Hegony – „First Stab” (2019)

W ostatnim czasie wytwórnia Via Nocturna lekko zwolniła z wydawnictwami, dając rynkowi nieco oddechu, ale i pozwalając się bardziej skupić na tych rzadszych pozycjach, które się pojawiają w jej katalogu. Pierwsza Epka założonego w 2017 roku we Wrocławiu zespołu Hegony nosi tytuł First Stab i została wydana jeszcze w roku 2019 właśnie dzięki VN.

Tyle tytułem wstępu, historia zespołu dopiero się pisze, więc skupiam się na zawartości krążka. Bardzo przypadła mi do gustu okładka autorstwa wenezuelskiego The Rotted Artist, która z oryginalnością wspólnego nie ma kompletnie nic, ale jest tak siarczyście death metalowa, że klękajcie narody. Chaos, flaki, zwłoki i mało czytelne logo są wyznacznikiem death metalowego frontu i na start plus leci w stronę zespołu z mojej połowy boiska. Za to kontakt z muzyką Hegony w pierwszej fazie nie przebiegł już tak gładko. Utwór promujący, czyli Non-Existence słuchany „na szybko” nie przykuł mojej uwagi i prawdopodobnie zapomniałbym o tym materiale. Trzeba było jednak zabrać się za skrupulatne poznawanie Pierwszego Dźgnięcia.

Na płycie znalazło się pięć złowieszczych death metalowych kompozycji. Muzyka proponowana przez Hegony nie jest przepełniona technicznymi popisami, brawurowymi blastami czy morderczymi ciężarami, jest pozbawiona tanich efektów specjalnych i podejrzewam, że dlatego mogła mnie przy szybkim słuchaniu nie zainteresować – bo nie ma się czego „złapać”. Po głębszym poznaniu krążek ma więcej do zaoferowania niż takie popisy, a mianowicie rzetelne i solidne rzemiosło. DM grany przez zespół należy do odmiany nieco wolniejszej i masywnej, gdzie przyspieszenia traktuje się bardziej jako urozmaicenie niż podstawę. Mocne, ciężarne riffy tworzą z miarowym bębnieniem monolit, a całość dopinają niskie, dublowane growle. Bardzo fajnym „upiększeniem” First Stab są wstawki klawiszowe wykorzystane w taki sposób, by wzmocnić przytłaczający klimat kompozycji i w moim odczuciu mają old schoolowy feeling, łączący nowy materiał Hegony z klasykami z lat 90. Inspiracji zespołu także należy się doszukiwać w produkcjach z tego okresu, co się chwali (na przykład Benediction i wczesne Hypocrisy).

Pierwszy krok, to znaczy, Pierwsze Dźgnięcie zostało poczynione. Zostałem raniony i krwawię, nie jest to co prawda rana śmiertelna, ale na tyle trafiona, by ją pamiętać. Liczę na to, że kolejny materiał wysmażony przez zespół trafi mnie bez celu i pozbawi nadziei na ratunek. Jest potencjał, są pomysły, teraz wystarczy tego nie zepsuć.

Ocena: 7/10

Hegony na Facebook’u.

(Visited 7 times, 1 visits today)

Tagi: , , , , , , .