Reedycyjnych szaleństw ciąg dalszy. W 1979 roku Motorhead nagrał aż trzy albumy, z tego dwa z nich doczekały się w ubiegłym roku wznowień dzięki wytwórni BMG – Overkill i Bomber, które stały się podwalinami pod wielki sukces zespołu Lemmy’ego Kilmistera. Było to co prawda przed napisaniem legendarnego Ace of Spades, lecz styl zespołu przynosił już wtedy spore sukcesy, a dziś te dwie pozycje bezdyskusyjnie można ustawić na półce z napisem „klasyka rocka”.

Pomimo, że oba wznawiane albumy wyszły w tym samym roku, świętując w obecnym swoje trzydziestolecie, muzycznie są różne. Przyjęło się, iż Motorhead przez całą swą działalność nagrywało identyczne albumy, ale ja się z tym nie jestem w stanie zgodzić w stu procentach. Każdy krążek ma swój odmienny feeling, i ta sama zasada tyczy się Overkill i Bomber. Druga przy swoim poprzedniku wypada na delikatnie spokojniejszą, bardziej stonowaną. Więcej tu można odnaleźć ciągotek do bluesa i punk rocka niż dwustopowych gonitw, a czasami nawet trio zapada w ciepłe ramiona psychodelii. Faktem jest obracanie się tria wokół jednego, z góry założonego gatunku, ale muzyka w różnych latach przyjmowała inny wymiar i można to wyczuć bez większego wysiłku. Tak samo łatwo wyłapać ogrom wpływu jaki miała, ma i mieć będzie na scenę rock/metal.

Pomijając oczywiste walory muzyczne albumu Bomber, należy napisać słów kilka o zawartości wznowienia. Oprócz głównego dania BMG proponuje dodatkowy materiał koncertowy, którego nagranie miało miejsce podczas show 3 listopada 1979 roku we francuskim klubie La Rotunda w miejscowości Le Mans. Koncert zawiera niemal dwadzieścia kompozycji i brzmi tak jak brzmiały koncerty w latach 70. – niezbyt czysto, co jakiś czas słychać sprzęgi, wszystko jakby dalekie jest od ideału, ale ostatecznie cały w tym urok takich materiałów. Wydawnictwo ujrzało światło dzienne w czterech wersjach, każde dopracowane, i tylko od fana zależy na jaki poziom wypasu się porwie. Każda z wersji wydaje się „napakowana” na maksa, więc nie ma raczej mowy o naciąganiu zbieraczy na nowinki, a płyty w grubej, twardej oprawie prezentują się bardzo dobrze i trwale.

Motorhead na Facebook’u.