Terrordome: „niczego nie żałujemy, a na błędach się uczymy”

Terrordome to krakowski band założony w 2005 roku. 10 lat pracy członków kapeli zdecydowanie nie poszło na marne, zwłaszcza, że panowie nie próżnują. Już za dwa dni (14.01) zagrają w San Paulo pierwszy koncert z ich obejmującej 13 gigów trasy w Brazylii. Na moje pytania odpowiedział Uappa Terror.

Cześć! Na początek, bardzo klasycznie, chciałabym zapytać o powstanie waszego zespołu. Mam nadzieję, że nadal doskonale pamiętacie te wydarzenia sprzed 10 lat.

Siema! W połowie 2005 roku wyhaczyłem Mekonga na jakimś portalu randkowym dla muzykantów i wymieniliśmy się kilkoma wiadomościami. Po szybkim piwku pod Wawelem doszliśmy do porozumienia, że oboje chcemy nakurwiać i nie oglądać się zbytnio za siebie, patrząc na trendy oraz młodzieżowe upodobania. Jaraliśmy się energią w muzie, mieliśmy bekę z wirtuozerstwa i składaliśmy hołd Slayerowi. Myślę, że ogólna podjarka ich późniejszą płytą Undisputed Attitude ukierunkowała nas na cel, jaki chcemy osiągnąć, czyli połączyć energiczny rozpierdol z szybkimi wokalami, dużą ilością werbla i ścianą siarczystych gitar.

W nowy rok wchodzicie pełną parą, bo już niedługo wyruszacie w trasę, która zapewne będzie dla Was wielkim przeżyciem. Jak to się stało, że polski band z Krakowa zagra aż 12 koncertów na amerykańskim kontynencie?

Tak, to dla nas ważne i zajebiste, że ukoronowaniem ponad dziesięciu lat pracy jest naprawdę świetnie przyjęta ostatnia płyta, wyjazdy do Brazylii i Japonii oraz granie z czołowymi bandami. Stało się to chyba dlatego, że naprawdę bardzo ciężko pracujemy. Granie w TRDM to nie tylko próby i pompowanie hajsu w sprzęt i nagrania, ale też codzienne klepanie w komputer, setki telefonów oraz masę innych sprawunków, od których nierzadko kręci się w głowie.

terrordome brazylia japonia


Nie mniej od sprawy Brazylii nurtuje mnie kwestia festiwalu True Thrash w Japonii, na którym będzie można Was zobaczyć już w lutym, u boku takich zespołów jak Venom Inc. czy Whiplash. Jak udało Wam się załapać na to wydarzenie?

Od kilku lat wymieniamy nagrania i współpracujemy z wytwórnią i sklepem Rock Stakk Records. Bywały czasy, że nasze przesyłki, zanim dotarły do Japonii, były już tam wyprzedane, więc musieliśmy przypaść do gustu Japończykom. W ubiegłym roku dostaliśmy zaproszenie na festiwal i nawet przez myśl nie przeszło nam, aby nie skorzystać z tak zajebistej okazji.

A właściwie, skoro Ameryka, Japonia… Może w tym roku zaskoczycie nas występem na jakimś europejskim festiwalu albo trasą po naszym kontynencie? Chociaż właściwie po styczniu i lutym tego roku już chyba nic nie będzie w stanie zaskoczyć Waszych fanów…

Cały czas nad tym pracujemy i wysyłamy zgłoszenia na festiwale. Niestety trochę za późno zaczęliśmy się zgłaszać, bo o tej porze wszystkie festy mają już zamknięte składy. Dostaliśmy też zaproszenie na Tajwan, ale w tym roku już nie wyrobimy z urlopami – oprócz tego, że gramy, próbujemy się też utrzymać i normalnie pracujemy hehe. W tym momencie naszym marzeniem jest Brutal Assault oraz Obscene Extreme – byłoby świetnie się tam pokazać.

Dosyć niedawno można było Was zobaczyć na koncercie w Czechach i na Słowacji. Propozycje grania za granicą napływają do Was same czy po prostu poszukujecie możliwości grania poza ojczyzną?

Dokładnie tak! To były super koncerty, gdzie Pauę na gitarze zastąpił nasz zajebisty kumpel Hubert Więcek z Banisher – pozdro Hubert! Co do zaklepywania koncertów to bywa różnie, bo oprócz wysyłania zgłoszeń, dostajemy też zapytania od innych organizatorów. Zwykle jedziemy nawet tysiąc kilometrów i szukamy czegoś do zagrania „po drodze” – tak aby wykorzystać wycieczkę w stu procentach, czyli zrobić najwięcej i odpowiednio podzielić koszty podróży.

W tym roku wasz zespół będzie obchodził swoje 11 urodziny, to już dosyć spory staż. Jak z perspektywy czasu oceniacie to, co stworzyliście w przeszłości?

Myślę sobie, że zrobiliśmy zdecydowanie za mało! A byliśmy wtedy młodsi i mieliśmy z pewnością więcej werwy i pomysłów. Dość ciężko było nam wystartować, bo nie mieliśmy sprzętu i wszystko gromadziliśmy powoli przez lata. W sumie można powiedzieć, że nadal tak jest, bo nadal nie mamy zawodowych wioseł jak inni koledzy z branży hehe. Myślę, że wszystko jeszcze przed nami, ale pewnym jest, że we wszystko, co działo się do tej pory, wkładaliśmy maksimum siły i pracy. Niczego nie żałujemy, a na błędach się uczymy.

12 grudnia odbyła się premiera Waszego teledysku. Jak przebiegały prace nad nim?

Teledysk do Back to the ‘80s był dość czasochłonnym przedsięwzięciem. Dwa miesiące planowania i dogadywania szczegółów, następnie gromadzenie materiałów (pokój zbudowaliśmy i umeblowaliśmy własnoręcznie w pomieszczeniu studyjnym – zajęło to prawie tydzień), ogarnięcie ponad tony sprzętu (lampy telewizyjne, okablowanie, specjalne kamery), no i dogadanie się z ekipą, tak aby każdy rozumiał wizję i współtworzył video. Następnie spędziliśmy trzy dni na planie, czego efekt widzicie dziś na YouTube. Kręceniem oraz montażem zajął się Rafał Pogoda, który filmował 2 lata temu teledysk do Brutal Punishment.

W teledysku, o który pytałam, można zobaczyć półnagą dziewczynę… Dlaczego akurat ona? Mieliście jakiś casting na „najlepsze cycki dla Terrodome”?

Taki prawdziwy casting pewnie dopiero przed nami. Korzystając z okazji, zachęcam wszelkie dziewczęta do zgłoszeń, bowiem po powrocie z Brazylii i Japonii planujemy rozpoczęcie prac nad teledyskiem do Welcome to the Bangbus haha! Serio. W tym przypadku modelka została nam polecona z Suicide Girls Poland.

Nie jesteście już młodym zespołem i na koncie macie kilka zmian składu. Jak wpłynęły one na Waszą działalność?

Każdy członek, który był u nas ponad rok czasu i zdążył dorzucić kilka nut (oraz groszy hehe) do naszego dorobku, zasługuje na przybicie ogromnej piąteczki za współtworzenie Terrordome, beng!

Jak wygląda u Was kwestia tworzenia nowego materiału? Kto zajmuje się pisaniem tekstów, a kto muzyki?

Teksty zwykle piszę ja, tak samo większość riffów do tej pory. Ostatnio całkiem fajnie rozkręcił się Paua, czego popis daje na kilku numerach na Machete Justice, natomiast jeżeli chodzi o proces powstawania pełnych utworów, to biorą w nim udział wszyscy, więc nie mogę powiedzieć, że zrobiłem jakiś utwór w pełni – brała w nim udział cała kapela, tak samo z tekstami – każdy musi przejść analizę i poprawki.

W tym roku supportowaliście amerykańską legendę: D.R.I. Podzielicie się z nami wrażeniami z tego koncertu?

Koncert dość skromny, bo w „Od Zmierzchu do Świtu” organizowany był przez dość młodą ekipę, która z thrashem i z językiem angielskim nie miała wcześniej zbyt wiele do czynienia hehe. Na pewno organizacyjnie zrobilibyśmy to inaczej, bo kilka rzeczy nie zostało po prostu ogarniętych i dogadanych. Myślę jednak, że TRDM i Tester Gier to dream team i poradzimy sobie w każdej sytuacji – daliśmy radę ugościć D.R.I. w należyty sposób. Ludzie dopisali i był dobry chlew, więc czego chcieć więcej?

Na swoim koncie macie dwa splity, jeden nagrany z warszawskim bandem Lostbone i drugi, z zespołem Dekapited z Chile. Jak oceniacie współpracę z tymi kapelami? Planujecie znów w przyszłości stać się współtworzycielami splitu?

Ha! Dokładnie tak, w tym momencie kiedy piszę ten wywiad wychodzi nasz trzeci split, z brazylijskim Chaos Synopsis – nazywa się Intoxicunts. Z Dekapited nie współpracujemy na co dzień, z Lostbone mieliśmy okazję zagrać kilka koncertów. Fajnie jednak wydać ten split i jakoś pchać to wspólnie w świat. Na pewno będziemy brać udział w takich przedsięwzięciach w przyszłości, uważamy, że to bardzo rozwojowe wydać album z kimś „na spółę”, tym bardziej jeśli można się promować na drugiej części globu.

split terrordome

Opowiecie nam nieco o tym, jak przebiegało nagrywanie Waszego longplaya z maja 2015 roku?

Zamknęliśmy się w lutym w studiu ZED pod Olkuszem. Prace trwały miesiąc. Nagrywanie przebiegało bardzo spokojnie, byliśmy bardzo dobrze przygotowani i nie było żadnych niespodzianek. Zajebiście lubię wyłączać się ze świata, aby skupić się wyłącznie na muzie. Oczywiście raport z nagrywania Machete Justice jest dostępny na YT – zachęcam do rzucenia okiem!

Wasz zespół „żyje” dosyć intensywnie. Czy wymaga to od Was jakichś wyrzeczeń w życiu prywatnym?

Nie sądzę abyśmy musieli się czegoś specjalnie wyrzekać. Żyjemy tak samo, jak każdy, tylko mniej się opierdalamy haha. Czyli jak ktoś gra w kompa przez 3h, no to my robimy tak samo, tylko gramy w niego np. 1h, bo mamy jeszcze inne rzeczy do ogarnięcia. Oczywiście czasem odpadamy nerwowo albo robimy kilka spraw na raz, no ale od czego są napoje regeneracyjne i witaminki?

Mieliście możliwość zagrania jako support na wrocławskim koncercie Sepultury, 13 listopada 2015 roku. Dlaczego jednak do tego nie doszło?

Tak, mieliśmy tam być i wybrał nas management zespołu, jednak jak się potem okazało, ze względów logistycznych i czasowych Sepultura nie mogła sobie wtedy pozwolić na support (mieli bardzo późno przyjechać na miejsce i nie mieliby czasu na dzielenie sceny z drugim zespołem). Informacji o rezygnacji z suportu nie przekazali jednak do mediów, stąd zostaliśmy oficjalnie zaanonsowani jako support, jednak tam nie graliśmy.

W internecie krąży mnóstwo recenzji Machete Justice. Czy któraś z nich szczególnie Was zaskoczyła?

Terrordome - Machete Jutice

Z tego co pamiętam, nie było jakiejś recenzji, która by nas specjalnie zaskakiwała. Prawie każda recka zadowalała mnie wysokim poziomem merytorycznym i spoko refleksjami.

Każdy kiedyś zaczynał. Czy w Polsce trudno jest się wybić nowo powstałym zespołom? Macie jakieś rady dla kolegów z młodszych kapel?

Na pewno trzeba zrezygnować z wielu przyjemności i poświęcić się ciężkiej pracy. Radziłbym z pewnością robić małe koncerty, wydawać płyty w konkretnych odstępach czasowych, zaangażować absolutnie wszystkich członków kapeli w jej rozwój (jeśli ktoś gra dla samej przyjemności, a nie dla konkretnych celów, to kopnąć go w dupę hehe), ćwiczyć, trejdować na potęgę płytami z innymi kapelami na całym świecie i nie bać się inwestować w zespół. Jeśli widać efekty, to jest to tego warte.

Na Waszym fanpage często przewija się temat cycków… i alkoholu. Pozwolę więc sobie zapytać: jakie są Wasze ulubione trunki? A może macie też ulubione cycki?

Cycki to piękna sprawa; lubimy różne, różniaste, duże, małe – im więcej cycków, tym lepiej! Byleby były to dziewczęce cycki. Zawsze zachęcamy do pokazywania na koncertach. Alkohol to tak przy okazji, bo jesteśmy sportowcami i musimy dbać o nasze atletyczne sylwetki. Kaca nie lubimy – przecież można na drugi dzień pomacać cycki, a na kacu to już nie to samo!

Rok 2015 już za nami i w związku z tym mam dwa pytania na koniec wywiadu. Jakie albumy wydane w starym już roku przykuły Waszą uwagę? Oczekujecie na jakieś wydawnictwa, które ukażą się w 2016?

Rozjebała mnie na pewno Batushka, Turbowolf z albumem Two Hands – ich teledysk do Solid Gold jest dla mnie znakomity. Czekam na nowego Superjointa, a nowy rok zacząłem z nowym wydawnictwem Venomous Concept – jest genialny! Poza tym słucham i odkrywam masę staroci, więc w nowościach nie przebieram.

Kilka ostatnich słów pozostawiam Wam, dzięki za wywiad!

Dzięki również za wywiad, pozdrawiam wszystkich bdb kolegów od serca! Napierdalajcie na koncerty, wspierajcie muzę i pijcie smaczne piwko!

 

Autorką jest Weronika Szubert.

(Visited 1 times, 1 visits today)

Tagi: , , , , , , , , , .