Rapemachine / Funeral Rape / Clitorape / Razorrape – „World Goregrind Federation: In the Name of Rape” (2015)

Jedno spojrzenie na tytuł krążka i już wiesz, czym się zajmiemy. Dziś nie recenzuję muzyki, dziś recenzuję hałas połączony z dźwiękami, których nie chciałbyś usłyszeć z własnego kibla. Innymi słowy: goregrind. Jest szansa, że nie wiesz, co to za nurt, pożal się, Boże, „muzyczny”. W takim przypadku możesz mi wierzyć: nie chcesz wychodzić z błogiej nieświadomości. Chyba, że masz spore problemy psychiczne. W takim razie zapraszam do lektury.

Może i niektórzy mają mnie za patologię, ale aż tak zjechany, by słuchać goregrindu, to jednak nie jestem. Dlaczego więc w ogóle się tym zajmuję? Trochę z powodu bardzo fajnie zrobionego teaseraale głównie jako eksperyment i ciekawostkę recenzencką. Niezależnie od motywacji, przetrwałem te stanowczo za długie czterdzieści minut i dwadzieścia dwa utwory (termin użyty z braku laku, bo to ani utwory ani piosenki nie są. Najtrafniej byłoby napisać „kawałki”) i specjalnie dla Was je opiszę.

Pierwszy w kolejności, i zarazem najdłuższy, jest Rapemachine. Przy czym te „najdłuższy” znaczy również, że ciągnie się jak obrady sejmu live. Gwałtmaszynę najłatwiej określić jako Nuclear Vomit z wokalem, który nie brzmi jak świnia, tylko ostre zapalenie odbytnicy. I to w sumie wystarczy, bo niespecjalnie jest o czym jeszcze mówić. Te sześć kawałków jest do siebie na tyle podobne, że po kilkukrotnym odsłuchu kojarzę jeno Grandslam (przez sampel) i Pivo Coma (bo intro). Cała reszta zlewa się w, co prawda dobrze wyprodukowaną i brzmiącą odpowiednio soczyście-mięsiście, niemniej nieczytelną jak recepty od Twojego konowała papkę.

Następne dziesięć minut należy do Funeral Rape. Ci to już patola pierwszej wody. Muzycznie to też takie Nuklearne Rzygi, dodatkowo okraszone sporą, deszczową naleciałością. Gwałt Pogrzebowy (jak ja uwielbiam spolszczać nazwy brutalowo-grindowych zespołów) serwuje nam największą ilość tracków, a co kolejny to bardziej popierdolony. Już nawet pominę same nazwy w stylu Bukkake Graveyard, Sluts with Nuts czy Creampie Surprise, ale te sample, które ekipa pogrzebowa serwuje, zasługują na muzycznego antynobla. Chylę czoła przed tak obszerną znajomością kina sapano-ocieranego. Największego mindfucku dostałem słuchając Midnight Prowler. Trochę wstyd się przyznać, ale ten numer zapewnia mi specyficzny rodzaj rozrywki.

Trzeci w kolejce, i stosunkowo (jakkolwiek źle to słowo brzmi w kontekście recenzji, w której tytule słowo „gwałt” pojawia się pięć razy) najciekawszy jest Clitorape. I tu powiem całkowicie szczerze, pierwszy prezentowany przez nich kawałek autentycznie mi się podoba. Porngore Is Religion zaczyna się dla goregrindu nietypowo czysto, a potem okazuje się być zaskakująco  dobrze przyswajalnym miksem grania gore’owego i black metalu. Riffu tu użyte spokojnie mogłyby się znaleźć na nagraniu Taake bądź czegoś w tym guście. Bardzo pozytywnie mnie to zaskoczyło i nastroiło do dalszych tracków. Niestety, to tylko jednostrzałowa akcja. Kolejny Bukkake Jacuzzi, mimo pewnego, śmierdzącego thrashem riffu, jest już standardowy. I ten wokal… ech, żaba-transwestytka z mdłościami, a i pewnie wododupiem na dodatek, nie brzmiała by gorzej. Co dla gore’owców znaczy „lepiej”. Dalej jest mniej więcej tak samo, choć muszę jeszcze pochwalić technikalia użyte w Diphalic Carnage. I skrytykować irytujący werbel i stopę.

Ostatnie pięć minut należy do ongiś już przeze mnie opisywanego Brzytwogwałtu. Szwedzkie duo utrzymało poziom z Orgy in Guts i zupełnie go nie rozwinęło. Brzmi dobrze, chyba wręcz najlepiej z wszystkich uczestników tej biesiady, jest też odpowiednio brutalnie. Najlepszy jest oczywiście dowcip, tu objawiający się pod postacią Jailhouse Cock, coveru wujka Elvisa. I Porky Vagina przy okazji, jeżeli dobrze pamiętam. Tak czy siak, brzmi naprawdę świńsko.

Podsumowując: „muza” niespecjalnie interesująca, wtórna, brudna, brzydka, niekiedy obrzydliwa, pełna świńskiego i czarnego humoru. Czyli raczej średniawa. Fani goregrindu będą wniebowzięci. Ja fanem nie jestem, a i tak nie było najgorzej.

Ocena: 6/10

Kapitan Bajeczny
Latest posts by Kapitan Bajeczny (see all)
(Visited 1 times, 1 visits today)

Tagi: , , , , , , , , , , .