Tribulation „Children of the Night” (2015)

Tribulation – szwedzki kwartet, znany polskiej publice chociażby z ubiegłorocznej trasy Polish Satanist Tour, podczas której zwiedził nasz kraj u boku Behemoth, inicjuje 14 rok swojej scenicznej działalności trzecim krążkiem studyjnym. Ciężko jednak mówić w kontekście tego składu o doskonale znanym w muzycznym świecie syndromie trzeciej płyty, kapela ta na każdym LP prezentuje bowiem inne oblicze, penetrując wcześniej niezbadane w swojej twórczości rejony stylistyczne. O ile debiut Szwedów szeregował tę grupę w gronie epigonów szwedzkiej sceny death metalowej, o tyle druga płyta w pełni zdradzała już aspiracje muzyków, ukierunkowane na wyjście z tej mało pojemnej, ciasnej szuflady. Trzecim krążkiem Tribulation dokonują jeszcze radykalniejszej wolty w swojej twórczości, opuszczając krajanów z Morbus Chron, Vampire czy Repugnant (zespoły te łączy notabene osoba Adama Zarsa, perkusisty obu składów) na rzecz muzyki kojarzonej dziś bardziej z In Solitude czy Ghost.

Children of The Night brzmi bowiem jak wypadkowa black metalu i fali, podszytego psychodelą rocka lat 70. i filmowo/teatralnymi aranżacjami korespondującymi klimatem z filmami grozy pokroju Draculi i Nosferatu. Mimo iż już progresywne, to wciąż jednak death metalowe klimaty znane z The Formulas of Death zastąpione zostały melodyjnymi, utrzymanymi przeważnie w średnich tempach kompozycjami, zabarwionymi ponurą atmosferą mroku i grozy. Tribulation wpuściło do swojej muzyki sporo powietrza, jest to jednak powietrze przepełnione wonią świec, lepkiej wilgoci i grobowej stęchlizny.

Otwierający krążek, singlowy Strange Gateways Beckon, rozpoczynający się partią organów z miejsca kojarzy się z dokonaniami Papy Emeritusa III i jego Bezimiennych Ghuli. Fantastyczny teledysk dokręcony do tego numeru te skojarzenia zresztą wyłącznie potęguje. Kolejne kompozycje z Melancholia, In The Dreams Of The Dead (ładny ukłon w stronę Dissection z epoki Reinkaos), czy Strains of Horror (świetne organy i cudowna solówka w okolicach czwartej minuty) oparte na hipnotyzujących gitarach i dobrze wyeksponowanej sekcji rytmicznej, spięte są klimatycznym, bardziej blackowym wokalem Johannesa Anderssona. Użycie instrumentów pokroju wibrafonu, ksylofonu, fortepianu czy organów pogłębia natomiast wspomniany wcześniej teatralno-filmowy wydźwięk całości. Na płycie znalazły się skądinąd dwa utwory instrumentalne, które z powodzeniem mogłyby posłużyć za ścieżkę dźwiękowa do filmów grozy umiejscowionych w wiktoriańskiej Anglii czy innych miejscach opisywanych przez Stokera, Poe czy Lovecrafta.

Nie można odmówić młodym Szwedom muzycznej odwagi, bezpieczniej bowiem od szukania nowych form wyrazu, byłoby z pewnością pozostać Tribulation w klimatach znanych z poprzedniej płyty (nie jest tajemnicą, że ta zjednała im ogromną rzeszę sympatyków). Co innego jednak, jeżeli nie ciągłe poszukiwanie czyni muzykę ciekawą i wartą poznania – nawet jeżeli wyprawy w nowe miejsca uwarunkowane zostały częściowo dojściem do twórczej ściany, Tribulation, za kolejną śmiałą decyzję w karierze należy się uznanie.

Nieprzypadkowo wspomniałem na początku recenzji o stylistycznej zbieżności z In Solitude. Premiera Children of the Night zbiegła się bowiem ze smutną informacją o zakończeniu działalności kapeli z Uppsali. Nie ukrywam, że będąc wielkim sympatykiem twórczości Pelle Åhmana i spółki, mogę, dzięki Dzieciom nocy, choć trochę zrekompensować sobie tę niepowetowaną stratę. Nie obraziłbym się, gdyby Tribulation na dłużej zagościli w takich klimatach, biorąc jednak pod uwagę naturę ich muzyki, na kolejnym krążku możemy spodziewać się równie dobrze pójścia w stronę doom metalu, jak i vintage rocka.

Ocena: 9/10

http://www.youtube.com/watch?v=mEw6rm8ISO8

Autorem jest Strefa Riffów

Piotr
(Visited 1 times, 1 visits today)

Tagi: , , , , .