Creationism to solidny kawał sztuki, która łamie wszelkie reguły. Niełatwej, nie idącej na skróty, bezkompromisowej i fascynującej. Kuba Płużek to jeden z najciekawszych pianistów związanych z szeroko pojętym jazzem. Jednakże słuchając jego albumu Creationism, można odnieść wrażenie, że ów jazz jest raptem jednym z przystanków, która pojawia się na tej długiej i krętej drodze. W tych piętnastu kompozycjach Płużek improwizuje z formą i jej brakiem, melodią i tym, co istnieje bez niej, dysonansem i harmonią. Mimo jazzowych inklinacji, rwanych fraz klarnetu i saksofonu, mamy śmiałe eksperymenty z elektroniką, fortepianowe robinsonady, perkusyjne, połamane tekstury. Jak przyznaje się sam Płużek, w tym natłoku dźwięków różnych tylko dwa utwory „Góry Lasy Nieba i Polany” oraz „W poprzek” stanowią zamknięte i przemyślane kompozycje. W finałowym nagraniu „Wyrób Artystyczny” Płużek zagrał na najbardziej zniszczonym i rozstrojonym pianinie, jakie udało mu się znaleźć. Cała płyta Creationism jawi się jako zręczna łamigłówka, istny kalejdoskop dźwięków, które wydobyte spod palców zręcznych improwizatorów zdają się egzystować własnym życiem. W tej „kreacji” Płużkowi pomogli tacy znakomici muzycy jak Marek Pospieszalski (saksofon tenorowy i alt klarnet, Max Mucha (kontrabas) i Dawid Fortuna (instrumenty perkusyjne). Bardzo udany popis muzyki improwizowanej, która przecież sama z racji swej nieprzewidywalności staje się podróżą w nieznane.
Ocena: 7/10
Autorem recenzji jest Robert Moczydłowski.
- 1914 na dwóch koncertach w Polsce - 17 kwietnia 2024
- .WAVS: premiera albumu „Heavy Pop” - 17 kwietnia 2024
- Najbliższe koncerty zespołu KALT VINDUR - 17 kwietnia 2024
Tagi: Creationism, For Tune, jazz, kuba płużek, recenzja, review.