Dark Tranquillity – „Atoma” (2016)

Atoma to 11. już krążek w dorobku gothenburskich melodic death metalowców z Dark Tranquillity. W przeciwieństwie do swoich, dawno już zatraconych w romansowaniu z nowomodnym rockiem kolegów z In Flames, zespół od lat strzeże i pieczołowicie konserwuje swój rozpoznawalny i bardzo charakterystyczny styl – oparty w większości na skrajnie nowoczesnym, przepełnionym elektroniką, melodyjnym graniu, okraszonym drapieżnym wokalem Mikaela Stanne’a.

Nowa płyta nie stanowi w tym kontekście zauważalnej wolty, choć nie można powiedzieć, że wraz z ostatnim albumem w muzyce sympatycznych Szwedów nie pojawiły się elementy pewnego urozmaicenia.

Bo choć Atoma to wciąż w przeważającej mierze Dark Tranquillity jaki znamy i lubimy (Encircled, Faithless by Default, The Pitiless, Clearing Skies), tym jednak razem kapela postanowiła skręcić częściowo również w stronę przebojowego gothic metalu plasującego się gdzieś pomiędzy niegdysiejszym Paradise Lost a Moonspell.

Nie inaczej – taki utwór tytułowy, Forward Monumentum, Force of Hand czy Merciless Fate to utrzymane w średnich tempach, przyjemnie bujające, jednoznacznie nawiązujące do twórczości Brytyjczyków i Portugalczyków kawałki. Mikael Stanne pozwala sobie na przeważnie czyste wokale (tu wyraźnie nasuwają się skojarzenia z poczynaniami Fernando Ribeiro), a prowadzone na melodyjnych samplach i stonowanych gitarach kawałki z powodzeniem mogłyby stawać w szranki z numerami z Symbol Of Life czy (by daleko nie szukać) Extinct.

Na szczęście jednak nawiązania utrzymane zostały w ryzach i nie można mówić tu o bezczelnym kopiowaniu wspomnianych składów. Stawiając na większą przestrzeń, zespół stara się jednak wyraźnie wpuścić w swą nieco skostniałą stylistykę odrobinę powietrza. Trzeba przyznać, że wychodzi im to bardzo ciekawie.

Płyta broni się kompozycyjnie, są momenty sprawiające masę frajdy, w niektórych riffach (Neutrality, Clearing Skies) i solówkach (Force of Hand) słychać dobitnie, że pokłady zmysłu artystycznego i kreatywności wciąż goszczą w głowach muzyków tej grupy. Nie spodziewam się rzecz jasna, że wybuchną jeszcze kiedykolwiek supernową– Dark Tranquillity to dziś w końcu solidny zawodnik średniej ligi, czasy świetności mający już raczej za sobą. Zawodnik, który wie co do niego należy i znając swoje ograniczenia, stara się wywiązywać z zadań w sposób przyzwoity.

I taki też jest ten album.

Ocena: 7/10

Synu
(Visited 11 times, 1 visits today)

Tagi: , , , , , , , , .