Mord’a’Stigmata, Above Aurora – Toruń (12.03.2017)

Minitrasa Mord’A’Stigmata zakończona. Toruń był ostatnim przystankiem na liczącym 3 koncerty, promocyjnym tour, w ramach którego ta doskonale znana i ciesząca się w „środowisku” ugruntowaną pozycją kapela prezentowała na żywo swój nowy album studyjny, zatytułowany Hope. W rolę supportu wcielił się bardzo obiecujący, wydawany również przez Pagan Records, poznański Above Aurora.

Koncert, co przyjąłem z nieukrywaną radością, zorganizowany został w kameralnym klubie NRD, który gwarantował możliwość stworzenia doskonałego klimatu dla tego typu widowiska.

Mimo niedzielnej pory, moje obawy frekwencyjne – dotyczące szczególnie pierwszego koncertu – rozwiane zostały natychmiast po przybyciu do klubu. Nie mówię tu rzecz jasna o szalonych tłumach tłoczących się w ciasnych pomieszczeniach pubu, skłamałbym jednak, gdybym stwierdził, że – jak na toruńskie warunki – występ nie cieszył się zbytnim zainteresowaniem.

Above Aurora zaprezentowali się na scenie NRD w co prawda oszczędnej, ale za to bardzo klimatycznej i cieszącej oko oprawie. Świece zapalone na statywie z bydlęcej czaszki, stonowane, zimne oświetlenie i obowiązkowe kaptury (oj, Generał nie byłby zachwycony) sprawiły, że wizualnie poznańskie trio wypadło bardzo sprawnie. Za to muzycznie już bezapelacyjnie doskonale. Miałem nosa uznając Onward Desolation, w grudniowym podsumowaniu, za jedną z ciekawszych płyt polskiej sceny black metalowej minionego roku. Tę opinię niedzielny koncert wyłącznie umocnił. Posępna, lecz niepozbawiona melodii i specyficznego groove’u muzyka poznaniaków (z najlepszym imho Descending na czele) na żywca nabrała niesamowitej żywiołowości, a sam band – mimo młodego wieku i pozostawania na etapie zdobywania koncertowych doświadczeń – wybrzmiał świetnie, wyjątkowo pewnie i efektownie. Moje oczekiwania w stosunku do tego występu były spore, jednak nawet w najbardziej optymistycznych prognozach nie spodziewałem się takiego wpierdolu. Rewelacyjny koncert.

Krótka przerwa spędzona w towarzystwie parszywego sikacza z baru i na scenie zagościli muzycy Mord’A’Stigmata. Co ciekawe, porzucili oni (znane z lat wcześniejszych) kapturowe „kreacje”, stawiając wyłącznie na siłę i wyrazistość swojej muzyki. Zagrany w całości Hope (+1 uwtór dodatkowy) wypadł na żywo bardzo soczyście, dowodząc, że ten pochodzący z Bochni skład to obecnie jeden z ciekawszych zespołów polskiej sceny bm (w tym kontekście, dołączenie go do koncertów Triptykon absolutnie nie może dziwić). Wielowątkowe kompozycje złożone z ciężkich i masywnych fragmentów, ładnie kontrastujących z melodyjnymi zwolnieniami (i post rockowymi wręcz momentami wyciszenia) obroniły się w toruńskich okolicznościach znakomicie. A za najlepszy na płycie In Less Than No Time zespół ma ode mnie muzycznego Oskara i znak jakości. Co prawda kapela – podobnie z resztą jak jej poprzednicy – nie pokusiła się podczas występu nawet o pojedynczą wypowiedź skierowaną do publiki, schodząc po wykonaniu ostatniego numeru ze sceny bez słowa, zabieg ten wypada złożyć jednak w całości na karb specyficznej konwencji i charakteru performance’u. 

Co tu dużo mówić, srogie baty należą się tym, którzy – ceniąc sobie dobry polski blecior – popełnili grzech lenistwa i nie stawili się na jednym z koncertów w Szczecinie, Poznaniu lub Toruniu. O ile zaległości w stosunku do Mord’A’Stigmata da się nadrobić w nadchodzącym tygodniu, o tyle na Above Aurora poczekać trzeba będzie nieco dłużej. Mówię jednak zdecydowanie – warto. Śledźcie poczynania tych kapel, wspierajcie je słowem i zawartością portfela, bo w końcu tylko w ten sposób potencjał rodzimej sceny ma szansę rozwoju.

Uczestnicząc w takich wydarzeniach człowiek nie ma natomiast najmniejszej wątpliwości, że należy go wspomagać.

Synu
(Visited 1 times, 1 visits today)

Tagi: , , , , , , , , .