Jungle Rot – „Order Shall Prevail” (2015)

Ciężko uwierzyć, że marka Jungle Rot obchodzi w tym roku okrągłe dwudzieste drugie urodziny swojej działalności. Od czasu wydania pierwszego długograja – „Slaughter The Weak” – minęło równie sporo (bo 19 lat) czasu. Stojący nieco na uboczu całego medialnego krzyku oraz błysku fleszy, panowie z Wisconsin pod koniec czerwca ubiegłego roku wydali swój ósmy krążek. Fani grupy mogą być spokojni, podobnie jak reszta która nie zna tego zespołu oraz wszyscy przeciwnicy metalowców z Ketosha. Muzycy kolejny raz nie spuścili z tonu, a co więcej ponownie wypuścili na świat naprawdę niezły krążek.

Słuchając „Order Shall Prevail” na mojej twarzy pojawia się uśmiech zadowolenia. Grymas ten jest spowodowany tym, że uwielbiam klasyczny death metal jaki serwują nam mieszkańcy USA już od dłuższego czasu. Niejednokrotnie podkreślałem iż nasza ojczysta szkoła śmiercionośnej muzyki jest moimi ulubionym rodzajem tego typu grania. Jednak to co uwielbiałem zawsze w Amerykańcach to ten swoisty brak spiny, luz i talent do tworzenia numerów naszpikowanych zarówno ciężarem jak i melodią. Malkontenci powiedzą, że od momentu wydania „Warzone” muzycy nieco zerwali z tradycyjnym podejściem do swojego stylu na rzecz lepszego brzmienia i nieco bardziej nowoczesnego podejścia do tematu. Spuścili z brutalności kosztem nieco bardziej thrashowej czy czasami wręcz hardcorowej motoryki. Jednak jak to mówią w wielkim świecie : „who fuckin cares?”. Trio (bądź kwartet – zależy od punktu widzenia) z krainy Wielkich Jezior wykonuje swoją robotę naprawdę doskonale.

Co z tego, że brzmienie nie jest mocarne jak u Immolation ? Kogo obchodzi, że wszystko odbywa się w nieco przystępniejszym tempie a nie z prędkością światła jak w przypadku Suffocation czy Incantation ? Czy to naprawdę źle, że z okładki nie bucha krew jak w wydawnictwach Autopsy, a liryki nie emanują obrzydliwością co ma miejsce w twórczości Cannibal Corpse ? Nie. To Jungle Rot, skurwysyny i ich militarno-tropikalny death metal. Być może produkcja rzeczywiście nie jest imponująca, ale stawiam piwo temu kto choć raz nie kiwnie głową bądź jebnie mocniej nogą przy takim „Paralyzed Pray” lub „The Dread Pestilence”. Zresztą miłośnicy szaleńczych gonitw i naprawdę solidnego jebnięcia z thrashowym zacięciem rodem z Bay Area również będą zadowoleni. Myślę, że takie numery jak „Blood Revenge” bądź tytułowy „Order Shall Prevail” zadowolą niejednego kapryśnego kuca, który szuka zarówno mocnego jak i melodyjnego materiału pochodzącego z kraju gdzie sny stają się rzeczywistością.

Najnowszy album Jungle Rot nie zawodzi niczym, amerykańscy chłopcy na froncie – po prostu robi swoje czyli sieje zamęt z pełnym profesjonalizmem. Płyta dostarcza naprawdę dużo przyjemności i z pewnością nie powinno skończyć się na jednym przesłuchaniu. Dla mnie to po prostu bardzo dobre kontynuowanie klasycznych założeń  w nowoczesnym wydaniu. Bez szukania zbędnych udziwnień czy dorabiania pseudofilozoficznych bzdur. Naprawdę solidna robota !

Ocena: 7,5/10

(Visited 1 times, 1 visits today)

Tagi: , , , , , , , .