królestwa Neverworld. Miejsce to po raz pierwszy zostało przedstawione na wydanym w 2014 debiucie Visions To Another World i teraz, przy dźwiękach klasycznego heavy metalu, poznajemy dalszy ciąg historii.

Pomysł ciekawy, ale niestety z wykonaniem nie jest już tak dobrze. Słuchając kilkukrotnie tej płyty, miałem nadzieję, że w końcu coś zaskoczy. Nadaremnie. Od zespołu kierowanego do fanów Judas Priest, Savatage, Vicious Rumors oczekiwałbym ognia, emocji, ciar na plecach i rozsadzającej mnie od środka energii. W przypadku tego albumu nic takiego nie poczułem. Większość utworów utrzymana jest w średnich tempach, tradycyjnie jest jedna ballada. Trzy utwory są bardziej dynamiczne, w szybszym tempie, natomiast najciekawsze moim zdaniem to kompozycje otwierająca i zamykająca album, trwające odpowiednio ponad 8 i 9 minut. Tym utworom nie sposób odmówić epickości i podniosłej atmosfery. Co z tego skoro ogólnie rzecz biorąc, brakuje mi na tej płycie heavy metalowej monumentalności i wpadających w ucho melodii, które pozostają w głowie na dłużej. Może to problem z gitarami, a może z klawiszami, które miały budować majestatyczny klimat, a co więcej odnoszę wrażenie, że jest ich po prostu za dużo. A może to problem z wokalistą, który ma mocny głos, ale o dość jednostajnej barwie, chociaż trzeba przyznać, że momentami potrafi wydobyć z gardła więcej agresji.

Niestety, pomimo szczerych chęci nie odnalazłem na tym trwającym ponad 60 minut albumie magii.

Ocena 5/10

Łukasz
(Visited 1 times, 1 visits today)

Tagi: , , , , , , .