Po dziś dzień pluję sobie w mordę, że nie mogłem pojawić się w Katowicach na Eaters of Hope, ale niestety siła wyższa nie pozwoliła mi na pojawienie się na tej niszczycielskiej trasie. Niemniej jednak ostatni przystanek Days Of No Light Tour jaki miał miejsce w krakowskim klubie Zaścianek postanowiłem zaliczyć za wszelką cenę. Na miejscu pojawiłem się jakiś kwadrans przed rozpoczęciem całej sztuki. Studencki Zaścianek nie należy do zbyt dużych miejsc jednak wydaje mi się, że dzięki temu żaden z zespołów nie mógł narzekać na brak publiki. Szybko zakupiłem na barze wodę, rzuciłem okiem na koncertowy stragan (który oferował naprawdę duży wybór płyt) i niespełna po kilku minutach na deskach pojawił się pierwszy z zespołów.
Ubiegłoroczny debiut grupy Moanaa przeszedł u mnie jakoś bez większej uwagi, toteż niezbyt byłem nastawiony na ich występ i przyznam szczerze, że traktowałem ich jako typowy otwieracz czy też zespół do sprawdzenia nagłośnienia. Cóż, musicie Panowie wybaczyć moje lekceważące podejście. Praktycznie od pierwszego numeru zaczarowaliście mnie swoim ciężarem i mocą, która w bardzo ładny sposób łączyła się z melodyjnością i czasami wręcz melancholijnymi wstawkami. Nagłośnienie również było bardzo dobre, a i sama publika powoli zaczęła tuptać w rytmie post metalowych kawałków.
Kolejnym punktem wieczoru była sprawdzona już marka czyli hipnotyzerzy z Mord’A’Stigmata. Pamiętam, że ich występ na trasie z Morowe i Thaw nie przypadł mi zbytnio do gustu ze względu na słabe nagłośnienie i zlewający się dźwięk. Tym razem, pochodzący z Bochni kwartet już na wstępie zaprezentował Inkaust, który nie pozostawił nikomu wątpliwości, że stanowią czołówkę w swojej awangardowo-black metalowej randze.
Z każdym kolejnym utworem napięcie pod sceną rosło i coraz więcej osób dawało porwać się obłędnym dźwiękom serwowanym przez muzyków. Jak dla mnie było bardzo dobrze i czekam na trasę, gdzie nareszcie będą występować w roli headlinera.
Po solidnym przygotowaniu przez oba zespoły nadszedł czas na swoistą wisienkę na torcie czyli morderców z Blaze of Perdition. Nie będę ukrywał, że tegoroczny Near Death Revelations jest moim osobistym faworytem do zdobycia tytułu Najlepsza Płyta Metalowa w Polsce, dlatego tym bardziej byłem ciekaw tego co zaprezentują. Cóż…lubelska bestia nie pozostawiła wątpliwości, że są profesjonalistami w wydobywaniu agresywnego i pełnego nienawiści black metalu. Po bardzo dobrych Abbey The New Aeon i Into The Void Again zespół przeszedł do When Mirrors Shatter. Od tego momentu koncert można określić jednym krótkim stwierdzeniem: „Wczytano Protokół Wpierdol”. Praktycznie do samego końca występu pod sceną zaczęły dziać się dantejskie sceny. Na samym środku parkietu rozpoczęła się istna rzeźnia w wykonaniu +/- 20 osób, które niczym w szaleńczym amoku miotały się między sobą jak dusze chcące uciec z otchłani mitologicznego Hadesu. Zwieńczeniem tego okvltystycznego wieczoru był nieśmiertelny hit „Królestwo Twoje”.
Finał trasy Days Of No Light Tour zaliczam do jednego z lepszych tegorocznych koncertów klubowych na jakim miałem okazję być. Miłe w odsłuchu nagłośnienie i wysoka frekwencja to zaledwie cząstka przyjemności, której głównym prowodyrem była muzyka z jaką miałem okazję obcować. Nie będzie przesadą jeżeli powiem, że nasza rodzima scena prezentuje wręcz światowy poziom zarówno fonograficznie jak i koncertowo. Kto nie był niech żałuje, a kto miał okazję bawić się na tej trasie równie dobrze jak ja mogę powiedzieć tylko tyle: Niech nam zazdroszczą!
Autorem zdjęć jest Aleksander Bogusław Urban, któremu dziękuję za ich użyczenie.
- BOHREN & DER CLUB OF GORE w Polsce. Poznaliśmy support - 2 marca 2024
- Bohren & Der Club of Gore na dwóch koncertach w Polsce - 9 lutego 2024
- MORRATH: „Myśl za siebie i żyj tak, jak sam chcesz żyć” - 9 lutego 2024
Tagi: 2015, black metal, Blaze of Perdition, Cracow, Days of No Light Tour 2015, kraków, Left Hand Sounds, Moanaa, Mord 'A' Stigmata, post-metal, Zaścianek.