W połowie września amerykański zespół Hadean opublikował w sieci swój drugi album On Fading. Całkiem niezły powód, aby poświecić chwilę na rozmowę z gitarzystą oraz autorem tekstów Davidem Parnellem. Od okładki (jakże mógłbym to odpuścić), tekstów, interpretacji całości po „chamber metal”. Mieliśmy o czym pogadać. W najbliższym czasie na stronie pojawi się też recenzja najnowszego albumu Hadean – On Fading, który już mogę wam serdecznie polecić.
W tym wypadku język jest barierą trudną do przeskoczenia, więc zapewne nie wiesz, że w większości swoich recenzji przywiązuję dużą wagę do oprawy graficznej płyt – a ta z On Fading zdecydowanie wyróżnia się na tle innych tegorocznych wydawnictw. Dlaczego wybraliście taką okładkę? Czy nawiązuje ona do muzyki zawartej na waszym najnowszym albumie?
Wybraliśmy tę okładkę, ponieważ stanowi ona odzwierciedlenie naszej muzyki i tekstów. Kwiat jest niezwykle jaskrawy, ale zarazem umiejscowiony w opozycji do surowego tła. Ma to ukazać, że wszystkie albumy zaczynają się ciszą i ciszą się kończą. Bez względu na to jak piękna czy pełna życia jest muzyka, zawsze dojdzie do momentu, gdy musi się zakończyć. Stanowi to także powód dla którego wybraliśmy kwiat, który więdnie, coś w stylu uchwycenia jego ostatniej wielkiej walki zanim zginie. Okładka nawiązuje też bezpośrednio do tekstów utworów.
Więc… Było to pewną opozycją do motywu Exegi monumentum? Horacy mówił, że jego praca będzie trwała wiecznie, a Ty podkreślasz, że wasza muzyka w pewnym momencie umrze – co więcej musi umrzeć, ponieważ taka jest kolej rzeczy.
Chodziło mi o bardziej bezpośrednie znaczenie. Zgadzam się, że sztuka przeżywa swego twórcę. Bardziej miałem na myśli, że słuchając jakiegokolwiek albumu możesz uciec wraz z muzyką, ale ostatecznie i tak się kiedyś on skończy a Ty zostaniesz wepchnięty z powrotem do realnego świata. Utwór musi kiedyś dobiec końca.
Podczas komponowania On Fading staraliście się, aby utwory stanowiły właśnie taką ucieczkę dla słuchacza?
Od zawsze pociągała mnie muzyka, która miałaby swego rodzaju „przynależność przestrzenną”. Lubię dłuższe, atmosferyczne utwory – tworzenie ich jest niczym konstruowanie innego świata.
Udało się wam to osiągnąć także na nowym albumie w samej muzyce, ale czy mógłbyś może powiedzieć mi nieco więcej o tym „innym świecie” w którym rozgrywa się On Fading? Może poprzez opis obrazów, które miałeś w swojej głowie podczas pisania muzyki, lub sugerując jak to wszystko Twoim zdaniem powinien sobie wyobrażać słuchacz?
W czasie komponowania staram się poddać instynktowi: w szkole muzycznej przyswajasz wszystkie te teoretyczne rzeczy a potem przekładają się one naturalnie na kompozycję. „Inny świat” jest po prostu światem nad którym sprawuję pełną kontrolę i który mogę zmieniać wedle własnego kaprysu. Jeśli chodzi o obrazy, powiedziałbym raczej, że staram się w muzyce reprezentować emocje i stan umysłu. Muzyka zespołu nie może być pełną reprezentacją moich myśli, bo stanowi jednak efekt wspólnej pracy, lecz myślę, że w połączeniu z tekstami całkiem nieźle oddaje to co chciałem przekazać.
Skoro już wspomniałeś o tekstach – Mógłbyś powiedzieć mi nieco więcej o tematach i konceptach w lirycznej stronie On Fading?
Jasne, więc ogólny koncept jest zwarty w samym tytule albumu. Chodzi mniej więcej o stawanie się gorszą wersją samego siebie. Staram się, aby teksty były niejasne i otwarte na interpretację, ale ogólnie dotyczą mojej depresji i destrukcyjnych zachowań, które z niej wyniknęły; odsuwania się od wszystkiego i wiecznego myślenia o tym co mógłbym zrobić inaczej. Utwory instrumentalne (New Lows) opowiadają o cichych momentach, gdy nic specjalnie się nie dzieje i tego typu rzeczy po prostu sie zdarzają. W pewien sposób to ironiczne, że najspokojniejsze chwile w ciągu dnia mogą być dla mnie także tymi najtrudniejszymi. Teksty na tym albumie są też w pewien sposób punktem wyjścia dla liryków na naszym przyszłym albumie.
Zanim spytam Cię o przyszłe wydawnictwo, o którym wspomniałeś, chciałbym spytać o coś innego. Przy pierwszym kontakcie teksty z On Fading były dla mnie całkiem niejasne – a dopiero Twoje wyjaśnienie trochę mi to wszystko rozjaśniło. Powiedziałeś, że album opowiada o stawaniu się gorszą wersją samego siebie. Podczas czytania tekstów zauważyłem, że podmiot liryczny w pewien sposób akceptuje to i pozwala, aby to się działo. Co więcej w ostatnim utworze mamy bardzo intensywny krzyk /Nic więcej nie może być zrobione/Dryfuj dalej, fruń dalej/Przemijaj (/There is nothing to be done/ Drift on, fly on/ Fade/). Z drugiej strony muzyka w tym utworze raczej podnosi na duchu (może ze względu na melodię graną przez instrumenty dęte?) Więc… Czy On Fading ma szczęśliwe zakończenie? Czy jest to raczej swego rodzaju requiem, gdzie mamy już akceptację, że „nic więcej nie może być zrobione” i jedynie dajemy się ponieść melodii?
Tekst w tym utworze jest akceptacją swojej „negatywnej strony”. Dwa poprzednie utwory dotyczą odsuwania się od innych i rozpamiętywania tego co mogłoby być inaczej. To zazwyczaj łączy się z dość negatywnymi skojarzeniami. Ostatni utwór jest zaakceptowaniem tego „negatywu” jako prawdziwego siebie. Zaakceptowaniem tego, że nie ma jak zmienić obecnej sytuacji, więc po prostu kontynuujesz tytułowe zanikanie. Jest to zaakceptowanie samego siebie, ale wiele zależy tutaj od punktu widzenia, możesz na to patrzeć jak na akceptację, która jest zwycięstwem albo taką, która wiąże się z depresją bądź samobójstwem. Przechodzisz od próby zmian „negatywu” w coś innego, wersję samego ciebie, która nigdy nie istniała, lecz głównym tematem ostatniego utworu nadal jest jednak sama akceptacja. Akceptowanie siebie tu i teraz bez względu na to w jak ciężkiej depresji jesteś albo jak bardzo różny od innych ludzi, ale i ciągła chęć zmiany, nienawiść do samego siebie i „przemijanie” (umieranie). Jest tu pewien dualizm, który pozwala postrzegać tekst na dwa sposoby. Nie ma tutaj złej interpretacji, dlatego właśnie zawsze staram się o pewną niejasność w tekstach.
Powiedziałeś, że teksty z On Fading znajdą swoją kontynuację na przyszłym albumie. Wiem, że jest trochę wcześnie, aby pytać o takie rzeczy dopiero co po wydaniu nowej płyty, ale – czy macie już jakąkolwiek muzykę albo teksty, które mogłyby zostać wykorzystane na tym wydawnictwie? Czy to będzie coś w stylu „następnego rozdziału” dla tej historii”?
Mamy obecnie mniej więcej 10 utworów w różnych stopniach ukończenia. Mam także kilka dość wstępnych kawałków tekstu. On Fading jest pewnym szablonem, dopiero nasz następny album będzie miał bardziej konkretny i personalny wydźwięk. Będę chciał opowiedzieć o istotnych rzeczach, które zaszły ze względu na depresję/chęć zmiany/etc. Ten album będzie znacznie dłuższy i z pewnością będziemy musieli włożyć w niego jeszcze więcej pracy. To wszystko co mogę powiedzieć na ten moment. Po prostu konkretne przypadki walki z moją własną naturą.
Mówisz o tym, że teksty w Hadean stanowią odbicie twoich doświadczeń i emocji – Czy pisanie ich stanowi pewne katharsis dla ciebie?
Myślę, że pisanie ma właśnie bardzo oczyszczający wpływ na mnie, staram się też postrzegać to jako formę odbicia idealnej wersji samego siebie. To jakim człowiekiem chciałbym być – wyrażone w muzyce.
Trochę poza tematem, ale wydaje mi się, że to dość oryginalne podejście do pisania – nie tylko oddanie swoich przeżyć, ale też i idealnej wersji samego siebie.
Tak, muzyka jest jedyną rzeczą, którą mogę kontrolować w 100%. To trochę dziwne.
Dziwne czy oryginalne – to już dość subiektywne.
Może sam siebie nie doceniam (śmiech)
On Fading jest innym albumem niż Ataraxia. Nawet zaczniemy słuchać już po samych tagach na bandcampie widać, że coś jest inaczej. Wydaje mi się też, że instrumenty dęte mają o wiele więcej swobody na tej płycie. Czy sam proces komponowania i nagrywania różnił się jakoś w przypadku On Fading?
Największą różnicą jest to, że Andrew (saksofon altowy) i Dan (pianino i elektronika) są obecnie pełnoprawnymi członkami zespołu i brali udział w pisaniu materiału na nowy album. Na Ataraxia nadal byliśmy tylko w czwórkę, a dęciaki i Dan na pianinie byli raczej tylko gośćmi. Niedługo po wydaniu Ataraxia zapytałem Dana i Andrew czy nie chcieliby dołączyć do zespołu na stałe.
Nie ma zbyt wielu zespołów, które pomimo eksperymentowania z muzyką docierają do szerszej widowni. Czemu zdecydowaliście się na pójście w tym kierunku – bez dźwiękowych kompromisów? Jaka była pierwotna idea stojąca za Hadean?
Wydaje mi się, że to przyszło nam naturalnie. Osobiście gdybym spróbował napisać trzy minutowy popowy kawałek, to dałoby się odczuć, że nie jest zbyt dobry, bo nie włożyłem w to wystarczająco serca. Jeśli chodzi o muzyką eksperymentalną, to daje ona mnóstwo opcji, mamy większą gamę wyboru. Chcemy być w stanie tworzyć muzykę, która będzie dla nas szczera nie przejmując się barierami gatunkowymi.
Skoro mówimy już o gatunkach – Wiem, że trochę głupio jest spierać się o takie rzeczy, ale po prostu nie jestem w stanie zaakceptować, że wasza muzyka została określona jako avant-garde black post-metal w jednej z recenzji, którą zamieściliście na stronie. Czy na On fading serio da się znaleźć black metal?
Jest fragment, który można by nawet nazwać black metalem. Pod koniec utworu tytułowego, gdy pojawia się fragment there is nothing to be done mamy tam tremolo na gitarach i blasty, ale nic poza tym nie przychodzi mi do głowy. Dlatego właśnie wymyśliłem gatunek „chamber metal”, bo nasza muzyka nie jest zbyt łatwa do osadzenia w jakimkolwiek gatunku.
Będę musiał pamiętać o tej nazwie.
Z tego co wiem chyba tylko my ją reprezentujemy (śmiech)
To chyba wszystko o co chciałem spytać – Czy jest coś czym chciałbyś się podzielić z słuchaczami z Polski?
Chciałbym podziękować ci za czas który poświęciłeś na recenzję naszego albumu i ten wywiad. Co do słuchaczy: dzięki za odsłuch i jeśli chcecie, to powiedzcie o nas swoim znajomym. Dzięki.
Zdjęcia Hadean pochodzą z materiałów promocyjnych nadesłanych przez zespół.
Autorem jest Naird (Adrian).
- 1914 na dwóch koncertach w Polsce - 17 kwietnia 2024
- .WAVS: premiera albumu „Heavy Pop” - 17 kwietnia 2024
- Najbliższe koncerty zespołu KALT VINDUR - 17 kwietnia 2024
Tagi: Adrian, avant-garde, Avant-garde Metal, bandcamp, David Parnell, experimental, Hadean, Naird, name your price, nowy album, On Fading, post-metal, Progressive Metal.