King Satan: „Każdy gatunek ma swoje surowe granice”

King Satan to młoda, fińska formacja grająca industrialną odmianę metalu. Końcem maja dzięki współpracy z wytwórnią Saturnal Records zespół wydał debiutancki album King Fucking Satan. Wywiadu na kilka aspektów udzielił nam King Aleister Satan. Zapraszamy!

Interview in English (PDF  file)

Witaj King Aleister Satan, może na początek przedstaw się i opowiedz nam nieco o swojej przeszłości i założeniu King Satan. Co doprowadziło cię do założenia zespołu?

Witajcie! Jam jest Aleister Satan, wokalista, autor tekstów, multiinstrumentalista i magik chaosu w industrialno-metalowym zespole KING SATAN, założonym pod koniec 2015 roku w fińskim Tampere. Przez lata chciałem bardziej lub mniej rozpocząć projekt solowy, w którym mógłbym eksperymentować ze wszystkim, z czym chciałem, nie bacząc na nic i nikogo, a hołdując jedynie zasadzie, że nie ma żadnych zasad. Moje wpływy muzyczne są mocno zakorzenione w black i death metalu, przewinąłem się przez wiele zespołów i projektów po dziś dzień. Jednym z najbardziej cenionych, albo godnych wspomnienia jest Saturnian Mist, gdzie byłem wokalistą i autorem tekstów, ale wciąż jednak chciałem zrobić coś poza ramami tradycyjnego konceptu zespołu. W 2015 roku w końcu nastąpiła zmiana i był na to czas, ponieważ pracowałem na co dzień w Blackvox Studio jako inżynier dźwięku. Zostawałem po godzinach, by eksperymentować z różnymi elementami muzycznymi i artystycznymi, co było dla mnie bardzo ważne w tamtym czasie, a rezultaty w końcu doprowadziły mnie do założenia King Satan, który nie jest już zwykłym projektem solowym, w związku z ekipą, którą skupiłem wokół siebie.

Twój debiutancki album King Fucking Satan został wydany przez Saturnal Records około miesiąca temu. Jakie opinie pojawiły się wśród mediów i fanów?

Niewiarygodne! Wydaje się, że z pochodzą z szerokiego spectrum, od kompletnej nagonki i lekceważenia, po dość potężne pochwały i poklask. To jest bardziej zajebiste, bo poniekąd potwierdza, że to, co robię, faktycznie porusza ludzi i zachodzi im za skórę, zarówno w dobry i zły sposób. Minął ledwie miesiąc, a już jest większe zamieszanie, niż się spodziewałem. Są ludzie, którzy robią sobie tatuaże King Satan i „fan arty” już na tak wczesnym etapie, a z drugiej strony otrzymujemy też groźby śmierci, co pewnie pokazuje, w jaką stronę to wszystko zmierza. Wydaje się, że albo nas kochasz, albo nienawidzisz, nie ma żadnych półśrodków, a to jest w rzeczy samej, gdy brakuje innego określenia – niewiarygodne.

A co z procesem nagrywania płyty? Jesteście zadowoleni?

Jestem bardzo usatysfakcjonowany rezultatem, szczególnie biorąc pod uwagę jak chaotyczny i niechlujny był proces nagrywania. Nie mógłbym przechodzić przez to jeszcze raz, jako że było to nagrywane przez dwa lata, w trakcie najdziwniejszego i najtrudniejszego etapu w moim życiu, gdy dosłownie wszystko wywróciło się do góry nogami. Zniszczyłem swoje zdrowie psychiczne i fizyczne podczas tworzenia albumu, co zaowocowało miesiącami wracania do zdrowia, a właściwie to nadal płacę tego cenę. Ciężko powiedzieć, czy to wina albumu, czy czegoś innego. Próbowałem kilku metod nagrywania i sposobów na rozwinięcie mojego umysłu i ekspresji, od improwizacji do dramato terapii i rytuałów magicznych podczas tworzenia wokali. Również w pewnym momencie byłem pod paroma wpływami – bezdomność i psychoza wpływały na moje chore decyzje, gdy dochodziłem do końca nagrań, ale na sam koniec jestem wielce zadowolony, że to wszystko miało miejsce podczas tworzenia płyty, bo nie mogłem dzięki temu popełnić ostatecznej złej decyzji. Szkoda by było, skoro to wszystko doprowadziło mnie do tak dobrego miejsca. Album nie był by taki gdyby nie rewelacyjna praca masteringowa i wkład Magistra Demaniaca i Kate Boss. W każdym razie wciąż przetwarzam wszystko, co się wydarzyło, ale jestem pewien, że krążek będzie zawsze dla mnie wyjątkowy z powodu wszystkiego, co krążyło wokół samego jego powstawania.

Widziałem takie oświadczenie w jednym z Twoich komunikatów prasowych: „W świecie przyjętych zasad scenicznych i ściśle ustalonych granic gatunkowych, dziwolągi czarnego industrial metalu z King Satan serwują świeże podejście swoją obsceniczną marką muzyki ekstremalnej”. Mógłbyś wytłumaczyć nam o co dokładnie chodzi?

W każdej subkulturze są przynajmniej niepisane prawa, o ile nie nawet spisane. A każdy gatunek ma swoje surowe granice. Doszedłem do wniosku, że w starej szkole wschodniej lewej ścieżki przeciwstawiasz się duchowi kolektywizmu i jakiemukolwiek społeczeństwu, którego częścią jesteś, by dojrzewać jako osoba. Ja też chcę to robić w muzyce i włączyć to do ekspresji artystycznej, jako że to jest najczystsza jej forma (a ludzie wciąż pytają mnie jak okultyzm i sztuka mogą być ze sobą połączone). Innymi słowy, chciałem znaleźć prawdziwego artystycznego ducha w swoim wnętrzu poprzez lekceważenie i odcięcie się od wszystkich oków, które mogłyby mnie powstrzymywać. Nie jestem nawet pewien, czy jesteśmy zespołem industrial metalowym poprzez klasyczne określanie gatunków, ale pozostawiam to tym, którzy zajmują się kategoryzowaniem i metkowaniem rzeczy.

Czy są jakieś zespoły, które doceniasz i myślisz, że robią swoje rzeczy poza ustalonymi zasadami sceny?

Tak, wiele! Na przykład teraz słucham „WarmetalBarathrum nagrane w 1993, który jest dobrym przykładem tego. Mr. Sova powiedział mi, że nawet nie nazywali się black metalową grupą kiedy zaczynali, chcieli tylko robić ciężką i ciemną muzykę, a inni ludzie oznaczyli ich tak, a nie inaczej, kiedy black metalowe zespoły zaczęły wyrastać z każdej strony. Nadal mają zupełnie własny styl, który był w 90-tych bardzo do przodu. Z tego powodu był to prawdziwy zaszczyt, że Sova zagościł na albumie King Satan.

Co odróżnia Was od innych zespołów aggrotech?

Jeśli mam zgadywać… Mamy silne metalowe i hard rockowe elementy gdzieś z boku. Są gitary i bas, a w niektórych piosenkach mamy też prawdziwe perkusje akustyczne. Ale patrząc szerzej, nie jesteśmy w pełni metalową kapelą, nie jesteśmy w pełni zespołem rockowym i nie jesteśmy w pełni grupą electro, ale łączymy elementy tych wszystkich, co wydaje się być mylące dla niektórych, ale wyzwalające i fascynujące dla innych.

Jaki jest Twój ulubiony utwór z krążka i dlaczego?

To zależy od dnia! Trudno jest mi patrzeć na album kawałek po kawałku, ponieważ biorąc pod uwagę powody, o których mowa była wcześniej, cały album jest dla mnie wyjątkowy.

Jak wygląda normalny dzień Króla Szatana?

Staram się unikać normalnych dni, ponieważ nienawidzę rutyny, jako że one obciążają moją duszę. Lubię chaos (porządek w nieładzie) i to także jest źródło mojej kreatywności.

Twoje wpływy muzyczne, tekstowe i wizualne to?

Dyskusja na temat moich inspiracji jest raczej trudnym zadaniem, ponieważ myślę, że większość z tych wpływów nie jest dla mnie (i dla nikogo) jasna. Często wpływają na mnie rzeczy, których nienawidzę, którymi gardzę, w sposób „to nie jest zrobione tak, jak być powinno, ale to…!”, albo „nie wiem jak to się powinno robić, ale chcę zobaczyć, gdzie mnie to zaprowadzi”. Mogę oczywiście wymienić mnóstwo kapel, których słucham, a jest ich sporo, więc pewnie i jakoś mnie inspirowały, jak choćby The Prodigy, Mayhem, Darkthrone, Slayer, Mortis, The Doors, Slipknot, Skinny Puppy, Hocico, Suicide Commando, Deicide, Dodheimsgard, CMX, Tool, Marilyn Manson, Dissection, Cradle Of Filth, Behemoth, G.G. Allin, Barathrum, Satyricon, a to tylko mała część. Ale też ludzie porównują nas czasem do Roba Zombiego. Ja tego nie zauważam, a jeśli coś w tym jest, to tego nie czuję, ale tak, słuchałem Roba za dziecka i może to jakoś wpłynęło na mnie na tyle głęboko, że tego nie widzę? Pewnie po tej rozmowie przypomnę sobie inne nazwiska, które powinienem wymienić, a których nie pamiętam w tej chwili. Jeśli chodzi o teksty to na podziw stylu zasługują Jim Morrison, A.W. Yrjänä, James Maynard Keenan, William Blake, Shakespeare, Baudelaire. Chociaż nie wiem, czy jako tako mnie zainspirowali, ponieważ tacy okultyści, filozofowie i myśliciele, jak Aleister Crowley, H.P. Blavatsky, Plato, Spinoza, Schopenhauer, Nietzsche, Castaneda, Chuck Palahniuk, Hunter S. Thompson, Bułhakow, Bertiaux bardziej wpłynęli na moje myślenie, ale nie na formy artystyczne i poetyckie, jakich używam.

Mimo, że mógłbym mówić o prawdopodobnych inspiracjach dla tekstów, pomysłów i tematyki godzinami, nie mówiąc już o samej muzyce. Strona wizualna jest kolejną silnie połączoną z moimi poczynaniami. Dla mnie wszystkie te strony są częścią ekspresji artystycznej. Są to to ważne elementy, które wspierają się wzajemnie, może nawet uzupełniają. Jeśli chodzi o obrazy, które tworzę, to myślę, że największe moje inspiracje pochodzą od takich artystów jak Alejandro Jodorowsky, David Lynch, Darren Aronofsky, Stanley Kubrick, szczególnie zaś Alejandro Jodorowsky, który jest tak bardzo inspirującą postacią, jego filmy i książki nie mogły nie być tu wymienione.

Zdałem sobie sprawę, że jesteś reżyserem i twórcą teledysków King Satan. Mógłbyś powiedzieć nieco o swoich teledyskach i o procesie ich tworzenia?

Zgadza się. Zawsze byłem jakimś typem artysty amatora, robiąc większość rzeczy samodzielnie, ale z King Satan wszystko wzniosło się na nowy poziom. Zrobiłem cztery (lub pięć, w zależności od interpretacji, gdyż Dance with the Devil zaczyna się ukrytym teledyskiem zrobionym do Of Internal, Eternal & Spiritual War) teledysków tylko do numerów z albumu King Fucking Satan. Oczywiście moja twórcza mentalność zrodziła się z braku budżetu na cokolwiek, ani studio, ani video, ani na grafików, czy cokolwiek innego, więc nauczyłem się robić te rzeczy samemu. Nie chciałem kompromisu. Nawet poszedłem do szkoły filmowo-muzyczno-graficznej, żeby się tego uczyć. Ale był to dobrze spędzony czas, bo teraz czuję, że zaczynam zbierać owoce tych umysłowych inwestycji, które popełniłem za młodu.

Wróćmy jednak do teledysków King Satan. Pierwszy singiel i teledysk to Enter Black Fire, złożony głównie ze starych szkolnych nagrań archiwalnych, które znalazłem, by wzmocnić przekaz utworu jeszcze bardziej. Taki rodzaj eksperymentu wizualnego jarał mnie odkąd pamiętam, a z King Satan próbowałem tego po raz pierwszy i to zagrało tak dobrze, że stworzyłem video dla Barathrum (ich pierwszy oficjalny teledysk) tą samą metodą. Potem znów pracowałem z Emppu Kainulainen (który współtworzył teledysk) dla Satanized (Praise Hail Satan!), tym razem z użyciem green screena. Przy Satanized chciałem grać kontrastami, tak jak często gram i eksperymentuje z różnymi rzeczami to tu, to tam. Ale ponieważ Satanized  to jedna z najcięższych piosenek pod względem tekstowym na tym albumie, chciałem stworzyć lżejsze i krzykliwe video i użyć stosunkowo innych nagrań z archiwum, by opowiedzieć tę samą historię, co tekst. Teledyski do innych singli, Psygnosis i Dance With The Devil, miały swoje historie i element dramatyczny z „zatrudnionymi” aktorami. Psygnosis było zainspirowane moim opowiadaniem/scenariuszem, który napisałem w szkole, a nigdy nie wystawiłem. Stąd wzięła się też poboczna mitologia w King Satan. Początkowo za reżyserię miał odpowiadać Ari Savonen (Backwood Madness to jego debiutancki film, obczajcie go koniecznie), ale w związku z konfliktem czasowym to ja zabrałem się za reżyserkę (choć Ari bardzo mi pomógł ze scenariuszem i przed produkcją). Przy Dance With The Devil chciałem mroczniejszego video połączonego z surrealizmem w celu przedstawienia obrazu całości albumu, który porusza tak wiele różnych tematów i motywów. Myślę, że ludzie zdają sobie sprawę, że w tym numerze są tak naprawdę dwa teledyski, bo ten zrobiony dla Of Internal… łączy się bezpośrednio z Dance With The Devil. Daje to nam obraz krótkiego filmu. Uwielbiam pracę z video i elementami wizualnymi, a zrobiliśmy to wszystko wiedząc, jak megalomańskie to było, by zrobić pięć teledysków do płyty, na której jest dziesięć utworów.

Jakie plany na przyszłość? Jakaś trasa w przyszłości się szykuje?

Dopiero co zaczęliśmy pracować nad nowymi numerami! Gdy przyjdzie inspiracja, jest jak siła nie do zatrzymania. Ale tak, negocjujemy więcej występów i stale rozwijamy nasze koncerty. Po naszym występie na Nummirock Metal Festival 2017 otrzymaliśmy wiele kontaktów z różnych miejsc, ale to jeszcze nic konkretnego, ale myślę, że niedługo coś ogłosimy. Niestety nie ma póki co planów trasowych, gadaliśmy z różnymi artystami, ale niestety nie wypaliło to z powodu terminów i innych niepodanych wcześniej kwestii. Zatem jeśli jakiś organizator, albo jakaś agencja to czyta, dajcie nam znać co robić!

Jakieś ostatnie słowa?

Jebać resztę, Szatan jest najlepszy.

Autorem wywiadu jest G.
Tłumaczenie: Wadim Filiks.

Piotr
(Visited 1 times, 1 visits today)

Tagi: , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , .