Wyspa Bari być może nie kojarzy się miłośnikom gitarowej muzyki z hard rockiem i bardzo oldschoolowo rozumianym doom metalem, ale mnie korzenie kapeli The Ossuary wcale nie wydają się egzotyczne. Wielokrotnie już recenzowałem płyty pochodzące z niezależnych, niewielkich włoskich wytwórni płytowych, a większość zdradzała ogromną miłość do lat 60. i 70., a także sporą biegłość w przekazywaniu muzycznych ech przeszłości. Za sprawą albumy Southern Funeral przyjdzie Wam zaś zakosztować nieco occult rockowo/metalowego staroświeckiego klimatu.
Od prekursorów stylu w postaci Coven, poprzez Wielkich Mistrzów, na czele z Black Sabbath, a kończąc na wspaniałych epigonach (by wymienić amerykański Pentagram) – śmiało możemy wskazywać te zespoły, które połączyły ciężkie rockowe riffy z okultystycznymi tekstami i duszną, zmysłową atmosferą. The Ossuary kontynuują tę tradycję, nie rozwijając jej co prawda – i to może być pewny zarzut – ale skutecznie czerpiąc energię z twórczości swych sławniejszych poprzedników, która napędza tutaj autorskie opowieści, pełne demonicznych nawiązań i przesterowanych dźwięków.
Witają nas na Southern Funeral bardzo staroświecko i brzmiące klawisze Hammonda, które przechodzą w ciężki, hardrockowy riff Walk into Sepulchral Haze. I ta lekko mroczna, surowa, analogowa estetyka niesie krążek ku cudownie niemodnym rejonom. Włosi potrafią wypaść w tej konwencji na wskroś przebojowo (by wymienić proste w wyrazie Eternal Pyre), ale też dobrze odnajdują się w nieco bardziej rozbudowanych formach, czego doskonałym przykładem tytułowa, balladowa kompozycja, łącząca czar oraz klimat z ciężarem, a także Sleep Demon, gdzie również udało się oprzeć całość na pewnych kontrastach, a do tego sprzedać nieco psychodelicznej atmosfery.
Pewnie da się jeszcze lepiej, ale i tak zespół bardzo sprawnie odnajduje się w obranej stylistyce i zebrane tutaj numery nie odbiegają od dość wysokiej średniej. Gitarowe riffy wypuszczane spod palców Domenica Mele są odpowiednio mocne i mięsiste, a jednocześnie nie brak im pewnej naturalnej, bujającej siły. Wokal Stefano Fiore ma tę nieco wysiloną, przybrudzoną, charakterystyczną barwę, która z dodatkiem odrobiny vibratto również przenosi nas ku estetyce sprzed dekad. Dario De Falco (bas) i Max Marzocca (bębny) gwarantują prostą, ale głęboko brzmiącą pracę sekcji rytmicznej.
Szkoda, że niektóre pomysły nie znalazły rozwinięcia (jak wykorzystanie dźwięków mini-mooga pod koniec Shadow of Plague), ale i tak z gruntu nie ma na co narzekać. Oldschoolowo i rytualnie, może nie tak hipnotycznie jak u mistrzów, niemniej jednak bardzo stylowo. Dla fanów klasycznego hard i occult rocka, pierwotnego doom metalu i stonera, jak znalazł.
Ocena: 7/10
Oficjalna strona zespołu na Facebooku
- Hypnosaur – „Undead Invaders Born to Die in a Maze” (2024) - 12 kwietnia 2024
- Formacja SOULDRONE prezentuje debiutancką EP - 12 kwietnia 2024
- Temple Of Katharsis – „Macabre Ritual” (2023) - 30 marca 2024
Tagi: 2019, album, Bari, cd, doom metal, Hard Rock, Heavy Metal, heavy rock, Italia, lp, Metal Promotions, occult rock, old style rock, oldschool rock, premiera, recenzja, review, rock, Southern Funeral, stoner rock, Supreme Chaos Records, The Ossuary, vintage rock, włoski rock.