Varathron – Patriarchs of Evil (2018)

O wyjątkowości greckiego black metalu można napisać niejeden elaborat. Niepowtarzalny klimat tej muzyki, jej specyficzna helleńska dusza, naturalna melodyjność, czy w końcu gwałtowność południowej krwi stojąca w opozycji do północnoeuropejskich fiordów sprawiają, że grecki bm rozpatrywać należy w całkowicie autonomicznych kategoriach.

Jednym z filarów tamtejszej sceny jest niewątpliwie, obchodzący w tym roku 30-lecie działalności, prowadzony przez niezmordowanego Stefana Necroabyssiousa Varathron. Zespół swój jubileusz postanowił uczcić w sposób najlepszy z możliwych – niemal 4 lata po świetnej Untrodden Corridors of Hades oddaje w ręce fanów album Patriarchs Of Evil, będący zbiorem 8 nowych, klimatycznych, przesyconych przywołaną „greckością” czarnych hymnów ku czci rogatego. Co bardzo istotne podszytych solidną dawką chwytliwości i vibe’u, która budzi w tej sferze uzasadnione skojarzenia z krajanami muzyków, z prowadzonego przez Sakisa Tolisa Rotting Christ.

Wspomniane cechy nowego krążka Greków sprawiają, że zło głoszone przez patriarchów z Varathron nie jest tym razem zimne, mroczne i smoliste. Wręcz przeciwnie – nęci atmosferą tajemniczej kaplicy, kusi zapachem kadzideł, blaskiem rytualnych świec i opętańczymi inkantacjami pogrążonych w transie adeptów czarnej sztuki.

Ciężko wyróżnić na nowej płycie bezpośrednich faworów, każdy z zamieszonych na niej kawałków oferuje coś, co czyni go wartym zapamiętania. Są to zarówno świetne „greckie” melodie (szczególnie wyeksponowane w TenebrousRemnants of the Dark Testament, czy Ouroboros Dweller (The Dweller of Barathrum)), klawiszowe motywy Luciferian Mystical Awakening, rock’n’rollowy wręcz drive Into the Absurd, Saturnian Sect, oraz Hellwitch (Witches Gathering), jak i charakteryzujący się połączeniem sztormowej porywistości i wyciszenia Orgasmic Nightmares of the Arch Desecrator.

Trudno przy okazji uniknąć wrażenia, iż wspomnianemu ożywieniu, rozluźnieniu i wzbogaceniu formy na nowej płycie Varathron przysłużyła działalność Necroabyssiousa w Katavasii. Patriarchs Of Evil w kontekście kompozycyjnym dużo bliżej bowiem do Sacrilegious Testament niż Untrodden Corridors of Hades, która cechowała się raczej monumentalnością, chłodem i stonowaniem. Obie twarze Varathron kupuję jednak w całości, uznając nowy LP Greków za dzieło równie udane jak album z 2014 roku. 

Pomimo 30 lat scenicznego stażu, grecki ogień płonie w Varathron blaskiem nieustannie pięknym i nieprzygaszonym. Patriarchs Of Evil jest tego niekwestionowanym dowodem.

Ocena: 9/10

Synu
(Visited 1 times, 1 visits today)

Tagi: , , , , , , , .