Pierwszym, co zwraca uwagę w przypadku debiutanckiego wydawnictwa belgijskiego Bloedmaan, jest intrygująca okładka, przypominająca concept art wzięty żywcem z Castlevanii, Hellsinga czy innego Vampire Hunter D. Skąpany w nocnym półmroku zamek spogląda na słuchacza złowieszczo, zapowiadając klimatyczną wyprawę do krain, w których najstaranniej skrywane lęki przyjmują namacalne formy, a jedynym co towarzyszy tułaczce słuchacza, są przebijające się przez ciemne chmury, odbite promienie bladego księżyca.
Muzyka zawarta na Castle Inside the Eclipse to przesycony melancholijną atmosferą black metal, w którym klasyczne północne inspiracje wzbogacone są masą melodii, a klimat grozy przeplata baśniowa nastrojowość i wyczuwalna aura sennej nierealności. Odpowiadający za całokształt Ronarg daje się poznać jako bardzo wprawny kompozytor i instrumentalista, każdy z 5 zawartych na płycie numerów stanowi równie ciekawy rozdział tej zajmującej opowieści (z niezwykle udanym punktem kumulacyjnym w postaci Winged Flight under the Pale Moon), po której w głowie przeważają zdecydowanie pozytywne wrażenia.
Trochę szkoda, że album trwa tylko 29 minut, przez co stoi nieco w rozkroku między EPką i pełnometrażowym debiutem. Niezależnie od powyższego warto się jednak z tym materiałem zmierzyć, szczególnie jeżeli lubi się intrygujące, muzyczne opowieści ze świata dark fantasy.
Ocena: 8/10
- Penitence Onirique – Nature Morte (2023) - 22 kwietnia 2024
- Rituals of the Dead Hand – The Wretched and the Vile (2024) - 21 kwietnia 2024
- VV (Ville Valo) – Katowice (13.04.2024) - 15 kwietnia 2024
Tagi: black metal, Bloedmaan, Castle Inside the Eclipse, Immortal Frost Productions, melodic, recenzja, review.