Shelton Chastain – „The Edge Of Sanity: 88 Demo Session”

Mark Shelton – tego osobnika fanom heavy metalu przedstawiać nie trzeba. Zmarły w lipcu muzyk przez cztery dekady był liderem i motorem napędowym legendarnego Manilla Road. Facet w zasadzie stworzył surową, epicką odmianę gatunku, gdyby nie on, to kto wie jak rozwinęłaby się cała amerykańska (i nie tylko) scena.

Manilla Road z płyty na płytę brzmiała coraz mocniej, coraz szybciej i coraz ciężej, by w końcu nagrać Out Of The Abyss – romansujące z thrashem dzieło, które do dziś jest najbardziej brutalną odsłoną zespołu. Label, który miał wydać album wpadł w tarapaty i tu na horyzoncie pojawił się David T. Chastain – znakomity gitarzysta, lider zespołów Chastain i bliźniaczego CJSS, który wydał album Manilli we własnej Leviathan Records. Znajomość szybko zaowocowała przyjaźnią, a stąd już tylko krok do rzeźbienia wspólnego materiału. W 1988 roku powstały cztery utwory w wersji demo i zostały zamknięte w szufladzie.

Po 30 latach Phil Ross, basista Manilla Road, przetrzepał domowe archiwum zmarłego Sheltona w poszukiwaniu niepublikowanych nagrań, które mogłyby trafić na przyszłe reedycje płyt legendarnego zespołu. Trafił na trochę skarbów, m.in. na demo, o którym mowa. I chwała mu za to, bo los sprawił, że za sprawą Pure Steel Records możemy cieszyć się osobnym albumem.

Muzykę Manilla Road każdy szanujący się fan heavy metalu powinien znać wręcz wyrywkowo. Kapele Davida Chastaina nigdy nie zdobyły takiej popularności jak zespół Sheltona (przynajmniej poza USA), ale miłośnicy ciężkiego, gęstego od riffów, amerykańskiego power metalu na pewno wiedzą o co chodzi. The Edge Of Sanity powinno siłą rzeczy stanowić wypadkową stylu obu Panów i tak też jest. Materiał co prawda w całości skomponował Chastain, nagrał też wszystkie partie gitar. Shelton dołożył jedyne w swoim rodzaju teksty, złowieszczy wokal i to, co najważniejsze – ducha Manilla Road. Resztę uzupełniono automatem perkusyjnym.

Płytę otwiera tytułowy numer i już po wprowadzającym riffie wchodzi jazda bez trzymanki. Typowo Chastainowe, mocarne riffy, mocno nabite tempo i jedyny w swoim rodzaju wokal. Esencja amerykańskiego grania w najlepszym wydaniu. Kombinowanie zaczyna się w Orpheus Descending – epickim kolosie z progresywnym zacięciem, gdzie mieszają się wolne tempa, akustyczne wstawki, obłędne solówki i szalone riffowanie. W szybszych fragmentach gitara to już prawie czystej wody thrash – tak brutalnie nie grał wcześniej żaden z panów. Niespodzianka następuje pod koniec numeru, gdzie tempo zwalnia a Chastain czaruje neoklasyczną solówką. Kompozycyjny kunszt słychać też w Fields Of Sorrow, gdzie mamy chyba najlepsze solówki, sporo zmian tempa i wyjątkowo ciężkie riffy.

Jednak największy cios jeszcze przed nami – druga, rozbudowana do ponad 20 minut wersja wspomnianego Orpheus Descending. O ile pierwszą można wstawić do podparyskiego Sevres jako wzorzec amerykańskiego power metalu, tak w drugiej Chastain w pełni udowadnia swój doskonały zmysł kompozytorski i zacięcie rasowego shreddera. Mimo długości utworu nie ma mowy o chwili nudy, bo całość jest wyjątkowo nośna i płynna. Pomysłów z tego numeru wystarczyłoby na pół następnej płyty, a mija jakby trwał pięć minut.

Gdyby ten materiał został wyprodukowany z myślą o normalnym albumie to mielibyśmy do czynienia z jedną z najciekawszych i najbardziej fascynujących rzeczy ze swojej niszy. Ale to demo sprzed lat, więc brzmieniowa jakość tych nagrań (mimo, że całkiem przyzwoita) może nie trafić do zwykłego słuchacza. Tym bardziej trzeba dać szansę muzyce, bo ta broni się sama. Jest ciężar, jest speed, są kapitalne pomysły, będące wynikiem niezwykłej chemii, która zadziałała między Sheltonem i Chastainem. Dla fanów power/thrash to pozycja absolutnie obowiązkowa. Reszta metalowego świata również powinna się z nią zmierzyć, bo to prawdopodobnie najlepsza rzecz jaka wyszła w tym roku w tej szufladce. A że nagrana dawno temu? Przy takiej muzie nie powinno to nikomu przeszkadzać.

Ocena: 9,5/10

 

Rafał Chmura
Latest posts by Rafał Chmura (see all)
(Visited 1 times, 1 visits today)

Tagi: , , , , , , , .