Valkenrag: „inne stanowią swoisty manifest”

Valkenrag, polska kapela spod znaku melodyjnego death metalu okrzyknięta polskim Amon Amarth. We wrześniu płyta, a to dobry motyw do małej spowiedzi.

Valkenrag band

Czy na początek mógłbyś w skrócie opowiedzieć o tym, jak powstał Valkenrag?

Projekt założyłem wspólnie z przyjacielem w 2006 roku. Nagrywaliśmy materiał w domowym zaciszu i kombinowaliśmy, żeby zacząć grac live. Z różnych przyczyn po latach nasze drogi się rozeszły i zacząłem działać na własną rękę szukać kogoś do grania. Trochę czasu minęło, ale w końcu trafiłem na ludzi, z którymi okazało się to możliwe. Dopiero od tego momentu myślę, że mogę powiedzieć o Valkenrag jak o zespole.

Lorgath, z pierwotnego składu pozostałeś Ty. Co było powodem niemałych roszad w składzie przez prawie 10 lat istnienia Valkenrag?

Najróżniejsze. Najłatwiej to opisać słowami: życie i ludzie.

Tak jak wcześniej wspomniałem, niedługo bo w przyszłym roku stuknie Wam 10 lat istnienia. Zastanawiam się, dlaczego przez ten czas zdołaliście wydać jedynie singiel, demo i EPkę?

Jak wspomniałem wcześniej wszystko robiliśmy wtedy w domowym zaciszu, jak dodasz do tego szkołę, pracę, itd. wyjdzie na to, że wcale nie masz tak dużo czasu jakbyś chciał. Inny aspekt – nie mieliśmy składu, który byłby w stanie chociaż grać próby, o koncertach nie wspominając. Stało się to możliwe dopiero dwa i pół roku temu, kiedy skład był końcu skompletowany.

Na wrzesień zaanonsowaliście wydanie debiutanckiej pełnowymiarowej płyty. Mógłbyś powiedzieć nieco o kulisach powstawania na nią materiału?

Nagrywanie albumu szło dość mozolnie. Mimo, że materiał już dawno był zrobiony, to kiedy zaczynaliśmy nagrania z Typhusem, dzialiśmy tylko we dwóch w warunkach domowych. W ten sposób nagraliśmy ten album trzy razy, za każdym razem nieco inaczej i za każdym razem byliśmy bardziej zadowoleni z tego, co udało nam się ukręcić. Jak to się mówi: do trzech razy sztuka. Po raz pierwszy na naszych nagraniach zostały zarejestrowane ślady żywych bębnów (wcześniej korzystaliśmy z sampli), które nagrał sesyjnie nasz kolega Lestath. Gitary i wokale nagraliśmy u mnie w trochę bardziej „blackmetalowych” warunkach.

Kto pracował nad miksami i masteringiem całości?

Miksami i masteringiem zajęliśmy się wspólnie z Lestathem w bydgoskim Red Sun Studio.

Mamy już początek września a nadal nie znamy konkretów wydawnictwa. Czy mógłbyś nieco uchylić rąbka tajemnicy? Kiedy premiera?

Premierę przewiduję na ostatni weekend września.

Czy oprócz Waves Of Coming Future wypuścicie nowy singiel promujący Twilight of Blood and Flesh?

Pewnie, że tak. Nastąpi to na koniec października albo na początku listopada. Będzie to klip do utworu „Halls of the brave”, który otwiera nasz album. Ta produkcja nieco się różni od poprzednich, bo chcieliśmy zrobić coś w nieco innym klimacie.

O czym opowiadają liryki na nadchodzącej płycie?

W zależności od utworu każdy opowiada jakąś inną własną historię. W większości są one inspirowane mitologią skandynawską, jest kilka opisujących fikcyjne wydarzenia osadzone w epoce wczesnego średniowiecza, czasem celowo przerysowane. Jeszcze inne stanowią swoisty manifest.

Art of the Night Productions

Debiut zostanie wydany nakładem młodej wytwórni Art of the Night Productions. Czym Was przekonali do podpisania z nimi kontraktu?

Rozmawialiśmy dłuższy czas jak by to miało wyglądać w praktyce i zwyczajnie doszliśmy do korzystnego dla każdego porozumienia.

Mieliście propozycje z Polskich labeli?

Niestety nie, ale w przyszłości nie wykluczam tego, że podejmiemy współpracę z jakąś rodzimą wytwórnią. Powalczymy, zobaczymy.

Nie tak dawno również podpisaliście papiery z Heart Of Rock Agency. To chyba solidne wyróżnienie, mieć deal z tak dobrze prosperującą agencją koncertową w Polsce. Jak doszło do współpracy z HOR ?

HOR Najpierw zaprosiło nas na koncert do Szczecina, żeby wystąpić jako suport Negura Bunget. Najprościej mówiąc, naszym występem musieliśmy przekonać zacne towarzystwo do siebie, czego następstwem było zacieśnienie więzi i rozwinięcie współpracy.

Dzięki tej współpracy zagracie na Folk Fest przed Ensiferum, Metsatöll oraz Skyforger oraz na koncertach z Skálmöld, Cruachan i Ereb Altor. Czy dzięki temu nabierzecie wiatru w żagle i częściej będzie można Was zobaczyć na koncertach w różnych miastach Polski?

Oczywiście. W listopadzie ruszamy w trasę po kraju, której pierwsza część potrwa do początku przyszłego roku.

Nie da się ukryć, że jesteście określani mianem polskiego Amon Amarth. Wg Ciebie to krzywdząca opinia czy też wręcz przeciwnie – komplement?

Jestem fanem Amon Amarth, nie ukrywałem tego i nie mam takiego zamiaru. Jeśli chodzi o muzykę, którą gramy i to, co sobą reprezentujemy na scenie, jest to nieco inne niż to, co robi AA. Valkenrag to Valkenrag, mimo podobieństw robimy swoje, a w jaką stronę nasza muzyka będzie ewoluować na przestrzeni lat, czas pokaże.

Jeśli chodzi o EPkę Valkenrag to czy jest ona jeszcze dostępna w sprzedaży, czy została wyprzedana?

Została w całości wyprzedana, wstyd się przyznać, ale nawet sobie nie zostawiłem pamiątkowego egzemplarza.

Czy planujecie ją wznowić dzięki Art of the Night Productions?

Raczej nie. Etap tej EP mamy już za sobą, jeśli kiedyś będziemy myśleć o wznowieniu jej wydania, nie nastąpi to za szybko.

Dzięki za wywiad. Czekam na premierę i koncerty!

Również dzięki. Sława \m/

Valkenrag logo

Piotr
Latest posts by Piotr (see all)
(Visited 1 times, 1 visits today)

Tagi: , , , , , , , , , .