Nowe premiery w black metalowym podziemiu #6

Zainteresowanie nad tym cyklicznym artykułem dla fanatyków podziemnej black metalowej muzyki nie malej, więc nie pozostało mi nic innego jak usiąść i przygotować kolejny.

Zapraszam \m/


Chyba tak samo jak ja możecie być zdziwieni określeniem muzyki jako „Space-themed Apocalyptic Black Metal”, tak więc ciekawość wygrała i trzeba było sprawdzić zawartość tego apokaliptycznego blacku. Muzycznie jest to dość prosta konstrukcja, nieskomplikowany black metal z co prawda mocno jednostajną perkusją jednak mającą swój urok, a całość ubogacona jest ambientowymi partiami klawiszy, które w stosunku do reszty są solidnie wyciągnięte na pierwszy plan.
Aaaa, bym zapomniał, projekt Thanatonaut pochodzi z Polski.


Howling North za którym stoi Rosjanin Artem Dmitriev może muzycznie żadnych drzwi nie wyważa, za to pokazuje, że potrafi komponować dobrą muzykę, w której wykorzystuje zarówno sprawdzone post-blackowe patenty, post-rockowy klimat i miejscami doomowe zwolnienia.
Ja jestem na TAK.


Chaotyczny, upiorny, obłąkany….sam nie wiem jakich epitetów użyć do muzyki tworzonej przez litewski zespół Haeiresis.
Na pewno nie jest to muzyka łatwa, za to jest zdecydowanie intrygująca.


Norwegia ma to coś, co pomimo tworzenia się kolejnych kapel, niby w tym samym stylu „true norwegian” słuchacz nie macha ręką mówiąc „nuda/ale to już było” itd.
Od pierwszych do ostatnich sekund debiutu hordy Hovmod mamy do czynienia z black metalem wysokiej jakości. Materiał na CD i winylu wydała włoska wytwórnia Dusktone, w katalogu której nie brakuje ciekawej muzyki.
Pełna rekomendacja!


Gdy wpadłem na muzykę Helgafell pierwszym porównaniem na który mi przyszedł do głowy był Saor.
A to chyba dobry zwiastun 🙂


Trépas z Kanady wypuścił właśnie debiutancki album pod tytułem L’héritage du monde.
Trzeba przyznać, że wstydu nie ma i materiału słucha się bardzo dobrze.


Również wstydu nie przynosi kolejna kapela jak poprzednio – z Kanady. Symfoniczny black/death wg Astaroth Incarnate na nowej EPce Ascendance to zaledwie 17 minut muzyki (w tym cover Cradle of Filth). Choć utwór Kredek aranżacyjnie wiele się nie różni od oryginału to warto wspomnieć o mroczniejszym wokalu i brudniejszej produkcji.
Całość na plus.


A na koniec coś totalnie niemetalowego ale wydanego przez wytwórnię, która zazwyczaj wypuszcza muzykę metalową.
Eisenwald oraz płyta Nordlige Rúnaskog projektu Osi And The Jupiter.
Coś wspaniałego. Przekonajcie się sami.


źródło: Eisenwald, One Man Bands, OdiumNostrum, Black Metal Promotion, Black Metal Catalog

Piotr
Latest posts by Piotr (see all)
(Visited 1 times, 1 visits today)

Tagi: , , , , , , , , , , , , , , , , , , , .