Night Crowned – „Impius Viam” (2020)

Night Crowned - „Impius Viam” (2020)

Zapewne każdy z Was zna to pozytywne uczucie, kiedy po przesłuchaniu jednej, może nawet 2-3 kompozycji z płyty wytęża słuch, aby w maksymalnym skupieniu przesłuchać ją do końca, i puścić ponownie. Na debiutanckim albumie szwedzkiego kwartetu Night Crowned są zarówno melodie, jak i kompozytorski geniusz, który wciąga i nie puszcza. Podczas słuchania Impius VIam nie sposób skupić się na niczym innym. To muzyka, w której można się niemal zatracić.

Encyklopedia Metallum klasyfikuje zespół jako melodic black/death metal, ale warto wspomnieć o deathcore’owych elementach i klawiszowo/symfonicznych aranżacjach. Całość cholernie dobrze współgra, bo dostajemy muzykę z jednej strony nieco brutalną a jednak melodyjną, pełną instrumentalnych smaczków z selektywnym brzmieniem.

Płytę rozpoczyna krótkie 33 sekundowe intro, po czym od początku utworu Reborn dostajemy srogi łomot z deathcore’ową motoryką w melodyjnej oprawie z klawiszowymi wtrąceniami. Świetna wizytówka zespołu na początek. Kolejny kawałek Nocturnal Pulse jest jakby kontynuacją poprzedniego, ale znacznie krótszą. I nie jest to w żadnym wypadku przytyk, bo zdecydowanie są to dobrze spożytkowane minuty. Przełamanie tonu partią fortepianu, po czym mordercze blasty poprzeplatane mięsistymi riffami wspaniale się łączą. Ira zaczyna się niepozornie jak ballada, ale nic bardziej mylnego. Po 30 sekundach „dostajemy w twarz”. Muzycy wjeżdżają ze swoimi szalonymi partiami, które choć w kilku miejscach dają słuchaczowi złapać oddech, to ostatecznie miażdżą niemiłosiernie.
Your Ending, Your Demise to zaś jakiś diabelny majstersztyk, tego się nie da wytłumaczyć inaczej. Kipi złem, to chyba najmocniejszy utwór na płycie. Your Sacrilegious Flesh z kolei jest bardzo subtelnie nasycony partiami klawiszowymi przypominającymi klimat Cradle of Filth, które świetnie współgrają z szalejącą perkusją Janne Jaloma – młodziutkiego pałkera Dark Funeral. Tuż po albumowym półmetku w Black Bone Cross zespół ponownie potrafi zmylić trop. Spokojny wstęp zainspirowany starym In Flames nie zwiastuje niczego spokojnego. Mamy tutaj znowu szalony wokal Kena Romlina (Disrated) z perkusyjną galopadą i przepięknymi gitarowymi melodiami. Nie gorzej jest w kolejnych utworach, bo Panowie się nie oszczędzają ani na chwilę, ale w szczególności chciałbym wspomnieć o solówce zagranej w tappingu w utworze No Room No Hope.

Płytą jestem zachwycony. Jeśli mam sobie przypomnieć materiał, który równie mocno mnie zainteresował, to na myśl przychodzi mi ukraiński Balfor z płytą Black Serpent Rising. Fanów Keep of Kalessin (Armada i Kolossus), Dissection, Dark Fortress czy też Naglfar – zespół Night Crowned na pewno przyciągnie.

Jestem ciekaw jak zespół odgrywa ten materiał w dość morderczym tempie przez niemal godzinę z maksimum dwuminutową przerwą między utworami. Życzę chłopakom zagrania trasy u boku dużego i znanego zespołu, która zmieni wiele, a przede wszystkim znacznie poszerzy krąg słuchaczy jak i zainteresowanie większych wytwórni muzycznych.

Ocena: 9/10

Piotr
Latest posts by Piotr (see all)
(Visited 5 times, 1 visits today)

Tagi: , , , , , , , , , , , , , , .