Nagaarum – „Homo Maleficus” (2017)

Stojący za Nagaarum osobnik o pseudonimie Nagaarum płodnym artystą jest. Dyskografia tego jednoosobowego projektu, począwszy od 2011 roku  zawiera 14 długograjów, z których prezentowany Human Maleficus ukazał się w maju 2017 pod szyldem wytwórni NGC Prod i dystrybucją GrimmDistribution, które jest powiązane z Satanath Records. Nadmienię, że Nagaarum macza swoje palce w kapelach Guil Thee oraz In Vacuo. Przyznam, że to imponujące. Twór Nagaarum jest bezpośrednią kontynuacją projektu Pigballoon, którego zmiana nazwy podyktowana jest po prostu włączeniem w kompozycje elementów black metalu.

I tak gładko od wstępu przechodzimy do kwestii muzycznych. Human Maleficus to 7 utworów, które trwają ponad 45 minut, i które trudno jest jednoznacznie sklasyfikować. Wspomniałem o black metalowych pierwiastkach, ale stanowią one tylko pewien ułamek muzyki Węgra. Objawiają się najczęściej pod postacią skrzeczącego wokalu czy zimnych, transowych riffów. Od czasu do czasu uderza szybkie tempo, ale ogólnie nie wyczuwam charakterystycznego dla black metalu jadu i agresji. Zapewne dlatego, że są one równoważone przez melancholijne, gitarowe plamy i wolne, ocierające się o doom metal rytmy. Często ostrzejsze gitarowe ścieżki pokrywają się z post-rockowym plumkaniem, co owocuje narastaniem nostalgicznej atmosfery. Zresztą klimat na płycie ulega zmianom. Obok wspomnianej melancholii, od czasu do czasu powieje grozą, lub jak w przypadku Mens dominium ponurym nastrojem. Dominuje jednak lekko psychodeliczny, kosmiczny klimat wytwarzany przez niepokojące, odrobinę rezonujące dźwięki gitar. Udziela się on szczególnie w utworze Cipelok. Podobnie jak w przypadku gitar, równie często mamy do czynienia z dualnymi ścieżkami wokalnymi. Przeważa blackowa barwa, ale momentami na jej tle pojawiają się również czyste wokale, okrzyki, zawodzenia, rytualne przyśpiewy. Niestety teksty, jak i tytuły są po węgiersku, ale z informacji zawartych na Facebooku i Metal-Archives wynika, że dotyczą takich tematów, jak człowiek, natura, kosmos, nauka. Szkoda, że nie zostały udostępnione, szczególnie że ponoć najpierw powstają angielskie wersje liryk.

Przemawia do mnie ta eklektyczna twórczość tajemniczego Węgra. Odpowiada on nie tylko za muzykę, ale i za całą oprawę graficzną, teledyski oraz zarządza dedykowaną stroną internetową. Oczarowują mnie w sumie proste, a jednak hipnotyzujące gitarowe dźwięki. Wydaje się, że muzyka Nargaarum nie jest skomplikowana, a zarazem dużo się w niej dzieje i potrzeba kilku przesłuchań, aby wyłapać szczegóły w niej ukryte. Warto na koniec zaznaczyć, że Human Maleficus został w całości nagrany w warunkach domowych. Ponownie – imponujące.

Ocena 7,5/10

 

 

Łukasz
(Visited 1 times, 1 visits today)

Tagi: , , , , , , , , , .