Auðn – „Auðn” (2014)

Zazwyczaj czynnikiem, który skłania do dłuższego pozostania przy płycie jest pierwszy utwór. Ba! Pierwsze sekundy, które decydują czy przyciągnął słuchacza, czy też pozostanie niewzruszony, i wybierze się na poszukiwania czegoś ciekawszego. Płyta zespołu AuðnAuðn jest przykładem tego, jak zauroczyć od samego początku. Mimo, że wydany w 2014r., warto, by ich poczynania poznało szersze grono. O tym że zespół zasługuje na uwagę, może was zachęcić zajęcie III miejsca podczas metalowej bitwy na festiwalu Wacken.

Eksplodujący niczym islandzki gejzer Klerkaveldi zachwyca głębokim i czystym brzmieniem. Nic z tego, jeśli spodziewacie się kolejnego mętnego atmo, bo jest to muzyka , w której udało się zawrzeć dzikość i niepokój otaczającej przyrody. Sifreri ujmuje melodyjnością, emanuje spokojem, a także dostojnością. Słychać, że poza chęcią grania, idzie za tym również pomysł. Doświadczając muzyki tego wydawnictwa przed oczami rysują się obrazy surowego klimatu i całego uroku Islandii. Poszczególne kawałki skomponowane są w podobnym stylu, jednak nie są jednolite i pozbawione charakteru. Warto wspomnieć, że wszystkie utwory napisane zostały w ich rodzimym języku. Na Þjáning heillar þjóðar zwracają przede wszystkim riffy, które niosą i dosłownie obejmują duszę. Ogromną rolę odgrywa tu również znakomity, przejmujący wokal Hjalti’ego Sveinsson’a.

Auðn wydali porcję odpowiednio nasyconego słodyczą blacku, ale jednocześnie z pierwiastkiem piękna. Co mogę powiedzieć na zakończenie, to życzyć im w przyszłości tak samo dobrego (zauważonego!) albumu, albo nawet lepszego.

Ocena: 9/10

(Visited 5 times, 1 visits today)

Tagi: , , , , , , .