Nie wiem jak to jest, ale spośród półtora tysiąca płyt, które posiadam w swoich zasobach, tylko dwie nie chcą się odtwarzać. Jedna z nich to rosyjski kwartet Show Me a Dinosaur, a druga to właśnie Wotan Solv – kapela pochodząca również z kraju socjalistycznej pieriestrojki. No nic, może to zbieg okoliczności, a może jakaś kapitalistyczna dywersja. Jakimś cudem udało mi się zawartość tego krążka zgrać na komputer i posłuchać we względnie komfortowych warunkach – oryginalna płyta przycina się co chwilę, robiąc sekundowe przerywniki.
Te sekundowe przerywniki powodowały, że nie byłem w stanie dosłuchać nawet do połowy pierwszego kawałka.
Niestety w wersji ciągłej wiele lepiej nie jest. Jakość jak z Kasprzaka lub Wilgi, i to ustawionej w środku jakiegoś wypizdowa. Nic nie słychać, a to, co uda się zrozumieć, nie trzyma się kupy ani trochę. Ni krzty w tym melodyki, ciągów przyczynowo skutkowych czy spójnego konceptu. Toż obśmiana przez cały Internet Betonomieszałka jest przy tym pozycją co najmniej interesującą. A dalej równia pochyła. A czasem nawet dół. Zgniłą wisienką na tym rozdeptanym torcie jest wokalista – beztalencie numer jeden, kładący kolejne kawałki ze skutecznością Chucka Norrisa stosującego sławetny półobrót.
Gdzieś w połowie albumu opuszczam ten fekalny brodzik. Takiego łajna nie słyszałem chyba jeszcze nigdy (no, może poza wczesnym Abruptum, ale i to jest chyba lepsze od tych krymskich wymiocin). A tak pięknie zapowiadała się ta płyta. Po naprawdę ślicznej okładce…
Ocena: 1,0/10,0.
- Sombre Figures – “Streams of Decay” (2021) - 15 lutego 2022
- Nigrum Tenebris – “I am the Serpent” (2021) - 14 lutego 2022
- Ondfødt – “Norden” (2021) - 13 lutego 2022
Tagi: Baldur's Dreams, black metal, Ragnarok Records, Wotan Solv.