Warbell – „Plague” (2019)

Jeszcze nie zdążyłem ogłosić konkursu na najbardziej pozytywne zaskoczenie tygodnia, a wydaje mi się, że jego zwycięzcę mogę już spokojnie wyłonić. Po pochodzącym z Jeleniej Góry Warbell spodziewałem się raczej przeciętnie atrakcyjnego klona szwedzkiego Arch Enemy – za to pokornie przepraszam i biję się w pierś. Choć polskiemu zespołowi brakuje nieco do rewelacji melo deathowej sceny, to nie sposób odmówić im tego, że już teraz (Plague to dopiero ich drugi krążek) radzą sobie całkiem nieźle.

No i od razu dochodzimy do głównego źródła moich skojarzeń – w Warbell gardła użycza Karolina Więcek, która na Plague prezentuje nie tylko swój piekielnie potężny growl, ale też kilkukrotnie usłyszeć można jej czysty śpiew. Ten pierwszy zawsze stoi na wysokim poziomie, z tym drugim niestety bywa raz lepiej (jak chociażby w znakomitym The Fallen prezentującym ciut łagodniejsze oblicze zespołu), a raz gorzej (Icaros). Całokształtu jednak nie wypada mi ocenić inaczej niż pozytywnie, Więcek nie licząc tych nielicznych fragmentów śpiewanych czysto spisuje się znakomicie i w niczym nie ustępuje swojej kanadyjskiej „odpowiedniczce”.

Muzycznie do czynienia mamy z death metalem podlanym sporą ilością melodii – co za odkrycie, prawda? Choć nie można nazwać Plague niczym innowacyjnym, to bardzo ucieszył mnie fakt, że Warbell na swoim drugim krążku nie poszli na łatwiznę i postanowili pokazać kilka swoich twarzy – możemy zatem słuchać zespołu wściekle atakującego szybkimi ciosami wprawiającymi odnóża w stan mimowolnego roztrzęsienia, w innych utworach kapela zagra wolno, kiedy indziej zaś usłyszymy gitary akustyczne i spokojniejsze fragmenty (podkreślam tutaj słowo fragmenty), nie zabraknie również patentów nasuwających skojarzenia z thrashem (tytułowy Plague) czy klasycznym heavy metalem (Every Storm). Przeważająca większość krążka trzyma wysoki poziom, aczkolwiek zespół niestety nie ustrzegł się drobnych zgrzytów, takich jak wspomniane już czyste wokale w Icaros lub… wybrany na singiel otwierający krążek Dualmind. Na szczęście pozostałe numery z nawiązką rekompensują te drobne skazy na drugiej płycie Warbell.

Plague to płyta, która finalnie okazała się znakomitym, chwytliwym kawałem melodic death metalu. Mimo że nie należę do wielkich zwolenników tego gatunku, to zespołowi z Jeleniej Góry udało się dosyć szybko mnie kupić i nie żałuję, że ich nowy krążek zagościł w moim odtwarzaczu. Obstawiam, że zagości w nim jeszcze nie jeden raz, ja sam zaś z miłą chęcią sprawdziłbym jak Warbell prezentują się na żywo. Rozwój tego zespołu na pewno warto śledzić.

Ocena: 7.5/10

Warbell na Facebooku

 

Łukasz W.
(Visited 4 times, 1 visits today)

Tagi: , , , , , .