The Tower – „The Tower” (2015)

Doom metal to nie jest moja bajka. Nie trawię muzy, w której pomiędzy jednym a drugim uderzeniem werbla można obejrzeć kolejny odcinek „Klanu”, względnie dowiedzieć się w końcu dlaczego Tede kurwą jest. Tym bardziej nie korci mnie rzucanie się na zespoły, o których nigdy w życiu nie słyszałem i nie mam zapewnień otoczenia/internetu, że warto przesłuchać. Cóż, dziś będzie o takim właśnie zespole. Do tego w niecodzienny sposób, bo uznałem, że tak.

Za cholerę nie wiem, dlaczego zgłosiłem się do recenzowania niniejszego materiału. Naczelniak musiał, no musiał wspomnieć, że to dumy. Czyżby Kapitan był „pijany lub niespełna rozumu”? Tej zagadki już nie rozwiążę, ale z efektu bardzo się cieszę. Pierwsze wydawnictwo czeskiego The Tower, demówa na cztery kawałki i pół godziny okazała się materiałem, o którym poeta powiedziałby „dobry”.

Zanim w ogóle usłyszałem materiał ekipy z Pragi, musiałem przypomnieć sobie jak działają magnetofon i kasety. Niby jeszcze pamiętam, jak się walkmana używało, ale było to dawno i nieprawda. Jednakże, po stoczonym boju, który rzutem na taśmę wygrałem (huehuehue, łapiecie dowcip? Rzutem na TAŚMĘ, huehue… no przecież śmieszne no….) rozległy się pierwsze dźwięki. O Słodki Latający, jakie dźwięki! Nisko, ciężko, powoli, ale nie bez przesady i ten klimat! Nie jestem pewny, czy to magia nośnika, czy sposób nagrania, tak czy siak The Tower brzmi jakby wyciągnięty z ciemnej piwnicy. Choć lepszym porównaniem byłby loch wieży. Takiej wieży, w której na szczycie siedzi czarnoksiężnik i właśnie rozmyśla jak tu zmienić wieśniaków w zombie, lub którą księżniczkę porwać i nabić na swoją czarodziejską fujarkę. Albo kilku czarnoksiężników, i każdy ma ochotę na inną księżniczkę. Czytaj, jest mrocznie, duszno i złowieszczo. Do tego Wieża pełna jest zaklęć i iluzji ochronnych, łudzących podróżnika, zwodzących na manowce i wprowadzających subtelny smaczek psychodelii.

…Słyszałem, że gdzieś tu ukryty jest skarb. Może to niemądre z mojej strony, ale nigdy nie zobaczyłbym Driad ani smoczej krwi będąc mądrym. Powoli wchodzę do Wieży, ja, Kapitan zwany Bajecznym, największy poszukiwacz przygód po tej stronie Gór Wysokich. Jestem żądny sławy i bogactw. Już na progu wita mnie Mesjasz. Pierwsza zjawa jest dość zwiewna, zadymiona w sposób stonerowy, mówi do mnie w stylu przypominającym bardów grających epic doom. Mesjasz swoimi krzywymi sztuczkami opartymi o pentatonikę próbuje mnie powstrzymać, ale nie ze mną te sztuczki. Mijam go. Zachęcony perspektywą dalszego doświadczania magii, sunę dalej. Po chwili trafiam na Krew Rzymian. Patrząc na nią wręcz czuję odwagę i epickość tamtego ludu a duma bije na metry wokół. Zauroczony nią przyglądam się jej chwilę i ruszam dalej. A potem robi się strasznie. Potem trafiam do Mauzoleum.

Tu okazuje się, że iluzje potrafią straszyć. Że dotychczasowy, przydymiony brak świateł jest niczym w porównaniu z mrokiem, jaki Władcy Wieży potrafią zaserwować. Mauzoleum jest przeprawą jeszcze cięższą i jeszcze wolniejszą. To pewnie przez te morowe powietrze unoszące się wszędzie wokół. Woń trupa i ścierwa czuć z każdego miejsca, przesiąka nim moje ubranie i włosy. Wszystko wokół przypomina mi Autopsję. Słyszę też, jak przez mgłę, dźwięki, jakie tworzył Mesjasz. A może mi się wydaje? Przestaję kojarzyć i robię się zmęczony. Słyszę coś jakby delikatne dźwięki, jednocześnie uspokajające i niepokojące. Wokół coraz więcej ciał, pewnie to moi poprzednicy. Ich zwłoki są ułożone jakby zapadli w jakiś Ponadczasowy Sen. Chwilę później obrywam jakąś dziwną falą magii. Czuję się przytłoczony i padam na twarz. Ciężar, odczuwalny już od Mauzoleum, stał się za mocny. Powoli zasypiam…

No, mniej więcej tak sobie wizualizuję odsłuch tego materiału. Cholernie mi się podoba. Pobudza wyobraźnię, wciąga w magiczny klimat i nie puszcza aż do końca kasety, z względną a króciutką przerwą na zmienienie jej strony. Niezwykle rzadko zdarza się, żeby doom mi smakował. Ten smakuje. Smakuje jak diabli.

Ocena: 9/10

Kapitan Bajeczny
Latest posts by Kapitan Bajeczny (see all)
(Visited 1 times, 1 visits today)

Tagi: , , , , , , , .