Obituary: „wiemy co mamy robić i robimy to dobrze”

Zobaczyć Obituary na żywo to prawdziwa przyjemność. Ale jeszcze większą frajdę sprawiła mi możliwość rozmowy z perkusistą tej formacji, Donaldem Tardy, przed koncertem w Katowicach. Donald był zrelaksowany, uśmiechnięty, ale konkretny- udzielenie odpowiedzi na moje pytania zajęło mu zaledwie kwadrans. 

Donald, miło was znów widzieć w Polsce

Dzięki.

Jak wczorajszy koncert w Warszawie?

Było niesamowicie! Zawsze z przyjemnością do was wracamy. Miło jest widzieć jak bardzo kochacie metal i jak go wspieracie. Jesteśmy zaszczyceni mogąc grać dla publiczności, która tego naprawdę pragnie. Nie mogę się doczekać dzisiejszego koncertu.

Trasa nazywa się Battle of the Bays. Kto więc wygrywa tą bitwę? Jaki jest wynik?

Szybko się przekonaliśmy, że to wcale nie jest bitwa między zespołami, tylko świetna trasa. Obydwa zespoły są legendarne, obydwa jak dotąd na trasie dają fenomenalne koncerty. Exodus prezentuje fantastyczny set. Nie ma więc mowy o jakiejś rywalizacji, tym bardziej, że jesteśmy kumplami, którzy podróżują razem jednym busem, spędzają ze sobą czas i wieczorami grają metal dla swoich fanów.

Wspierają was także King Parrot i Prong. Jak fani reagują na tak zróżnicowany zestaw?

Naprawdę wspaniale! King Parrot wychodzą na scenę i zabijają swoją energią. Prong także. Tommy wie, które kawałki chce usłyszeć publiczność. Podoba mi się ich pałker, jest szalony, gra naprawdę fantastycznie. Mamy więc na trasie cztery zespoły, które się fajnie ogląda na żywo.

obituary_by_bobas-32-of-40

Popraw mnie jeśli się mylę, ale oprócz Obituary każdy z was ma także swoją „normalną” pracę…

Nie. To Obituary jest naszą pracą.

Wydawało mi się, że John (Tardy, wokalista-red) kiedyś mówił, że pracuje w przemyśle komputerowym. Ale nic to, po prostu nie odpowiesz mi na pytanie, czy trudno wam pogodzić swoje prace z tak długimi trasami po Europie

Zepsułem ci pytanie (śmiech) Obituary to nasze zobowiązanie, któremu poświęcamy 24 godziny na dobę. I to jest świetne. Wiemy co mamy robić, robimy to dobrze i mamy z tego frajdę.

Rozmawiamy cztery dni po wyborach prezydenckich w Twoim kraju. Zapytam więc, czy po trasie wracacie do Stanów, czy zostajecie w Europie trochę dłużej, na przykład cztery lata?

(śmiech) Nie mamy nic przeciwko temu, aby zostać jeszcze trochę, ale wrócimy do domu. A tak poważnie, to Ameryka sobie poradzi. Nawet pomimo tego, że nie nauczysz ignoranta myśleć logicznie. A ci, którzy myślą logicznie wiedzą, że Stany to kraj dla wszystkich ludzi.

Ok, zmieniamy temat. Na potrzeby Inked in Blood, waszego ostatniego albumu, zbieraliście pieniądze poprzez Kickstartera, ale zapowiadaliście, że to pierwszy i ostatni raz, jeśli sprzedaż będzie w porządku. Była?

Tak, jest ok. Poza tym crowdfunding był ciekawym doświadczeniem. Wcześniej nie miałem pojęcia co to takiego jest. Mieliśmy przy tym sporo zabawy. Nie chcemy tego jednak powtarzać. Jesteśmy zadowoleni z naszej współpracy z Relapse, mamy swoje studio. Nasza sytuacja jest dobra, jesteśmy samowystarczalni. Relapse to nie jest duża wytwórnia, ale są bardzo zorganizowani i mają doświadczenie w tym, jak wydawać i promować swoje wydawnictwa. Myślę, że spotkaliśmy się w odpowiednim momencie i że ta współpraca przynosi satysfakcję obu stronom.

obituary_by_bobas-31-of-40

Czyli wszystko jest w porządku i nie ma potrzeby abyście przestali grać death metal i zajęli się czymś innym, na przykład produkcją metamfetaminy?

Nie, nie musimy tego robić (śmiech) Naprawdę na nic nie narzekamy. Wszystko jest ok, każdy z nas ma z grania sporo radości. Jakiś czas temu dołączyli do nas Terry (Butler, basista- red.) i Kenny (Andrews, gitarzysta- red.), pojawiła się extra pasja. Jesteśmy zorganizowani i przyjacielscy. Wiemy też jak ze sobą nie zwariować, a to ważna część naszego sukcesu.

Wspomniałem o tej metamfetaminie nie przez przypadek (trzy lata temu były, wieloletni gitarzysta Obituary, Allen West, został aresztowany za wytwarzanie tego narkotyku-red.)

Wiem

Nie jestem nostalgicznym typem, ale niektórzy fani zastanawiają się czy jeszcze kiedyś zagracie razem z Allenem. Nie dlatego, że nie są w stanie pogodzić się z jego podejściem, ale dlatego, że wiesz, życie bywa krótkie. Frank (Watkins, były basista Obituary-red.) zmarł rok temu, więc może czasem lepiej coś zrobić, zanim będzie za późno.

Nigdy nie przestaliśmy się przyjaźnić z Allenem, to po pierwsze. Po drugie to on przez swoje skłonności do samozniszczenia zrezygnował z zespołu. Nie radził sobie z długim czasem poza domem, z koniecznością bycia zorganizowanym, z życiem w trasie. Granie to nie jest godzina koncertu na scenie, to także pozostałe 23 godziny- pracy, podróżowania, zaangażowania, bycia odpowiedzialnym za swój zespół. Allen tego nie chciał. Nie poradził sobie z byciem profesjonalnym muzykiem. Podkreślam jednak, że wciąż jesteśmy dobrymi przyjaciółmi. Wiemy co się u nas wzajemnie dzieje, mamy stały kontakt, piszemy do siebie. A jeśli kiedyś znów zapragnie zrobić coś razem, wie gdzie nas może znaleźć.

Rzuciłem okiem na setlist.fm i wiem, że gracie praktycznie same oldskulowe kawałki z początków działalności.

Kocham wszystkie nasze albumy. Kiedy jednak masz 10 płyt i jakieś 120 utworów, to ciężko jest ułożyć setlistę, która zadowoli każdego. Podjęliśmy wspólną decyzję, że skoro ruszamy na trasę z Exodus, to zagramy przede wszystkim dla najwierniejszych maniaków, którzy żyją metalem od lat. Postanowiliśmy, że oprzemy nasz występ przede wszystkim na naszych dwóch pierwszych albumach, żeby biczować dźwiękiem fanów pod sceną (śmiech) Mamy jednak tyle albumów, że możemy grać co tylko chcemy przez następnych kilka tras. Może zagramy w przyszłości całe The End Complete, bo naprawdę kocham tą płytę, brakuje mi grania tych numerów! Podobnie World Demise, to według mnie jeden z naszych najlepszych albumów. Ale jak wspomniałem- to niemożliwe, aby zadowolić każdego. Nie tylko fanów, ale także nas- muzyków. Jest nas pięciu w zespole i każdy udzieli ci innej odpowiedzi na pytanie co chciałby dziś zagrać. Moje ulubione albumy już znasz. Jeśli zapytasz o zdanie Terry`ego, odpowie, że woli nowsze kawałki. Podobnie Trevor (Peres, gitarzysta- red.). Kenny z kolei krzyknie, że oldskul rządzi. Moglibyśmy się o to kłócić cały dzień! Niemniej jednak teraz postanowiliśmy pograć coś starszego, bo na naszej następnej trasie na pewno pojawią się utwory z nowej płyty.

Macie już coś na nowy album?

Album już zrobiony, czekamy na premierę.

Poważnie?

Oczywiście. Płyta jest nagrana, zmiksowana, zrobiony jest mastering i okładka.

Kiedy premiera?

W marcu 2017 roku. Już nie możemy się doczekać! Jesteśmy z tego albumy naprawdę dumni. Jestem przekonany, że go pokochacie. Pokazuje zespół, który osiągnął szczyt swoich możliwości. Nagrałem najlepsze bębny w karierze. W niektórych utworach zarejestrowałem najszybsze partie w historii Obituary. Ale bez obaw, są także numery wolniejsze, ze świetnymi riffami, w fajnym rytmie. Naprawdę ciężko nam czekać te pół roku, kiedy album jest już zrobiony. Wychodzimy na scenę i gramy starsze kawałki, ale w każdym z nas aż kipi chęć, by zaprezentować już fanom coś nowego.

obituary_by_bobas-25-of-40

Donald, słychać w waszej muzyce inspirację Celtic Frost, gracie na koncercie ich kawałki. Zresztą na Cause Of Death zamieściliście swoją wersję Circle of the Tyrants. Czy jest szansa, że zrobicie kiedyś coś wspólnie z Tomem Gabrielem Fischerem?

Mam nadzieję. Zarówno dla mnie, jak i dla całego naszego zespołu to byłoby coś niesamowitego. Zrobilibyśmy to w stu procentach. Zostaje kwestia zaproszenia Toma, czy to na scenę czy do studia. Tom jest legendą, pionierem, prawdziwym początkiem tego rodzaju muzyki. Gdyby nie on, muzyka Obituary na pewno byłaby inna.

Pewnie mówiłeś już o tym w wywiadach setki razy, ale przyznam Ci się, że w ogóle nie pamiętam tej kwestii… Dlaczego nazwaliście swój zespół Nekrolog?

Bo byliśmy wtedy nastolatkami, którzy uważają, że ta nazwa jest cool. Wcześniej nazywaliśmy się Executioner, ale okazało się, że w Bostonie jest już kapela o tej nazwie, więc chcąc wydać album musieliśmy zmienić nazwę. Chyba mój brat, John, wtedy rzucił nazwę Obituary. To już historia (śmiech)

Donald, dziękuję Ci za rozmowę. Chcesz coś na koniec powiedzieć waszym fanom w Polsce?

Czekajcie na nasz nowy album! Inked in Blood przyniosła sporo radości, zarówno nam, lecz także fanom i wytwórni, ale nawet nie potrafię wyrazić, jak się cieszymy, że nadchodzi płyta, którą uważamy za jeszcze lepszą. Wypatrujcie jej więc w marcu i wypatrujcie nas, bo z pewnością wrócimy z koncertami do Polski!

(Visited 2 times, 1 visits today)

Tagi: , , , , , .